Jeżeli liczyliście na jakąś małą aferkę i już zacieraliście rączki na samą myśl, żeby móc pośmiać się z „jabłkowych” smartfonów, to chyba nic z tego nie będzie. Chociaż z drugiej strony – problem psujących się kamer okazał się nie być nowy, a Apple dopiero teraz zdecydowało się oficjalnie przyznać, że w ogóle istnieje. A dotyczy on smartfonów od iPhone’a 6 Plus w górę, a więc sprzętu wydanego… już 7 lat temu.

Otóż na oficjalnej stronie wsparcia, Apple dodało wpis ostrzegający użytkowników motocykli o dużej mocy przed nieświadomym zniszczeniem kamery w swoim iPhonie. Sprawa dokładniej dotyczy optycznej stabilizacji obrazu (OIS) oraz autofokusa z zamkniętą pętlą (close-loop AF). Jak twierdzi Apple, wibracje o wysokiej amplitudzie w pewnych zakresach częstotliwości są w stanie uszkodzić żyroskopy oraz sensory odpowiedzialne ze AF oraz OIS. Apple mówi tu o „dłuższej ekspozycji” na takie bodźce. Producent nie zaleca montowania smartfona na kierownicy (np. jako nawigacji) motocykla, gdyż wibracje w głównej mierze przenoszone są przez nadwozie i kierownicę właśnie. Czy zatem można podróżować z iPhonem w plecaku lub kieszeni? Wygląda na to, że tak.

iPhone’ów używać można za to na skuterach czy motorowerach, jednak w tym przypadku Apple zaleca korzystanie z etui tłumiącego drgania. Tym bardziej, że, jak zaznacza autor wpisu, uszkodzenia elementów kamer mogą być trwałe i nieodwracalne. I nici z cykania ostrych fotek z motocyklowych wypadów za miasto.

 

Źródło: support.apple

Fot. tytułowe: unsplash.com