Trudno uwierzyć, że od premiery pierwszej części Facetów w Czerni minęło już 21 lat. A jednak – genialna komedia s/f wyreżyserowana przez Barrego Sonnenfelda pojawiła się w kinach latem 1997 roku. Will Smith był wtedy świeżo upieczoną gwiazdą Dnia Niepodległości, a 50-letni Tommy Lee Jones odzyskiwał honor po występie w marnym Batman Forever. Szkoda, że pięć lat później uraczono nas fatalną kontynuacją przygód MIB, po której „franczyza” na kilka lat zniknęła z dużego ekranu i dopiero niezła „trójka” przywróciła serię do łask widzów. 

Pojawienie się kolejnej części było zatem tylko kwestią czasu – jednak tym razem zasłużeni agenci J oraz K ustąpią pola nowej generacji Pogromców Kosmicznych Patologii – agenci H oraz M już czekają, by udowodnić swoje umiejętności. Obsada prezentuje się przy znajomo – najwyraźniej Thor i Walkiria postanowili zrobić sobie przerwę w ratowaniu światów Marvel Cinematic Universe i porzucić młot oraz miecz na rzecz chromowanych blasterów o nielichym kalibrze. Chociaż, chyba nie do końca… :]

 

 

Film na ekranach kin pojawi się jesienią przyszłego roku. Reżyserię powierzono F. Gary Gray, znanemu z Szybkich i wściekłych 8 (ech…) oraz Prawa zemsty (o!) więc nie sposób jeszcze stwierdzić, czy Facetom (hmm – chyba jednak Ludziom) w Czerni 4 bliżej będzie do części pierwszej czy też drugiej… :]