Elon Musk, którego naszym czytelnikom chyba przedstawiać specjalnie nie trzeba, potrafi od czasu do czasu budzić kontrowersje swoim zachowaniem. Czy słusznie, czy też nie – nie będziemy oceniać. Obecnie najbogatszy człowiek na świecie, posiadacz majątku wartego łącznie ok. 288 miliardów dolarów znowu pojawił się na językach, ale tym razem z powodu ogromnej donacji, jaką wsparł (najprawdopodobniej) organizację WFP zajmującą się zwalczaniem głodu na świecie.

Wszystko zaczęło się jeszcze jesienią, kiedy to dyrektor WFP (World Food Programme – Światowy Program Żywnościowy ONZ), David Beasly, poprosił najbogatszych tego świata, Muska oraz Jeffa Bezosa, o jednorazowe podjęcie działań w celu uchronienia przed głodem ponad 40 milionów ludzi. Beasly stwierdził, że 6 miliardów dolarów pomoże rozwiązać ten problem.

Przywołany do tablicy Musk odpowiedział na Twitterze, że jeżeli WFP przedstawi mu konkretny plan wydania rzeczonych pieniędzy, wtedy sprzeda akcje Tesli warte 6 miliardów dolarów i przekaże je na walkę z głodem. Poprosił jednak, aby deklarację napisać pod wątkiem, tak żeby każdy mógł odpowiedź WFP zobaczyć i przekonać się, jaki plan spożytkowania pieniędzy ma organizacja.

Na odpowiedź Davida Beasly nie trzeba było długo czekać. Opublikował on we wspomnianym wątku link do skróconego planu wykorzystania obiecanej kwoty. W streszczeniu znalazła się między innymi jasna informacja, w jaki sposób WFP planowałoby wydać 6,6 miliarda dolarów na pomoc przeszło 40 milionom ludzi z ponad 40 krajów. Musk otrzymał zatem odpowiedź, a deklaracja została złożona publicznie, tak jak o to prosił.

No dobrze, ale skąd w takim razie wątpliwość, czy na pewno chodzi o WFP? Jak się okazało, założyciel m.in. Tesli, SpaceX i Neuralink jeszcze w listopadzie przekazał na cele charytatywne ponad 5 milionów akcji Tesli wartych ok. 6 miliardów dolarów. Potwierdziła to Komisja Papierów Wartościowych i Giełd. Kolorytu całej sytuacji dodaje fakt, że Musk zrobił to bez dodatkowego rozgłosu i sprawa przekazania akcji wypłynęła na światło dzienne dopiero teraz, czyli ponad dwóch miesiącach i to na dodatek z drugiego źródła. Nie ma jednak żadnego potwierdzenia, że donacja trafiła do WFP. Steve Carella, rzecznik Światowego Programu Żywieniowego, stwierdził że nie może przekazać żadnych informacji, gdyż „Praktyka WFP zawsze polegała na tym, aby darczyńcy sami ujawniali swoje wsparcie.” Do sprawy nie odniósł się także sam Elon Musk, a David Beasly stwierdził, że żadnego czeku od Muska jeszcze nie dostał, ale cieszy się, że zaangażował się on w sprawę. Wszytko zatem opiera się na domysłach i zbieżnościach dat i faktów.

Pozostaje mieć nadzieję, że pieniądze trafiły w dobre ręce i jeżeli trafiły tam, gdzie prowadzą wszystkie domysły, to faktycznie zostaną wykorzystane w sposób zadeklarowany przez dyrektora WFP.

 

Źródło: aol.com, cnn business, yahoo.finance