W świecie startupów – coraz ciekawiej. I nic w tym dziwnego: szybki rozwój technologii, duża i wciąż rosnąca liczba inkubatorów czy akceleratorów przedsiębiorstw, dobra koniunktura i rosnące zapotrzebowanie na innowacyjne rozwiązania – wszystko to znacząco obniża próg wejścia w biznes i ułatwia jego skalowanie. Obecnie każdy, od nastolatka po emeryta, może zostać przedsiębiorcą. A pomysły, w które jeszcze parę lat temu nie uwierzyłby żaden inwestor, przynoszą odważnym miliony dolarów.

Przedstawiamy listę startupów, które warto, naszym zdaniem, obserwować w 2018. Nie piszemy, naturalnie, o SpaceX czy Amazonie (bo firma Jeffa Bezosa nadal przedstawia się jako startup); to oczywiste. Większość z opisywanych tu firm powstała niedawno, bo dopiero w 2017 lub 2016 roku; trzy funkcjonują na rynku dłużej. Niektóre nadal nie są rentowne. To, co je łączy, to pomysł: nietypowy, zaskakujący, inspirujący; jednym słowem – innowacja.

1. Artomatix

Jak zautomatyzować proces tworzenia grafiki 3D? I czy w ogóle jest to możliwe? Irlandzki startup Artomatix próbuje dowieść, że tak – a co ważniejsze, że nie jest to trudne. Stworzone przez Irlandczyków narzędzie umożliwia znaczące przyspieszenie procesu tworzenia różnych wersji modeli 3D oraz pokrywających je tekstur. Automatyzacja jest, ma się rozumieć, jedynie częściowa; podstawowy model czy tekstura musi zostać stworzony przez artystę od podstaw. Na ich podstawie Artomatix może jednak wygenerować praktycznie rzecz biorąc nieskończenie wiele odmian i wariantów, w dodatku nieskończenie różnorodnych, tak że duża część z nich może w ogóle nie przypominać już swojego pierwowzoru. Dokonuje tego przy wykorzystaniu technologii z pogranicza machine learning i sztucznej inteligencji. W praktyce funkcja ta okazuje się szczególnie przydatna w procesie generowania terenu 3D (np. do gier komputerowych czy filmów korzystających z tego rodzaju efektów) czy zaludniania go zróżnicowanymi – „nie generycznymi” – postaciami.

Jak bardzo potrzebne jest takie rozwiązanie? Dość powiedzieć, że rynek artystów 3D od dawna cierpi na poważny niedosyt siły roboczej. Osoby zajmujące się projektowaniem tego rodzaju często też narzekają na konieczność poświęcania ogromnej ilości swojego czasu na tworzenie kolejnych wersji jednej i tej samej postaci czy kolejnych tekstur dla jednego i tego samego modelu. Zapotrzebowanie najlepiej odzwierciedlają jednak liczby: już w pierwszej rundzie inwestycyjnej Artomatix zebrał ponad 2 miliony Euro (w tym 1,5 miliona w ramach prowadzonego przez Unię Europejską programu Horyzont 2020).

2. Digit

Aplikacja przygotowana przez startup Digit to produkt dla ludzi, którzy chcieliby oszczędzać, ale nie potrafią tego robić. Jej działanie polega na inteligentnej automatyzacji całego procesu. Po spięciu jej z naszym kontem bankowym i dostosowaniu ustawień do naszych preferencji możemy zapomnieć o tym problemie. Co jakiś czas, sprawdziwszy stan naszego konta i dynamikę ostatnich wydatków, Digit automatycznie zaoszczędzi dla nas określoną przez siebie kwotę pieniędzy. Pieniądze te, oczywiście, dostępne są do naszego użytku w każdej chwili – celem aplikacji nie jest ich blokowanie. Pomoc w oszczędzaniu może jednak przydać się każdemu – a efekty mogą okazać się bardzo zaskakujące.

Chociaż póki co Digit święci tryumfy głównie wśród młodszego pokolenia, twórcy aplikacji nie ustają w wysiłkach i próbują docierać do coraz to nowych grup odbiorców. W ich sukces wierzą aniołowie biznesu i fundusze typu Venture Capital: w pierwszych rundach inwestycyjnych startup zebrał na swój rozwój ponad 30 milionów dolarów.

