A dla tych, co lubią narzekać, że „w Polsce jak w lesie” – również dobra informacja, bo najnowsze smartfony Huawei można nabyć także w Polsce. Co prawda, jeżeli ktoś mieszka, dajmy na to, w Gorzowie Wielkopolskim, a chciałby nabyć P30 Pro w wersji 8 GB RAM i 256 GB pamięci w kolorze bursztynu, to będzie musiał przemierzyć niemal cały kraj, gdyż wariant ten dostępny jest wyłącznie w warszawskim salonie Huawei w galerii Arkadia. W innych sklepach znajdziemy wersje w kolorach opal, aurora blue oraz czarnym.

Ale do rzeczy. Co nowy Huawei P30 oraz P30 Pro oferują? Na pewno spore możliwości foto-amatorom. Wersja P30 Pro została wyposażona w cztery aparaty Leica, zaś P3 – w trzy. Aparaty główne w obu telefonach mogą pochwalić się rozdzielczością 40 MP oraz szerokokątnym obiektywem o rozdzielczości 20 MP. Przednia kamerka w obu urządzeniach powinna zadowolić miłośników selfie, gdyż oferuje rozdzielczość 32 MP. Jakby tego było mało, P30 Pro będzie dysponował 5-krotnym zoomem optycznym, 10-krotnym zoomem hybrydowym, a cyfrowo będziemy w stanie przybliżyć obraz 50-krotnie.

 

 

Smartfony różnią się od siebie wielkością. Różnica nie jest spora, gdyż wersja Pro posiada wyświetlacz o przekątnej 6,5”, a P30 – 6,1”. Oba wyświetlacze są OLED-owe, więc na soczyste kolory i głęboką czerń na pewno nie będzie można narzekać. Ekrany wyświetlają obraz w rozdzielczości Full HD+ (2340 x 1080 pikseli). Bezramkowy wyświetlacz pozbawiony jest notcha. Zamiast niego, miejsce na przednią kamerkę tworzy tzw. DewDrop. Czyli… tak właściwie notch, ale w wersji mniej inwazyjnej.

P30 Pro, oprócz przywołanej we wstępie wersji 8 GB RAM i 256 GB pamięci, dostępny będzie także w wariancie 6 GB RAM i 128 GB na dane. Wersja bez „Pro” występuje tylko w niższej wersji. Jednostką napędową dla obu smartfonów jest ośmiordzeniowy procesor Kirin 980. Huawei P30 Pro posiada baterię o pojemności 4200 mAh, a P30 – 3650 mAh. Dzięki temu, smartfony mają przetrwać nawet dwa dni bez konieczności ładowania. Na pleckach oraz na boku urządzenia próżno szukać czytnika linii papilarnych, gdyż ten zintegrowany jest z ekranem.