Flying Wild Hog wypuściło swój duży tytuł w tym roku. Po Shadow Warrior 3, raczej średnio entuzjastycznie przyjętej kontynuacji przygód Lo Wanga, nadszedł czas na Evil West – kolejną grę akcji, gdzie trup będzie ścielił się gęsto, krew będzie bryzgać… i nie zabraknie ciętego humoru. Najnowsza produkcja warszawskiego studia wczoraj zaliczyła swoją premierę, a recenzenci wzięli się za wystawianie ocen. Jak się okazało, „Latające Dzikie Wieprze” nie mają się czego wstydzić, ale część dziennikarzy zwróciła uwagę na pewne mankamenty. Niektóre – dość znaczące.
W uproszczeniu Evil West można nazwać dark-fantasy-westernem. Akcja gry toczy się bowiem na Dzikim Zachodzie, ale w wersji z panoszącymi się wszędzie wampirami. Główny bohater zaś jest jednym z ostatnich agentów parających się eksterminacją krwiopijców. I co w związku z tym? Ano to, że trzeba uratować świat. No, może nie świat, gdyż w tym konkretnym przypadku chodzi o fantastyczną wersję Stanów Zjednoczonych.
Akcja nie jest specjalnie wyszukana – trzeba chodzić i zabijać plugastwa, a narzędzi i umiejętności temu służących nie brakuje. I już na tym etapie zdania recenzentów są podzielone, gdyż część uważa ten ważny element za satysfakcjonujący i dający frajdę, a inni z kolei skarżą się na nudę, powtarzalność i kiepskie czucie broni. Niektórym podoba się „korytarzowość” produkcji, inni zaś oczekiwali większych lokacji, nie ograniczonych „niewidzialnymi ścianami”, który w produkcji jest dość sporo. Podobnie jest z długością gry: dla jednych 12-13 godzin ta odpowiednia długość, ale pojawiły się też głosy, że gra jest nieco rozciągnięta. Nie da się dogodzić wszystkim.
A co z rzeczami bardziej obiektywnymi, ot chociażby oprawą graficzną i innymi technikaliami? Za te aspekty Evil West także stracił nieco punktów, a recenzenci są w większości przypadków zgodni: gra minęła się z najnowszymi fajerwerkami wizualnymi i niektórzy piszą wprost, że wygląda, jak wyjęta z Xboksa 360. Co swoją drogą uważam za pewną przesadę. Do tego kuleje optymalizacja i przy bardziej dynamicznych starcia, w czasie których pojawia się chociażby sporo ognia, produkcja Flying Wild Hog potrafi solidnie „chrupnąć”. Niektórzy narzekają także na niezbyt wymyślną fabułę, ale z drugiej strony – w tego typu grach nierzadko schodzi ona na drugi plan. Na pierwszym jest oczywiście rozwałka.
Oto jak prezentują się niektóre oceny:
CD-Action: 7/10
GryOnline: 6,5/10
Polygamia: 7/10
Eurogamer.net: bez oceny, ale z rekomendacją
WCCFTech: 8,2/10
IGN: 7/10
Gamespot: 6/10
VG247: 3/5
PCGamer: 68/100
Game Rant: 3,5/10
Ocena zbiorowa ze Steam na 23.11.2022: 9/10
Metacritic: 73/100
Evil West ukazało się w wersji na PC (Steam), PlayStation 4, PlayStation 5 oraz Xboksie Series X/S i Xboksie One.