Valorant przejął Twitcha. Nadchodząca gra od Riot cieszy się niesamowitą popularnością. Na kanałach streamerów są setki tysięcy osób, a transmisje trwają rekordowo długo. Taki „fejm” jednak może okazać się dość złudny, jeśli spojrzymy na jedną, bardzo ważną rzecz.
Valorant bije wszelkie rekordy. W pierwszym dniu na Twitchu streamy z gry Riot oglądało aż 1,7 mln osób. To więcej niż w trwającym wtedy Fortnite World Cup (1,69 mln) oraz prawie tyle, co w przypadku League of Legends World Championship (1,74 mln). Valorant piastuje także tytuł gry, którą ogląda się najdłużej – ponad 34 miliony godzin w ciągu zaledwie jednego dnia.
Czy to jednak naprawdę potężne zainteresowanie? Czy może jednak coś tu jest nie tak? Otóż mamy haczyk. Od 3 kwietnia Riot wprowadził możliwość zdobycia klucza do wersji beta Valoranta. To właśnie wtedy ilość oglądających zaczęła rosnąć lawinowo. Producenci podejmując współpracę z dziesiątkami streamerów zbudowała przepotężną maszynkę, która działa w dosyć dziwny sposób.
Wszystko niby jest okej. Ludzie oglądają transmisje, twitchowi celebryci grają, klucze dostają losowi widzowie. Niestety nawet najlepsi stremerzy nie są w stanie siedzieć non stop przed komputerem, a fani tak czy siak chcą mieć możliwość zdobywania kluczy.
Streamerzy wprowadzili powtórki, nadal w formie transmisji na żywo. W ten sposób system twitcha indeksuje je jako zwykłe streamy, dając dostęp do kluczy. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że często na transmisjach na żywo i powtórkach jest tyle samo ludzi. Wiele kont twitchowych ogląda streamy z Valoranta praktycznie 24 godziny na dobę.
Najbardziej ucierpieli na tym mniejsi streamerzy, którzy nie zawarli umowy z Riot. To oni poprzez nieustanne powtórki na większych kanałach stracili sporą część swojej widowni. Nie wiadomo również jak ta sytuacja odbije się na wiarygodności streamerów w oczach ich sponsorów i partnerów biznesowych.
Oczywiście nie zabrakło również ludzi, którzy po zdobyciu dostępu do bety postanowili go odsprzedać. Na serwisach aukcyjnych takich ofert nie brakuje, a w początkowej fazie bety ceny kluczy osiągały kwoty nawet 2000 zł. Riot jednak szybko zaczął banować odsprzedawane konta.
Sytuacja wciąż będzie się rozwijać. Nie wiadomo ile jeszcze potrwa „dropienie” kluczy oraz faza zamkniętej bety w Valorant. Premiera gry od Riot zapowiadana jest na wakacje tego roku.
P.S. Tak, udało mi się zdobyć klucz. Gra się naprawdę fajnie!