OpenAI wezwało rząd Stanów Zjednoczonych do wprowadzenia przepisów gwarantujących, że modele AI mogą nadal uczyć się na materiałach chronionych prawem autorskim. W swojej propozycji do „AI Action Plan” – inicjatywy administracji Donalda Trumpa dotyczącej polityki sztucznej inteligencji – firma argumentuje, że zasada fair use była kluczowym czynnikiem napędzającym rozwój amerykańskiego sektora AI.
„Ameryka ma tak wiele startupów AI, przyciąga tyle inwestycji i dokonuje tylu przełomów naukowych głównie dlatego, że doktryna fair use wspiera rozwój AI” – napisało OpenAI w swoim stanowisku, na które powołuje się TechCrunch.
Spór o prawa autorskie i rozwój AI
Od lat trwa globalna debata na temat tego, czy firmy rozwijające sztuczną inteligencję powinny mieć prawo do trenowania swoich modeli na cudzych treściach bez zgody właścicieli. OpenAI, podobnie jak Google czy Meta, od dawna wykorzystuje ogólnodostępne dane z internetu – od artykułów prasowych po dzieła sztuki i fragmenty kodu. Krytycy twierdzą jednak, że to nic innego jak masowe naruszenie praw autorskich.
Nieprzypadkowo OpenAI coraz aktywniej lobbuje za zmianą prawa. W USA i Europie trwają pozwy przeciwko firmie, m.in. od pisarzy i mediów, którzy zarzucają jej kradzież treści. OpenAI w odpowiedzi argumentuje, że ograniczenie dostępu do danych uderzyłoby w jakość modeli AI. Jak przypomina TechCrunch, w zeszłym roku firma przekonywała brytyjską Izbę Lordów, że trenowanie AI wyłącznie na treściach z domeny publicznej „mogłoby być ciekawym eksperymentem, ale nie pozwoliłoby stworzyć systemów AI odpowiadających na potrzeby współczesnych obywateli”.
Co zrobi rząd USA?
Administracja Trumpa, która forsuje bardziej konkurencyjną politykę wobec Chin w zakresie sztucznej inteligencji, może być skłonna do przeforsowania regulacji przyjaznych dla Big Techu. Jeśli OpenAI dopnie swego, AI będzie mogła nadal uczyć się na szerokim zakresie danych – nawet jeśli właściciele treści nie będą z tego zadowoleni.
Czy to oznacza koniec praw autorskich w erze AI? A może odwrotnie – początek bardziej precyzyjnych regulacji, które pozwolą twórcom na godziwe wynagrodzenie za treści wykorzystywane w treningu sztucznej inteligencji? Debata dopiero się rozpoczyna.
Źródło: TechCrunch