Parę dni temu informowaliśmy o nadchodzącym wielkimi krokami wydarzeniu – naukowcy zrzeszeni w ramach programu Event Horizon Telescope obiecali, że ujrzymy – po raz pierwszy w historii – czarną dziurę. A nawet dwie, bo nie tylko tę będącą w centrum naszej galaktyki, ale i jej sąsiadki (choć niekoniecznie najbliższej): oddalonej o 54 miliony lat świetlnych Messier 87 [czyli M87].

Czarne dziury od lat fascynują naukowców i laików. Na ich temat powstało dziesiątki teorii – a jeszcze więcej książek i filmów. Przypuszcza się, iż to właśnie te obiekty, przez naukowców określane również mianem „osobliwości [grawitacyjnych]”, utrzymują galaktyki „w całości” i odpowiadają za ich kształt. Powszechny jest konsensus, że podobny obiekt znajduje się w centrum każdej ze znanych galaktyk. Jest to jednak trudne do empirycznego potwierdzenia – raz: ze względu na odległość i zawodność budowanej przez ludzi aparatury, dwa – przez wzgląd na specyfikę samej osobliwości, tak ciężkiej, że pochłania („wciąga”) wszelkie światło.

Z tego też względu mówienie o „obserwowaniu” czarnej dziury jest dość sporym uproszczeniem. To, co widzimy, również na zdjęciu, to uformowany wokół osobliwości dysk akrecyjny: wirujące z ogromną prędkością i stopniowo wciągane przez czarną dziurę cząsteczki i plazma, w większości najprawdopodobniej pozostałość po „pożartych” przez nią gwiazdach i planetach. Niektóre czarne dziury formują też tzw. „dżety” – superpotężne wyrzuty energii, nierzadko rozciągające się na długość większą niż cała galaktyka. Czy dżety powstają na powierzchni czarnej dziury, w jej wnętrzu, a może jest to fenomen związany z oddziaływaniami zachodzącymi w dysku akrecyjnym – tego nie wiemy.

Teraz będziemy mogli to zbadać.

Pierwsze w historii ludzkości autentyczne zdjęcie czarnej dziurt możemy podziwiać na zdjęciu poniżej:

 

 

Tymczasem pełne nagranie z konferencji ogłoszeniowej można obejrzeć tutaj:

 

 

Jak widac, obraz ten nie jest tak bardzo odległy od tego, co od lat serwują nam gry i filmy science-fiction. Spójrzmy choćby na scenę z filmu Interstellar:

 

 

Lub, z innej strony – z Mass Effect 2:

 

 

…nie wspominając o Andromedzie:

 

 

W odkryciu pojawia się również polski wątek. W skład zespołu badawczego odpowiedzialnego za te (powiedzmy to wprost: spektakularne) wyniki wchodzi bowiem dwoje Polaków. Są to prof. Monika Mościbrodzka z Radboud University w Nijmegen (Holandia) oraz dr Maciek Wielgus z Black Hole Initiative na Uniwersytecie Harvarda (Stany Zjednoczone).