Google znalazło się w niezłych tarapatach. Departament Sprawiedliwości po szesnastomiesięcznym dochodzeniu złożył pozew przeciwko firmie. Oskarżenie dotyczy postępowania Google, w opinii biegłych – bezprawnego, mającego umożliwić wyszukiwarce zdobycie i utrzymanie praktycznie monopolistycznej władzy na rynku wyszukiwarek i reklam.

Według ustaleń powstałych wskutek dochodzenia, Google nie tylko wykorzystywało swoją pozycję mając tym samym szkodliwy wpływ na konkurencję i konsumentów, ale dodatkowo umacniało swoją pozycję na szczycie. Pozew obejmuje także wielomiliardowy kontrakt z Apple, umożliwiający Google stać się domyślną wyszukiwarką na iPhonie oraz domyślne wyposażenie w wyszukiwarkę Google smartfonów z systemem Android.

Miliardowe kontrakty oraz zyski Google sprawiają, że dominacja największej na świecie wyszukiwarki nie może zostać w żaden sposób zachwiana, co stanowi szkodę nie tylko dla reklamodawców, ale też mniejszych firm oraz konsumentów. Brak konkurencji hamuje innowacje, a Google dodatkowo może zawyżać ceny reklam i obniżać jakość usług (np. wskaźnik prywatności).

Obserwatorzy już twierdzą, że będzie to największy proces tego typu od 22 lat i może mieć ogromne znaczenie dla całej branży „big tech”. Wtedy to zahamowano monopolistyczne dążenia Microsoftu, co w opinii badaczy umożliwiło gwałtowny rozwój Internetu.

Chociaż pozew przeciwko Google już został złożony, to Departament Sprawiedliwości nie zamierza na tym poprzestać. Pod lupą administracji znajduje się także Facebook, Twitter, Amazon oraz Apple. Powód jest ten sam, czyli działania mające w efekcie zapewnić im hegemonię na rynku.  

 

Źródło: newyorkpost