Uruchamianie klasycznej strzelanki Doom z 1993 roku stało się pewnego rodzaju rywalizacją pomiędzy mniej lub bardziej kreatywnymi miłośnikami kodowania, programowania i grzebania w elektronice. Doom uruchamiany był już na kalkulatorach, komputerach zbudowanych w Minecrafcie (sic!), klockach Lego, biurowych telefonach (takich wiecie, stacjonarnych), robocie koszącym, Apple Watchu, dotykowym pasku TouchBar z MacBooka, a nawet… teście ciążowym. Tym razem jednak fantazja jednego z licealistów poszła w nieco innym kierunku.
Allen, bo tak przedstawił się twórca DoomPDF, wykorzystał fakt, że chociaż pliki PDF kojarzą się głównie ze obrazami i tekstem, to obsługują także JavaScript. Dzięki temu, Allen stworzył „dokument”, który może zostać otwarty w każdej przeglądarce bazującej na silniku Chromium (np. Google Chrome, Opera lub Microsoft Edge). Najważniejsze w tym wszystkich jest, że w tak uruchomionego Dooma faktycznie da się grać, a nie, jak to w niektórych przypadkach było, wyłącznie uruchomić grę.
Oczywiście tak uruchomiony Doom ma swoje ograniczenia. Rolę pikseli pełnią tu znaki tekstowe, a całość jest czarno-biała. Obraz jednak jest na tyle wyraźny, że umożliwia rozgrywkę. Allen tak opisuję zasadę działania swojego portu: „ Ten port używa osobnego pola tekstowego dla każdego wiersza na ekranie, a następnie ustawia ich zawartość na różne znaki ASCII. W ten sposób udało mi się uzyskać 6-kolorowy, monochromatyczny obraz, co wystarcza, aby rzeczy w grze były czytelne. Wydajność tej metody jest słaba, ale grywalna, ponieważ aktualizacja całego tekstu zajmuje ok. 80 ms na klatkę.”
DoomPDF nie posiada także ścieżki audio, a sterowanie odbywa się za pomocą „klawiszy” wbudowanych w dokumencie oraz poprzez pole tekstowe, które jest w stanie odczytywać dane z klawiatury.
Grę można uruchomić z tego linku. Co tu dużo mówić? Działa? Działa! Więcej szczegółowych i technicznych informacji na temat DoomPDF znajdziecie na GitHubie twórcy.
Źródło: PCMag, GitHub