 

3. Discord

Jeżeli graliście kiedyś w gry nastawione na rywalizację online, to wiecie, jakim problemem okazywała się czasami komunikacja. Konieczność korzystania z wielu platform jednocześnie – klient IRC, TeamSpeak (bądź dowolna z alternatyw), czasami Messenger, jeszcze dawniej Gadu-Gadu – znacząco utrudniała umawianie sparringów (o zebraniu drużyny przed rozgrywkami turniejowymi nie wspominając). Aplikacja przygotowana przez startup Discord stanowi próbę rozwiązania tego problemu. W jej ramach zintegrowane zostały wszystkie najważniejsze funkcjonalności wspomnianych powyżej programów; co więcej – dodano też parę nowych. Budowanie społeczności graczy jeszcze nigdy nie było tak proste (a w każdym razie – nie poza Battlenetem). Discord przyniósł też renesans co niektórych starszych scen (Quake 2, Unreal Tournament, a nawet Painkiller).

Aż trudno uwierzyć, że nikt na to wcześniej nie wpadł… ;- )

4. Momentum Machines

Automatyzacji w branży restauracyjnej ciąg dalszy. Kolejnym krokiem po wprowadzeniu kiosków automatyzujących proces zamawiania dań jest automatyzacja procesu ich przygotowania. Celem startupu Momentum Machines jest zbudowanie robotów-kucharzy. Targetem są restauracje serwujące fast foody; roboty Momentum Machines mają przygotowywać klientom burgery i frytki. I nie chodzi tu jedynie o połączenie przygotowanych już składników. Roboty mają zajmować się wszystkim – od krojenia bułek po smażenie kotletów. Jednym słowem – pełny serwis.

Jak wygląda to w praktyce? Już parę lat temu twórcy startupu zaprezentowali publiczności robota zdolnego do wykonania tego zadania. Czas, jakiego potrzebował prototyp, by przygotować swojego burgera, wynosił około godziny; jest to parędziesiąt razy więcej niż zajmuje to zazwyczaj człowiekowi. Obecnie jest już lepiej, a Momentum Machines przygotowują się do otwarcia swojej pierwszej restauracji. Wielkie otwarcie nastąpi w San Francisco.

Pomimo braku jakichkolwiek przychodów startup cieszy się niesłabnącym powodzeniem wśród inwestorów, funduszy VC i aniołów biznesu. W dwóch pierwszych rundach inwestycyjnych zebrał prawie 20 milionów dolarów. Z niecierpliwością czekamy na ogłoszenie cennika z menu.

 

5. PillPack

Twórcy PillPacka postawili sobie ambitne zadanie: rozwiązać problem uzależnienia od leków. Problem ten nie jest, ma się rozumieć, niczym nowym; złośliwi twierdzą, że jest on tak stary jak sama medycyna. Ostatnia związana z nim głośna afera – sprawa OxyContinu – do dziś zbiera swe śmiertelne żniwo. Wg zestawienia sporządzonego przez ASAM (American Society of Addiction Medicine), tylko w 2015 roku ilość osób uzależnionych od opiatów wzrosła w Stanach Zjednoczonych do ponad dwóch i pół miliona; 30 000 z nich zmarło na skutek przedawkowania. Prawie jedna trzecia tej liczby to osoby, które nadużywały opioidowych środków przeciwbólowych.

Rozwiązanie zaproponowane przez PillPack jest tyle proste, co innowacyjne. To połączenie apteki z paczką-niespodzianką: lekarstwa wysyłane są do pacjentów w precyzyjnie odmierzonych, zgodnych z zaleceniami lekarzy dawkach. Każda dawka czy tabletka przesyłana jest w osobnym opakowaniu oznaczonym datą i godziną przyjęcia leku. Osoby przyjmujące potencjalnie uzależniające środki (ew. ich opiekunowie) mogą zdecydować się na codzienną wysyłkę pojedynczej dziennej dawki (a nawet na wysyłkę mniejszych ilości leku więcej razy dziennie). Znacząco zmniejsza to ryzyko nadużyć.

Usługi świadczone przez startup pomagają też osobom zmuszonym do przyjmowania większych ilości lekarstw jednocześnie. Dzięki oznaczeniom na opakowaniach nie muszą one zastanawiać się, czy nie zapomniały o przyjęciu któregoś ze środków.

Sama wysyłka jest w pełni darmowa – pacjenci płacą jedynie za leki.

