„Rosja to stan umysłu” i chociaż jako państwo doskonale o tym wiemy od setek lat, tak ostatnie dwa miesiące podkreśliły to bardzo dobitnie. Po ataku na Ukrainę oraz wprowadzeniu pierwszych sankcji na agresora, w Rosji rozpoczął się masowy, jak to określono w mediach, „drenaż mózgów” z różnych dziedzin oraz tzw. „młodych-zdolnych”. W skrócie – kto mógł, ten uciekł poza granice „Mateczki Rosji”. Jeden z największych odpływów pracowników dotknął, jak się okazało, branżę IT. Na szczęście światłe umysły z Kremla znalazły sposób jak z kryzysem sobie poradzić.

Jak donosi portal krebsonsecurity.com, Rosyjska Służba Więzienna zapowiedziała plan rekrutowania pracowników IT spośród osadzonych w rosyjskich więzieniach. Osadzeni doświadczeni w dziedzinie technologii (cokolwiek to znaczy) mieliby wykonywać zadania z branży IT dla rodzimych firm. Oczywiście, „zatrudnieni” otrzymywaliby miesięczne wynagrodzenie, jednak jego średnia wartość dla osadzonych wykonujących prace przymusowe wynosi na ten moment 20 tys. rubli, czyli ok. 280 dolarów.

Czy to jednak rozwiąże problem? Żeby mieć pewien ogląd sytuacji należy być świadomym, że według Rosyjskiego Stowarzyszenia Komunikacji Elektronicznej do 23 marca z Rosji wyjechało ok. 50 – 70 tysięcy pracowników branży IT. Głównie zasilili oni szeregi firm z Turcji, Armenii, Gruzji, Zjednoczonych Emiratów Arabskich oraz krajów bałtyckich. Spora część pracowników znalazła pracę w firmach z USA, Kanady, Cypru oraz Niemiec. Jednak to nie koniec problemu, gdyż Stowarzyszenie przewiduje, że kolejne 70 – 100 tysięcy pracowników zamierza opuścić Rosję. A biorąc pod uwagę, że od czasu prognoz minął już ponad miesiąc, to można przypuszczać, że wakatów przybyło. Mimo że Rosja za wszelką cenę chciała zatrzymać exodus pracowników sektora technologii informacyjnych.

Według raportu BBC na chwilę obecną w rosyjskich więzieniach przebywa ponad 874 tysiące więźniów. Czy wśród nich uda znaleźć się 100 tysięcy osób zdolnych zasilić szeregi tak dynamicznie rozwijającego się sektora? A przede wszystkim – czy uda się w ten sposób zastąpić specjalistów w dziedzinie? Wszelkiej maści deweloperów, pracowników wsparcia IT, analityków danych, architektów infrastruktury, testerów? Odpowiedzi na to pytanie wydają nasuwać się same.

 

Fot. tytułowe: pexels.com //Donald Tong