Za nami długo oczekiwana konferencja Apple, na której zaprezentowano nowe maszyny i rozwiązania software`owe. Zainteresowanie tym wydarzeniem było chyba nawet większe niż w przypadku wrześniowego Apple Special Event, gdyż dziś pokazano nową generację najpopularniejszego ultrabooka w ofercie amerykańskiego producenta – MacBooka Air. Ale na tym nie zakończyły się sprzętowe premiery – nowy Mac mini także ucieszy liczne grono miłośników tej marki.

Najważniejsza zmiana w nowym 13-calowym MacBooku Air to wyświetlacz. Czas był na to najwyższy, gdyż montowaną do tej pory TN-kę o rozdzielczości 1440 na 900 pikseli trudno już nazwać nowoczesnym rozwiązaniem. Nowy model zyska nareszcie ekran Retina o znacznie wyższej rozdzielczości, identycznej jak w trzynastocalowym MacBooku Pro – 2560 na 1600 pikseli. „4 miliony pikseli” to brzmi dumnie. Lepszy kontrast, szerokie kąty widzenia oraz wierniejsze odwzorowanie kolorów to zmiana, jakiej od dawna oczekiwali użytkownicy najskromniejszych „Maczków”.

Ekran otaczają znacznie mniejsze ramki, dzięki czemu sprzęt jest o 17% mniejszy od swego protoplasty. Niecałe 16 mm grubości oraz 1,2 kg wagi z pewnością będą ułatwiać codzienne wojaże z ultrabookiem w torbie lub plecaku.

Ulepszone zostały także głośniki, więc komputer będzie lepiej spisywał się przy typowo multimedialnych zastosowaniach. Nie zapomniano o klawiaturze, która zyskała nowy mechanizm, lepszą odporność na kurz oraz skryty pod jednym z klawiszy czytnik linii papilarnych Touch ID. A zwieńczeniem tej technologicznej ewolucji jest dodanie dwóch gniazd Thunderbolt 3 w formacie USB typu C. Pozwoli to na znacznie łatwiejsze podpinanie komputera do potrzebnych przy pracy peryferiów i monitorów – szczególnie gdy doposażymy się w kompatybilny z tym standardem replikator portów.

Także konfiguracja MacBooka Air nabrała rumieńców. Możliwość wybrania wersji z 16 GB pamięci RAM oraz obsługa dysku SSD o pojemności 1,5 GB to bezdyskusyjnie zmiana na lepsze. Nie zabrakło także procesora Intel Core ósmej generacji – aczkolwiek, na dzień dzisiejszy, zapowiedziano jedynie „dwurdzeniówkę” pod maską. Cena podstawowej konfiguracji to 5999 zł.

Miło zobaczyć, że Apple nie zapomniało o swoich rozwiązaniach stacjonarnych. Na odświeżenie kompaktowego mini-desktopa Mac mini czekaliśmy aż cztery lata. Filigranowa konstrukcja kryje w sobie 4- lub 6-rdzeniowe procesory Intel Core, do 64 GB pamięci RAM oraz dysk SSD – w najlepszej wersji o pojemności 2 TB.

W połączeniu z rozbudowanym zestawem portów (jest i Thunderbolt 3) Mac Mini będzie ciekawą i bardzo wydajną alternatywą dla wszelkiego typu mini-desktopów. Szczególnie, gdy nie po drodze nam z Windowsem. Najskromniejszą wersję (4 rdzenie, 128 GB SSD i 8 GB RAM) wyceniono na 3999 zł.