Nowy Jork złożył pozew przeciwko największym firmom technologicznym, zarzucając im stworzenie i pogłębianie kryzysu zdrowia psychicznego wśród dzieci i nastolatków. W pozwie złożonym w sądzie federalnym na Manhattanie wskazano m.in. Metę (Facebook, Instagram, WhatsApp), Alphabet (Google i YouTube), Snap (Snapchat) oraz ByteDance (TikTok). Miasto zarzuca tym korporacjom m.in. celowe wykorzystywanie mechanizmów uzależniających w swoich platformach.
Algorytmy, które uzależniają młodych użytkowników
O tym że social media raczej nie mają zbyt dobrego wpływu na zdrowie psychiczne nie tylko dzieci i młodzieży, ale społeczeństw w ogóle mówi się już od dłuższego czasu. Powodzi w swoim dokumencie zwracają jednak uwagę, że w ich opinii nie ma w tym przypadku. Według treści pozwu, media społecznościowe zostały zaprojektowane tak, aby przyciągać jak największą liczbę młodych użytkowników i utrzymywać ich uwagę jak najdłużej. Systemy rekomendacji i algorytmy mają „wykorzystywać psychologię i neurofizjologię młodzieży”, czyniąc użytkowników podatnymi na uzależnienie – w skrócie: użytkownik ma siedzieć przed ekranem jak najdłużej i klikać, kilkać i lajkować. Nowy Jork podkreśla, że firmy te doskonale wiedzą, jak duży wpływ na rozwijające się mózgi mają szybkie nagrody w postaci lajków, powiadomień czy krótkich filmów. Nad tą ostatnią kwestią zresztą już wcześniej pochyliłem się w artykule dot. uzależnienia od TikToka.
Skala problemu wśród młodych nowojorczyków
Dane z nowojorskich szkół publicznych wskazują, że 77,3% uczniów szkół średnich, w tym 82,1% dziewcząt, spędza co najmniej trzy godziny dziennie przed ekranem. W konsekwencji rośnie liczba przypadków braku snu, problemów z koncentracją i chronicznej absencji szkolnej. Aż 36,2% uczniów szkół publicznych w Nowym Jorku opuszcza ponad 10% zajęć w roku szkolnym.
Statystyki krajowe z USA również nie napawają optymizmem – wskaźnik samobójstw wśród młodzieży wzrósł w ostatnich latach o 57%, a liczba wizyt na izbach przyjęć z powodu zaburzeń lękowych o 117%. W ciągu dekady poprzedzającej 2020 rok aż o 40% zwiększyła się liczba uczniów deklarujących trwałe poczucie smutku i beznadziei.
Niebezpieczne trendy i pozwy w całych Stanach
Pozew odnosi się także do groźnych trendów rozprzestrzeniających się w mediach społecznościowych, takich jak tzw. subway surfing, czyli jazda na dachach lub bokach poruszających się pociągów metra. Dane nowojorskiej policji pokazują, że zginęło w ten sposób 16 nastolatków, w tym dwie dziewczynki w wieku 12 i 13 lat na początku tego miesiąca. To tylko jeden z przykładów, ale niebezpiecznych trendów oraz ich ofiar na przestrzeni ostatnich lat na platformach społecznościowych nie brakowało. Inne pytanie, czy włodarze Meta, Alphabet czy Snapa mają odpowiadać akurat za to?
Co ciekawe, Nowy Jork nie jest jedynym miastem, które zdecydowało się wytoczyć prawne działa przeciwko social-medialnym gigantom. Miasto dołącza tym samym do ponad 2000 podobnych pozwów złożonych w całych Stanach Zjednoczonych. Już w na początku 2023 roku na podobny krok zdecydowało się chociażby Seattle. Miasto Nowy Jork liczy na ten moment ok. 8,48 mln mieszkańców z czego 1,8 mln to osoby poniżej 18 roku życia. Domaga się zatem od firm technologicznych pokrycia kosztów ponoszonych przez system edukacji, służbę zdrowia i opiekę społeczną.
Reakcja (a raczej jej brak) firm
Na ten moment sprawę pozwu skomentował jedynie przedstawiciel Google zaznaczając w odpowiedzi na pozew, że YouTube jest platformą do udostępniania wideo, a nie serwisem społecznościowym „służącym do kontaktowania się ze znajomymi”. Pozostałe firmy nie udzieliły jeszcze komentarza.
Źródło: techspot, business insider




Dodaj komentarz