Komisja Europejska oficjalnie wycofała projekt dyrektywy o odpowiedzialności za sztuczną inteligencję (AI Liability Directive). Decyzja została ogłoszona w ramach programu prac na 2025 rok i ma podłoże zarówno polityczne, jak i pragmatyczne.
USA naciska na UE w sprawie regulacji AI
Jednym z kluczowych czynników, który mógł wpłynąć na decyzję Komisji, była krytyka ze strony USA, a szczególnie wiceprezydenta J.D. Vance’a, który podczas AI Action Summit w Paryżu (10-11 lutego 2025 r.) otwarcie skrytykował europejskie podejście do regulacji technologii.
UE, chcąc pokazać otwartość na innowacje i kapitał, mogła potraktować wycofanie dyrektywy jako gest dobrej woli wobec USA. Tym bardziej że sam szczyt był w dużej mierze zdominowany przez miliardowe inwestycje UE i Francji w rozwój sztucznej inteligencji, mające na celu wzmocnienie pozycji Europy w globalnym wyścigu AI.
Dyrektywa traciła poparcie wewnątrz UE
Niezależnie od presji politycznej, projekt od dawna tracił poparcie na szczeblu unijnym. Po przyjęciu Aktu o AI (AI Act) – który klasyfikuje modele AI według stopnia ryzyka i reguluje ich wdrażanie – dodatkowe przepisy dotyczące odpowiedzialności za AI zaczęły być postrzegane jako zbędne.
Komisja uzasadniła swoją decyzję brakiem „przewidywalnego porozumienia” w tej sprawie i zapowiedziała analizę, czy przedstawić nową propozycję w przyszłości, czy przyjąć inne podejście.
Czy UE łagodzi swoje stanowisko w sprawie regulacji AI?
Decyzja o wycofaniu dyrektywy wpisuje się w szerszy trend łagodzenia nadmiernych regulacji, które mogłyby osłabić konkurencyjność europejskich firm w obszarze AI. Zamiast nowych przepisów, Komisja deklaruje uproszczenie zasad i skuteczniejsze egzekwowanie już istniejących regulacji.
W praktyce oznacza to, że Europa – choć wciąż stawia na regulacje AI – zaczyna dostosowywać swoje podejście do globalnej rywalizacji, zwłaszcza w kontekście nacisku ze strony USA i rosnącej konkurencji Chin.
Źródło: Euractive