AMD wypuszcza „nowe” Ryzeny 8000HX i sprawdza naszą czujność

AMD – cwane lisy, chciałoby się rzec. Ekipa zarządzana przez Lisę Su właśnie wprowadziła nową generację procesorów dla laptopów gamingowych oraz stacji roboczych i innych maszyn, gdzie jak najwyższa liczba punktów w benchmarkach jest priorytetem. Tyle tylko, że procesory Ryzen 8000HX to w zasadzie klasyczny przykład „odgrzewanego kotleta”, gdyż bazują one na poprzedniej rodzinie procesorów dla najwydajniejszych laptopów – generacji Dragon Rage, a sam producent nie wysilił się, żeby chociaż próbować zamaskować ten fakt.

Dla niepoznaki AMD nazwało nowe procesory mianem Dragon Rage Refresh, ale wciąż jest to oczywiście architektura Zen 4 (5 nm), a zintegrowane z procesorem GPU należy do rodziny RDNA 2. Seria Ryzen 8000HX wciąż również obsłuży układy RAM DDR5-5200, podobnie jak poprzednia generacja, a także interfejs PCIe 5.0. Nowe-stare jednostki dalej posiadają domyślne TDP na poziomie 55 W, a widełki cTDP ustawiono na przedział 55 – 75 W w przypadku topowych układów Ryzen 9 8940HX oraz Ryzen 9 8945HX  i 45 – 75 W w przypadków Ryzena 7 8840HX oraz Ryzena 7 8745HX. Nie ma co liczyć na większą liczbę rdzeni w nowych odpowiednikach poprzedniej generacji. Ba, AMD nawet nie wysiliło się w kwestii choćby delikatnego podbicia taktowania procesorów. No dobra, Ryzen 9 8940HX ma o 100 MHz wyższe taktowanie maksymalne niż Ryzen 9 7940HX. To tyle ze zmian.

W związku z tym ciężko także oczekiwać jakiegoś odczuwalnego skoku wydajności. Te dopiero przyniosą Ryzeny 9000HX, które bazować będą już na nowszych rdzeniach Zen 5, podobnie jak jednostki Ryzen AI oraz Ryzen AI Max.

Podsumowując można nieco kąśliwie można powiedzieć, że AMD zmieniło wyłącznie naklejkę na układach Dragon Rage.