19 lutego 2025 roku około godziny 4:46–4:48 nad Polską doszło do niekontrolowanego wejścia w atmosferę drugiego stopnia rakiety Falcon 9, wystrzelonej 1 lutego z bazy Vandenberg w Kalifornii w ramach misji Starlink Group 11-4. Polska Agencja Kosmiczna (POLSA) potwierdziła, że fragmenty rakiety spadły na terytorium Polski. Znaleziono je w Komornikach pod Poznaniem (zbiornik ciśnieniowy na terenie firmy), Wirach oraz na polu w Śliwnie koło Nowego Tomyśla.
Zgodnie z Konwencją o odpowiedzialności za szkody wyrządzone przez obiekty kosmiczne z 1972 roku, za straty spowodowane na Ziemi odpowiada państwo startowe, w tym przypadku Stany Zjednoczone. SpaceX, jako operator rakiety działający pod jurysdykcją USA, może zostać pociągnięty do odpowiedzialności za ewentualne szkody. Polska, jako państwo poszkodowane, jest stroną uprawnioną do zgłoszenia roszczeń wobec USA.
Incydent ujawnił problemy z komunikacją między polskimi służbami. Ministerstwo Obrony Narodowej (MON) poinformowało, że nie otrzymało na czas ostrzeżenia o możliwym upadku szczątków, ponieważ raport POLSA został wysłany na nieaktualny adres e-mail. Na razie nie zgłoszono oficjalnych informacji o stratach materialnych ani ofiarach w miejscach, gdzie odnaleziono fragmenty rakiety. Oddzielnie, na drodze S5 w okolicach Czerlejna (28. kilometr w kierunku Gniezna), odnotowano upadek obiektu, który uszkodził jezdnię, jednak specjaliści wstępnie wykluczyli związek z rakietą SpaceX.
Fot: X (@iamdigitalretro )