Fani gier oraz konsoli od Sony długo czekali na nową wersję PS5. Sporo było po drodze plotek i domysłów, które wczoraj skutecznie ucięto. Mark Cerny, naczelny architekt konsoli PlayStation, przedstawił wreszcie oficjalną specyfikację nowej wersji „plejaka”. Podzielono się także ceną PlayStation 5 Pro… i to jest właśnie ten punkt zapalny, który sprawił, że wielu fanów mimo wszystko popukało się w głowę, a reakcje pod poniższym trailerem mają na ten moment (10:00, 11.09.2024 r.) trzykrotnie więcej „łapek” w dół niż w górę. Sekcja komentarzy – dla chętnych.

W teorii wszystko fajnie – PlayStation 5 Pro otrzymało GPU wyposażone w o 2/3 więcej jednostek obliczeniowych niż wariant z 2020 roku. Do tego dochodzi o 28% szybsza pamięć GDDR6, a całościowo przekłada się to na płynniejszą grę. Usprawniono też technologię odpowiedzialną za ray tracing i to na tyle, że efekty rzucane są z dwu-, a w niektórych przypadkach nawet trzykrotnie wyższą prędkością niż w obecnej generacji PS5.

 

 

Cerny przedstawił także PlayStation Spectral Super Resolution. To wykorzystująca sztuczną inteligencję technologia upscalingu obrazu, która ma poprawić jakość wyświetlanej grafiki oraz nasycać obraz jeszcze większą liczbą detali, wciąż zapewniając jednocześnie płynność na poziomie 60 klatek na sekundę. Można powiedzieć, że to coś na kształt FSR oraz DLSS. Kolejną nowinką będzie PS5 Pro Game Boost, a więc funkcja, która ma poprawić działanie gier z epoki PlayStation 4 odpalanych w trybie wstecznej kompatybilności. Przedstawiona technologia nie tylko ma stabilizować działanie tytułów na nowszej konsoli, ale też poprawić ich rozdzielczość. A z racji tego, że PS5 Pro Game Boost ma obsługiwać ponad 8500 tytułów – zapowiada się obiecująco. Warto wspomnieć, że Sony unowocześniło także bezprzewodową kartę sieciową, która teraz obsłuży sieć Wi-Fi 7.

PlayStation 5 Pro zachowa wygląd oraz rozmiar bazowej wersji, więc będzie wizualnie kompatybilna ze wszystkimi akcesoriami piątego „plejaka”.

No i czas przejść do największych kontrowersji, a mianowicie ceny. Nowa konsola trafi do sprzedaży 7 listopada tego roku w cenie… 799 euro, (699 dolarów) więc w przeliczeniu na złotówki da nam to z pewnością ok. 3500 zł, a niewykluczone, że więcej. Oficjalne polskie ceny jeszcze nie są znane. No sporo, nawet biorąc pod uwagę, że wszystkie konsole PS5 Pro zaoferują dysk o pojemności 2 TB. Chcecie napęd Ultra HD Blue-ray? Proszę uprzejmie – dodatkowe ponad 500 zł się należy. I w tym momencie nadchodzi brutalne zderzenie z rzeczywistością, bo na PlayStation 5 Pro z napędem trzeba będzie wyłożyć z pewnością ponad 4000 zł. Warto jeszcze wspomnieć, że w zestawie z konsolą nie ma podstawki, a pad jest tylko jeden.

Skąd kontrowersje? Ano stąd, że w dniu premiery konsoli PlayStation 5 w wersji Digital, a więc bez napędu, kosztowała ona 400 dolarów, a więc… niemal dwukrotnie mniej. I słusznie zwrócił uwagę jeden z najbardziej merytorycznych „growych” youtuberów na naszym polskim podwórku, Rysław (wideo), że jest to dwukrotnie więcej za sprzęt, który wcale nie jest dwukrotnie lepszy.

Jeżeli jednak cena Was nie odstrasza, to możecie złożyć zamówienie przedpremierowe. Te wystartują 26 września.

 

Źródło: sony, rysław