Ufff, nareszcie! Fani postapokaliptycznego uniwersum stworzonego przez Techland wreszcie odetchnęli z ulgą. Deweloper podzielił się z graczami nowym fragmentem rozgrywki, udowadniając w ten sposób, że prace z grą są na bardzo zaawansowanym etapie. Na tyle zaawansowanym, że gra ma trafić na konsole i pecety 7 grudnia tego roku.

Techland nie miał łatwo, bo w ostatnich miesiącach branża, w oparciu o relacje byłych i obecnych wówczas pracowników, którzy chcieli pozostać anonimowi, aż huczała o tym, że produkcja Dying Light 2 to totalny chaos. W następstwie tych mniej lub bardziej prawdziwych doniesień oraz braku nowych informacji o etapie, na którym znajduje się gra, fani zaczęli obawiać się, czy Dying Light 2 w ogóle ujrzy światło dzienne.

Na szczęście tej wiosny Techland nieco się uaktywnił i fani zombie-apokalipsy stopniowo zaczęli otrzymywać różne informacje dotyczące pracy nad produkcją, a pewnego rodzaju ich podsumowaniem jest 7-minutowy zapis rozgrywki wzbogacony o komentarz.

 

 

Z filmu można dowiedzieć się nieco o historii Aidena, głównego bohatera nowego Dying Light. Krótko przybliżono także trzy główne frakcje, które rządzą The City (w angielskiej wersji są to: Peacekeepers, Renegades oraz Survivors). Każdej z nich będzie można pomagać albo rzucać kłody pod nogi, co nie będzie bez znaczenia dla kwestii relacji z danym ugrupowaniem.

Mięsiście (dosłownie i w przenośni) prezentuje się także walka. Latające kończyny, głowy i tkanki oddzielone siłowo od ciała zombiaków będą częstym widokiem. Widać też, że walka została rozbudowana w stosunku do pierwszej części. Podobnie zresztą jak parkour i różnego rodzaju akrobacje pomagające w przemieszczaniu się po zniszczonym mieście, walce i ucieczce.

Miejmy nadzieję, że Techland nie nabierze ponownie wody w usta na kilka miesięcy i stopniowo będziemy otrzymywać nowe informacje o grze. I że nie będą to komunikaty o przesunięciu premiery…