W tym tygodniu rusza polska sprzedaż najnowszego modelu Prestige 15. Odwiedziłem MSI, żeby przekonać się na własnej skórze, co oferuje nowa seria przeznaczona twórcom. Pod koniec roku obserwujemy prawdziwy wysyp sprzętu z segmentu „dla kreatywnych”. Tajwański producent, znany do tej pory głównie z laptopów gamingowych, dołączył do walki o kawałek tortu z rynku creative industry.

 

Zamieszanie o kreatywność

Wszystko zaczęło się od Adobe Creative Cloud i rocznego wzrostu ilości subskrypcji na poziomie 29%. Szacowana ilość aktywnych użytkowników jednego z najpopularniejszych pakietów oprogramowania dla twórców to 19,74 miliona do roku 2024. Liczby te odzwierciedlają gwałtowny rozwój rynku kreatywnego, który miał miejsce na przestrzeni minionych czterech lat. Oprogramowanie Adobe statystycznie najczęściej wykorzystywane jest przez fotografów, grafików, twórców filmów, marketingowców i personel PR oraz przedstawicieli biznesu. To o nich walczą producenci sprzętu komputerowego, którzy zreflektowali się, że na rynku brakuje laptopów zaprojektowanych do tworzenia kontentu. Do tworzenia kontentu, czyli jakich? Z szybkim procesorem, matrycą realistycznie odzwierciedlającą barwy, dobrą kartą graficzną i długo działającą baterią do pracy zdalnej.

 

Prestiżowa piętnastka

Wyzwaniem w tworzeniu laptopa dla kreatywnych jest wygląd sprzętu. W końcu to produkt dla estetów. Z tym MSI poradziło sobie całkiem nieźle. Seria Prestige odchodzi od przekolorowanej stylistyki gamingowej na rzecz biznesowej, czystej obudowy z aluminium. Ten zabieg bardzo mi się podoba. W efekcie dostajemy sprzęt, który można bez kompleksów zabrać na spotkanie z klientem. Laptop dostępny jest w dwóch wersjach kolorystycznych: grafitowo-metalicznym i białym. Smukła obudowa (16 mm grubości), niewielka waga urządzenia (1,6 kg) i bardzo długa praca na baterii (według deklaracji producenta do 16 godzin) sprawia, że mamy do czynienia z mobilnym biurem.

 

Niskonapięciowy procesor Intel Core i7 dziesiątej generacji, to silny akcent nowej serii. Te sześciordzeniowce mają niemal o połowę lepsze osiągi od poprzedniej generacji procesorów Intela. Praca na Prestige 15 jest płynna i nie uświadczymy tutaj żadnych opóźnień, nawet przy edycji ciężkich plików graficznych. Muszę przyznać, że korzystanie z Photoshopa, Lightrooma i Premiere Pro w tym wydaniu to czysta przyjemność. Nie tylko ze względu na moc urządzenia, ale także wyświetlacz True Pixel Display zapewniający realistyczne odwzorowanie kolorów, co potwierdzone zostało certyfikatem 100% AdobeRGB. 4K UltraHD z kartą graficzną NVIDIA GeForce GTX 1650 zapewne ucieszy nie tylko twórców video.

 

W nowym Prestige 15 zwiększono powierzchnię gładzika o 35% (zmieścił się na nim też skaner linii papilarnych). W założeniu producenta miało to zwiększyć produktywność. To miły akcent, choć realny wpływ na produktywność mają tutaj raczej zastosowane porty. Oprócz HDMI i dwóch portów USB 3.2, dostajemy także dwa porty Thunderbolt 3, które poza ładowaniem urządzenia umożliwiają także podpięcie dodatkowych monitorów. Kreatywnym twórcom pracę ułatwić ma także oprogramowanie Creator Center z trybem Creator Mode, umożliwiające zarządzanie programami z pakietu Adobe Creative.

 

MSI chwali się także wytrzymałością Prestige 15 w standardzie militarnym MIL-STD 810G. Choć nie pozwolono mi przypadkowo upuścić sprzętu na podłogę, ufam, że drobne wstrząsy, uderzenie, czy skrajnie wysokie lub niskie temperatury nie powinny zagrozić danym przechowywanym na laptopie.

 

MSI przygotowało także wersję 14-calową urządzenia, która zmieściła się do obudowy o wielkości typowej dla 13-calowego sprzętu. W tym wypadku waga to zaledwie 1,29 kg. Po odchyleniu monitora do kąta 95 stopni baza laptopa unosi się delikatnie do góry tworząc wygodną przestrzeń roboczą do pisania na pochylonej, podświetlanej klawiaturze. Monitor można odchylić nawet do 180 stopni.

 

Zarówno wersja 14-, jak i 15-calowa modelu Prestige to świetne rozwiązanie dla osób poszukujących wydajności w mobilnej formie. Dużym atutem tej serii jest wydajny procesor, matryca realnie odzwierciedlająca barwy i zaskakująco długa praca na baterii. Czekamy z niecierpliwością na przeprowadzenie szczegółowych testów nowych maszyn od MSI.