 

6. Robinhood

Każdy, kto kiedykolwiek grał na giełdzie, wie, jak uciążliwe są koszty prowizji. Choć teoretycznie są to ułamki procenta – a tak jest przynajmniej w przypadku obrotu akcjami – to w praktyce stanowią one dosyć spore obciążenie, szczególnie tam, gdzie musimy zaksięgować stratę. I jeśli nawet więksi, instytucjonalni gracze mogą najzwyczajniej w świecie wpisać je w koszty, to dla tych mniejszych, inwestorów indywidualnych, mogą okazać się one problemem. Jeżeli dodać do tego podatki, opłatę za prowadzenie rachunku maklerskiego i wszystkie pozostałe koszty – na giełdzie zarobić naprawdę niełatwo.

Na ratunek przychodzi nam startup Robinhood. Przygotowana przez firmę aplikacja umożliwia bezprowizyjny obrót akcjami. Jak wielki jest to przełom zrozumieją tylko ci, którzy mieli okazję przekonać się na własnej skórze (a raczej portfelu), co znaczą dla zysku z giełdowych transakcji wymienione wyżej koszty. Na chwilę obecną aplikacja dostępna jest jedynie w Stanach Zjednoczonych i Australii, ale twórcy planują dalszą ekspansję, nie ograniczając się bynajmniej do państw anglojęzycznych. Czy banki mają się czego obawiać? Z całą pewnością. Robinhood zebrał dotychczas niemalże 200 milionów dolarów. A wkrótce kolejne rundy inwestycyjne.

Małym polskim inwestorom pozostaje więc czekanie – i uważna obserwacja.

7. Sixgill

Monitoring Internetu czy mediów społecznościowych? A co powiecie na monitoring Dark Webu? Sixgill oferuję usługę monitoringową „mrocznej sieci” w celu wykrywania potencjalnych zagrożeń jeszcze zanim te zmaterializują się np. pod postacią cyberataku na naszą firmę. Dzięki tej platformie możemy dowiedzieć się, czy ktoś go właśnie nie planuje. A może podobny atak nastąpił w przeszłości? Sixgill może pozwolić nam sprawdzić, co dzieje się dalej ze skradzionymi danymi; kto, komu, kiedy, gdzie, jak i za ile sprzedaje należące do nas poufne informacje. Od haseł dostępu po numery kart kredytowych.

Sam startup założony został w 2014 roku w Tel Avivie. W pierwszej rundzie inwestycyjnej jego twórcy zebrali ponad 5 milionów dolarów. W firmę zainwestowały głównie fundusze Venture Capital działające w sektorze nowych technologii. Smaczku całemu przedsięwzięciu dodaje fakt, że Sixgill tworzony jest w bliskim porozumieniu z obecnymi i dawnymi oficerami izraelskich służb specjalnych, m.in. Mossadu. Dużą popularnością cieszy się wśród osób i organizacji inwestujących w kryptowaluty.

 

8. Zipline

To kolejny startup z misją. Zipline zajmuje się budowaniem dronów-apteczek. Drony przystosowane są do przenoszenia lekarstw i zaopatrzenia medycznego do trudno dostępnych miejsc i pacjentów. Poruszają się z prędkością do 130 kilometrów na godzinę; mogą przenosić do 2 kg. Obecnie wykorzystywane są m.in. w Rwandzie – gdzie przenoszą lekarstwa i szczepionki (głównie na malarię), a także krew do transfuzji (co jest konieczne przy leczeniu tej choroby). W 2018 zaczną jednak latać również w Tanzanii.

Przez ostatnie pięć lat Zipline zebrał od inwestorów w sumie ponad 85 milionów dolarów. Za stronę techniczną startupu odpowiadają inżynierowie pracujący wcześniej w firmach i organizacjach takich jak Google, Boeing, NASA czy SpaceX.

Same drony kierowane są zdalnie, z poziomu zainstalowanej na tablecie aplikacji. Przenoszone przez nie lekarstwa najczęściej zrzucane są do celu w dobrze zabezpieczonej paczce – na niewielkim spadochronie.

 

Podsumowanie

Rynek nowych technologii rośnie z roku na rok. Jeszcze parę lat temu wyobraźnię użytkowników, inwestorów i przedsiębiorców rozgrzewały przede wszystkim media społecznościowe i powiązane z nimi usługi; od paru lat w czasopismach branżowych czytamy głównie o fintechach (czyli startupach łączących technologię z bankowością) i możliwych zastosowaniach sztucznej inteligencji. Najsilniej trendują przedsiębiorstwa inwestujące w roboty i automatyzację złożonych procesów. Wykorzystanie technologii pozwala na znalezienie prostych rozwiązań dla skomplikowanych problemów. Jak poradzą sobie firmy z naszej listy? Przekonamy się już wkrótce.