Stało się to, czego mimo całej sympatii do CD Projekt RED się obawiałem – premiera najnowszej, przełomowej aktualizacji do Wiedźmina 3, mającej m.in. cieszyć oko ray tracingiem nie obeszła się bez zgrzytów. Chociaż recenzje Next-Gen Upadate, jak powszechnie określa się aktualizację, są przychylne, szczególnie dla wersji dla konsoli PS5 oraz Xbox Series X/S, tak z wersją na PC jest tak sobie. Głównie przez problemy z obsługą efektów związanych z ray tracingiem.

Przypomnę, że ray tracing potrzebuje do działania kart graficznych z rodziny GeForce RTX lub Radeon RX 6600 XT wzwyż, a także bibliotek zgodnych z DirectX 12. W związku z tym, Wiedźmin 3: Dziki Gon otrzymał nowy plik uruchamiający, zgodny z DX12. Problem jednak w tym, że na chwilę obecną uruchomienie „Wieśka” z obsługą ray tracingu to w pewnym sensie losowanie: raz zadziała, a raz się wykrzaczy. A nawet jak się uruchomi, to po kilku minutach również potrafi wywalić gracza do pulpitu. Początkowo myślałem, że to problem z moją konfiguracją sprzętową, jednak wątki na Steamie czy Reddicie poświęcone nowej aktualizacji skutecznie mnie przekonały, że problem jest globalny. Na szczęście, launcher obsługujący biblioteki DX11 działa bez zarzutów. Trzeba jednak pamiętać, że aby uruchomić za jego pośrednictwem grę, należy wejść do folderu bin z zainstalowaną grą. GOG domyślnie uruchamia grę z obsługą DX12.

W tym miejscu miały być screeny porównujące oprawę graficzną „Wieśka” w wersji z włączonymi efektami śledzenia promieni światła w czasie rzeczywistym oraz bez nich, ale po kilkunastu próbach uruchomienia gry z włączonymi efektami odpuściłem. Co ciekawe, udało mi się dwukrotnie uruchomić grę z włączonym ray tracingiem zaraz po pobraniu aktualizacji. Zanim gra zdecydowała, że mam oglądać pulpit, zdążyłem zobaczyć ok. 20 klatek na sekundę na ulicach Novigradu przy włączonym DLSS na ustawienia „Zrównoważone”.

Niestety, to nie jedyny problem związany z dodaniem ray tracingu do „Wieśka”. Jak można się domyślać po poprzednim akapicie – optymalizacja również leży i kwiczy. I tutaj ponownie – z początku myślałem, że to mój problem, wszak dysponuję „zaledwie” GeForcem RTX 2060 Super. Jednak wczytanie się w relacje innych fanów Wiedźmina 3 szybko mnie z tego błędu wyprowadziło. Niektórzy piszą, że nawet RTX 3090 średnio sobie radzi z ray tracingiem w grze w obecnym stanie i nawet DLSS nie za wiele jest w stanie tutaj pomóc. Zaś na poniższym wideo możecie zobaczyć, co włączony ray tracing potrafi zrobić RTX-owi 4080.

 

 

Na szczęście przykład Cyberpunk 2077 pokazuje, że CD Projekt RED jest w stanie sobie z tym problemem poradzić. Miejmy tylko nadzieję, że na poprawki wydajności nie będziemy musieli zbyt długo czekać, gdyż pod innymi względami aktualizacja wypada obłędnie. Ustawienia Ultra+ (dostępne zarówno w wersji DX11, jak i DX12) oferują całkiem spore ulepszenia wizualne, a najbardziej w oczy rzuca się zasięg rysowania oraz zagęszczenie roślinności. Do tego dochodzą nowe tekstury, nowe efekty nieba i chmur oraz wiele innych aspektów, o których na razie nie chcę czytać, raczej je odkrywać samodzielnie.

Bardzo przyjemnym dodatkiem, dla mnie osobiście pozytywnie wpływającym na immersję, jest możliwość przełączenia kamery bliżej pleców bohatera. Fajna opcja, szczególnie dla tych, którzy lubią „klimacić” w czasie gry. Co jeszcze lepsze, kamerę można zmienić dla trybu eksploracji, jazdy konnej oraz walki. Jeżeli na przykład ktoś wolałby mieć nieco szerszą perspektywę w trakcie starć, szczególnie kiedy przeciwników jest więcej, zawsze może w trybie walki dostawić domyślną, nieco większą odległość kamery od pleców Geralta.

Wiedźmin 3: Dziki Gon na ustawieniach Uber+, z włączonym DLSS w trybie „Jakość” w rozdzielczości 1440p. Szkoda tylko, że bez ray tracingu…

Wygląda na to, że CD Projekt RED nie wyciągnął dostatecznie dużo nauki z przypadku Cyberpunka 2077, który na premierę również miał potężne problemy z obsługą ray tracingu. Mało tego, obie gry przecież bazują na tym samym silniku. Można było więc sądzić, że po tym, jak udało się uporać z kiepską optymalizacją CP2077, teraz będzie już tylko lepiej. Ale nie – gracze, w tym przypadku pecetowi, po raz kolejny dostali niedokończony produkt. Co z tego, że pozostałe elementy aktualizacji wypadają świetnie, jak ten, który miał być ukoronowaniem Wiedźmina 3, jednej z najbardziej utytułowanych gier w historii, mający być, nomen omen, game-changerem, okazuje się na premierę bublem? Pozostaje mieć nadzieję, że „Redzi” dość szybko wypuszczą… aktualizację do aktualizacji (na Wieczny Ogień, w jakim miejscu znajduje się branża gier…), mającą poprawić optymalizację ray tracingu i DLSS.