Afera w związku z wadliwym działaniem procesorów 13. generacji (Raptor Lake) oraz 14. generacji wydaje się zmierzać ku szczęśliwemu zakończeniu. Chociaż Intel początkowo wydawał się z doniesieniami o problemach użytkowników komputerów wyposażonych w Core i9 oraz Core i7 z obu serii niewiele robić, a nawet udawać, że problem nie istnieje, to kiedy mleko się rozlało dość szerokim strumieniem, ekipa „niebieskich” zakasała rękawy i wzięła się do pracy. W efekcie tego powstał patch oznaczony kodem 0x129.
Na przestrzeni ostatnich tygodni użytkownicy wspomnianych zaczęli masowo zgłaszać sytuacje, gdzie procesor powodował pojawienie się BSOD, a więc tak zwanego „niebieskiego ekranu śmierci”. Pojawiał się błąd krytyczny, który powodował zresetowanie lub wyłączenie komputera. Jak się okazało, CPU miały problem z nadmiernym napięciem, co mogło powodować nie tylko „wykrzaczenie” systemu, ale w dłuższej perspektywie – uszkodzenie samego procesora. I faktycznie, jak podaje portal PC Mag już w trakcie testów recenzenckich dało się zauważyć, że jednostki zbyt szybko osiągały swój limit termiczny, konsumując przy tym sporo energii. Wtedy jednak chipy zachowywały się stabilnie, więc nie wzbudzały większych podejrzeń. Problem zaczął jednak narastać, a procesory zaczęły się uszkadzać.
Wypuszczona przez Intela łatka naprawiła problem z nadmiernym napięciem ograniczając żądanie napięcia w trybie Turbo powyżej 1,55 V. Overclockerzy jedna będą mogli te wartości przekraczać za pomocą ręcznej modyfikacji. Patch jednak jest dopiero początkiem i jak stwierdził Thomas Hannaford, menadżer ds. komunikacji Intela, to dopiero początek rozprawienia się z problemem. Zapewnił on także, że Intel wciąż przygląda się sprawie i nie wykluczone, że z czasem pojawią się kolejne łatki. Tyle tylko, że programowa łatka nie naprawi procesorów, które już uległy uszkodzeniu. Tu potrzebna jest wymiana.
Testy przeprowadzone na dwóch procesorach 14. generacji (Raptor Lake Refresh), Intel Core i7 14700K oraz Core i9 14900K pokazały, że wydajność spatchowanych jednostek minimalnie spadła, w zależności od benchmarka było to ok. 3 – 4%, więc na co dzień wartości, których się nie zauważy. Co ciekawe, procesory zostały przetestowane również w wybranych przez redakcję grach i okazało się, że w niektórych tytułach, np. Marvel’s Guardians of the Galaxy oraz w benchmarku 3DMark Time Spy wyniki po modyfikacji były nieco wyższe. Z tym, że mowa o ok. 3 – 6%. W innych przypadkach spadek wydajności wyniósł znowu ok. 4%.
Temperatury i pobór energii spatchowanych procesorów faktycznie okazały się niższe, chociaż procesory wciąż nagrzewały się do ok. 95 – 96° C zamiast 100° C, jak to miało miejsce przed wdrożeniem łatki 0x129. Pobór mocy także się zmniejszył, chociaż różnice przed i po patchu nie są duże. Mimo to, okazało się, że te kilka watów mniej jest w stanie poprawić stabilność pracującego pod maksymalnym obciążeniem procesora.
Źródło: pcmag