Od początku tego tygodnia w mediach technologicznych rządzi nowy gatunek laptopów – sprzęt Copilot+, który został stworzony z myślą o obsłudze usług bazujących na wykorzystaniu generatywnej sztucznej inteligencji lokalnie, a nie w chmurze. Podstawą dla komputerów stworzonych w ramach wytycznych Microsoftu mają być procesory wyposażone w NPU o mocy obliczeniowej na poziomie 40 TOPS. Taki procesor posiada już Qualcomm, ale na laptopy z chipami od Intela trzeba będzie poczekać.

Być może dla wielu zaskoczeniem jest fakt, że pośród zaprezentowanych wczoraj komputerów od Asusa, Acera, Lenovo, Microsoftu, HP i Della żaden nie oferuje chipu Intela oraz AMD. Powód jest prosty – obie firmy po prostu jeszcze nie posiadają układu spełniającego powyższe wymagania. Co prawda najnowsze procesory dla laptopów od „niebieskich”, Intel Core Ultra z rodziny Meteor Lake (14 generacja), rdzenie Neural Processing Unit posiadają, ale ich wydajność wynosi ok. 10 TOPS (trylionów operacji na sekundę). To zdecydowanie za mało.

Jednak wczoraj Intel ogłosił, że następcy obecnej generacji, procesory Lunar Lake, spełnią wymagania dla laptopów Copilot+, oferując wydajność rdzeni NPU powyżej 40 TOPS. Premiera procesorów Lunar Lake przewidziana jest na 3 kwartał tego roku, a wraz z procesorami na rynku zadebiutują nowe notebooki Copilot+. Tym razem wyposażone w CPU Intela. Jeszcze przed świętami do sklepów powinno trafić ponad 80 różnych maszyn od przeszło 20 producentów.

Wiele wskazuje na to, że druga połowa roku minie nam pod znakiem walki o wydajność procesorów w obliczeniach związanych ze sztuczną inteligencją. Pierwsze maszyny ze Snapdragonem X Elite pojawią się w sprzedaży już w połowie czerwca. Jesień zaś ma spore szanse przyjąć barwy niebieską oraz czerwoną, biorąc pod uwagę, że mniej więcej w tym samym czasie AMD powinno pochwalić się maszynami z jednostkami opartymi na Ryzenach z architekturą Zen 5 na pokładzie.

 

Źródło: intel