O tym, że smart-gadżety, których w naszym otoczeniu znajduje się coraz więcej, potrafią zbierać dane dźwiękowe z naszego otoczenia nawet bez naszej wiedzy wiemy już od dawna. W związku z tym w ubiegłym roku doszło do kilku mniejszych i większych afer związanych z gromadzeniem danych przez takie marki jak Amazon, Google czy Apple bez świadomości i zgody konsumentów.

Odpowiedzią na tego typu zjawiska może być bransoleta, którą opracowano na Uniwersytecie w Chicago. Składa się ona z 24 głośników emitujących niesłyszalne dla ludzkiego ucha, bardzo wysokie częstotliwości (24 – 26 kHz), które są w stanie zagłuszyć znajdujące się w naszym sąsiedztwie mikrofony. Nieważne, czy mówimy o mikrofonach ze smartfona, asystenta głosowego czy kamery. Siła bransolety bierze się stąd, że jest ona w stanie zagłuszać urządzenia znajdujące się wokół nas, a nie tylko te z określonego kierunku. Mało tego, umieszczone na nadgarstku urządzenie będzie eliminowało tzw. martwe strefy, w których mikrofony mogłyby rejestrować dźwięk bez żadnych przeszkód.

 

 

Urządzenie jest póki co prototypem, co zresztą widać po jego wielkości i… ekhem… estetyce. Na razie nie zanosi się, aby w najbliższym czasie ktoś biegał z taką biżuterią po mieście. Nie tylko dlatego, że póki co wygląda ona mało atrakcyjnie, ale też dlatego, że osoby przemieszczające się z bransoletą po mieście mogłyby zakłócać np. rozmowy telefoniczne osób postronnych lub komunikację służb. Jednak sam fakt, że ktoś wpadł na pomysł stworzenia tego typu tech-biżuterii wskazuje, że nie każdy ma zamiar godzić się na bezprawne „podsłuchiwanie” nas i naszych bliskich przez technologię.

 

Źródło: engadget.com