Ostatnio pisałem o tym, ile EA zarabia rocznie i kwartalnie nie samych mikropłatnościach. Prawie miliard dolarów w ostatnim kwartale 2019 roku nie wziął się znikąd. Okazało się, że najwięcej pieniędzy zaś generują gry sportowe: FIFA, Madden oraz NHL.

Właśnie symulatora piłki kopanej dotyczyć będą dwie sprawy, które trafiły przed wymiar sprawiedliwości we Francji. Sprawy dotyczą loot boxów w grze FIFA 20, a konkretniej – w trybie FIFA Ultimate Team. Polega on na kupowaniu za realne pieniądze paczek z piłkarzami, którzy mogą znaleźć się w naszej drużynie. Prawnicy jednak oskarżają EA o stworzenie systemu sprawiającego, że im więcej pieniędzy się wyda, tym większe prawdopodobieństwo wylosowania jednego z najlepszych graczy na świecie. System ten jest mocno uzależniający oraz sprawia, że osoby wydają coraz więcej pieniędzy chcąc skompletować swój „dream team”.

 

 

Prawnicy znad Loary zwracają też uwagę, że takie skonstruowanie systemu jest szczególnie szkodliwe dla nastolatków – ci są najbardziej podatni na uzależnienia, w tym od hazardu. Jeden z prawników, Victor Zagury, przytoczył przykład swojego klienta, który wydało w przeciągu 5 miesięcy kwotę 600 euro i nie wylosował żadnego „wielkiego” piłkarza. Mało tego, zna ludzi, którzy na paczki FIFA Ultimate Team wydali tysiące euro.

To wszystko brzmi trochę jak opowieść z cyklu „Problemy pierwszego świata”, ale przecież w niektórych krajach system losowej zawartości loot boxów uznano za nielegalny hazard – sądzę, że nie bez powodu. Sama etyczność tego typu gier losowych również wciąż jest przedmiotem sporów pomiędzy ich przeciwnikami i zwolennikami. Sami gracze zaś również nie pomagają w rozwiązaniu tego problemu, gdyż z jednej strony na słowo „mikrotransakcje” reagują z syczeniem przestraszonego kocura, a z drugiej strony – potrafią wydać niemałe kwoty na paczki czy to z piłkarzami, czy skórkami do karabinu lub postaci z gry. A wydawcy to widzą i z tego braku konsekwencji (i naiwności) korzystają.

 

Źródło: techspot.com