Targi elektroniki to nie tylko nowe laptopy, procesory, karty graficzne, prototypy i inne wielkie premiery. Na tego typu imprezach nie brakuje też gadżetów z nieco innych kategorii, ot chociażby „Moda i uroda”, ale oczywiście wzbogaconych o ten pierwiastek elektroniczny. Jednym z takich bajerów jest reklamowany na CES 2025 kapelusz EcoFlow Power Hat.

Pod kątem wizualnym Power Hat prezentuje się nieco przaśnie. Przede wszystkim ze względu na swój kształt. Kto mógłby założyć taki kapelusz? Nie wiem, Hagrid, a może Tom Bombadil? Albo przewodnik w Parku Jurajskim? A tak poważnie, elektroniczny kapelusz nada się na ryby, w góry, podczas wędrówek, plażowania, a nawet zwykłego spaceru w upalny dzień. Najważniejszymi elementami Power Hat są niewielkie panele słoneczne umieszczone na otoku oraz dwa porty USB: jeden USB-A oraz jeden USB-C. Producent chwali się, że dzięki temu, że panele są z każdej strony kapelusza, nie ma „martwych stref” ładowania. Optymalne wykorzystanie kapelusza ma pozwolić na naładowanie smartfona z baterią 4000 mAh w 3 godziny. Ma to sens.

EcoFlow Power Hat to jednak nie tylko fotowoltaika. Sam kapelusz jest składany, wykonano go z wytrzymałego materiału, może pochwalić się ochroną przed promieniowaniem UV na poziomie UPF 50+, a także normą pyło- i wodoszczelności IP65. Kapelusz waży 370 gramów.

Co ciekawe, EcoFlow Power Hat to nie żaden prototyp, ale akcesorium, które już teraz można zakupić. EcoFlow chwaliło się swoim nowym produktem już w sierpniu 2024 roku. Strona producenta wycenia je na 99 euro, co da nam kwotę ponad 420 zł. Czy to dużo, czy mało? Każdy musi odpowiedzieć sobie na to pytanie sam.

 

Źródło: EcoFlow