Stęskniliście się za odmóżdżającym kinem s/f z gargantuicznym przerostem efektów specjalnych nad fabułą? W sumie to ja też nie, ale do Ronalda Emmericha mam jednak pewną słabość. Owo specjalne miejsce w moim sercu reżyser ten zawdzięcza filmom mojej młodości –Gwiezdne Wrota, Dzień NiepodległościPojutrze to do dziś, jak dla mnie, dobrej klasy blockbustery. Jednocześnie potrafię przyznać, że od 2004 roku Emmerich nie zdołał popełnić choć przyzwoicie napisanego widowiska s/f. Katastroficzny 2012 ledwie się trzymał kupy, a za Dzień Niepodległości – Odrodzenie stanowczo należy mu się lanie na gołą dupę. Już w lutym będziemy mieli okazję obejrzeć kolejną wizję drastycznego i błyskawicznego zredukowania populacji ludzi – Moonfall. Tym razem okazję do spektakularnej demolki zafunduje nam Księżyc i tajemnicze stworzenia czające się w jego wnętrzu.

 

 

Przyznam szczerze, że nie spodziewam się zbyt wiele po tym widowisku. Co prawda, obsada prezentuje się tu całkiem zacnie i na dużym ekranie zobaczymy m.in. Halle Berry, Patricka Wilsona Donalda Sutherlanda oraz Johna Bradleya, ale moje wątpliwości wzbudza ekipa scenarzystów. Emmericha w tworzeniu fabuły wspierają bowiem Spenser Cohen, posiadający w swoim portfolio jedynie netfliksową Zagładę z 2018 roku (32% na Rotten Tomatoes), oraz Harald Kloser, któremu zawdzięczamy filmowe potworki kalibru Obcy kontra Predator (auć) oraz wspomnianych 2012 i kontynuacji Dnia Niepodległości. Jeżeli tej ekipie uda się przygotować choć w miarę sensowne widowisko, to będę poważnie zaskoczony…

Polska premiera Moonfall zaplanowana jest na 4. lutego 2022 roku.