OpenAI stawia na deep research

OpenAI zaprezentowało nową funkcję dla ChatGPT o nazwie deep research. Jest to zaawansowany agent AI zaprojektowany do wieloetapowych badań w internecie. Użytkownicy mogą wprowadzać pytania z dodatkowymi kontekstami w postaci tekstu, plików PDF, arkuszy kalkulacyjnych czy obrazów, a system automatycznie analizuje źródła i generuje podsumowania z cytatami.

Brzmi świetnie? Na pewno, ale niestety – nie dla polskich użytkowników.

 

Brak dostępu w Polsce i całej UE

Według oficjalnych informacji OpenAI usługa deep research nie jest dostępna w Wielkiej Brytanii, Szwajcarii ani w krajach Europejskiego Obszaru Gospodarczego, czyli także w Polsce. Czy wynika to z regulacji prawnych w Unii Europejskiej czy strategii biznesowej OpenAI?

Najbardziej prawdopodobnym powodem są obowiązujące w UE przepisy dotyczące ochrony danych osobowych, czyli RODO. Nowy agent AI analizuje treści z internetu i przetwarza je na szeroką skalę, co mogłoby narazić OpenAI na problemy prawne. Bruksela od dawna bacznie przygląda się narzędziom AI i stawia coraz ostrzejsze wymagania dotyczące przejrzystości oraz ochrony danych.

Nie jest to pierwszy raz, gdy OpenAI ogranicza dostępność swoich narzędzi w Europie. Wcześniej firma wycofała funkcję memory, która pozwalała czatowi GPT zapamiętywać preferencje użytkowników – również z powodu regulacji RODO.

 

Cena

Deep research jest oferowane jako część kosztującej 200 USD subskrypcji ChatGPT Pro. W ramach tej ceny użytkownicy otrzymują 100 zapytań miesięcznie do deep research oraz dostęp do najnowszych narzędzi OpenAI, takich jak najbardziej zaawansowane modele AI, ulepszona wersja DALL·E do generowania obrazów oraz zaawansowane funkcje głosowe.

OpenAI zapowiedziało również, że w przyszłości deep research ma zostać udostępnione użytkownikom tańszych planów Plus, Team i Enterprise, ale na razie brak szczegółowych terminów i informacji o ewentualnych ograniczeniach dla tych wariantów subskrypcji.

 

Co dalej?

Czy Polacy kiedykolwiek skorzystają z deep research? Wszystko wskazuje na to, że zależy to od decyzji Unii Europejskiej i działań OpenAI w zakresie dostosowania się do europejskich regulacji. Być może firma zdecyduje się na wdrożenie specjalnej wersji usługi zgodnej z RODO, ale na razie nie padły żadne oficjalne deklaracje.

Na ten moment użytkownicy z Polski muszą obejść się smakiem i liczyć na to, że OpenAI nie zapomni o europejskim rynku. Chociaż patrząc na to, jak kolejne innowacje AI omijają Europę szerokim łukiem, trudno nie zadać sobie pytania, czy przypadkiem świat nam nie odjeżdża, podczas gdy brukselscy biurokraci zajmują się regulowaniem wszystkiego?

 

Źródła: TechCrunch, The Verge, Reuters