Kiedy w 2005 roku na dużym ekranie zadebiutowały Opowieści z Narnii: Lew, czarownica i stara szafa, widok powołanego do życia przy pomocy CGI lwa Aslana wywołał u mnie przysłowiowy opad szczęki. Poziom realizmu, jaki prezentował sobą ów nadnaturalnej wielkości kot, był obłędny i minęło ładnych parę lat, nim kolejny film ze zwierzakami zrobił na mnie jeszcze większe wrażenie. Precyzując – dokładnie 11 lat, a filmem tym była Księga dżungli, przygotowana przez „ojca” filmowego Iron Mana, czyli Jona Favreau. Król Louie z głosem zawsze genialnego Christophera Walkena był kolejnym milowym krokiem w tej dziedzinie.

Jednak Disney znów podnosi poprzeczkę, prezentując zwiastun nowej wersji Króla Lwa – chyba najbardziej rozpoznawalnej animacji tego studia.

 

 

W oryginalnej wersji językowej usłyszymy Donalda Glovera (czyli młodego Lando Carlissiana) w roli Simby, Seth Rogen użyczy głosu Pumbie, a Billy Eichner – Timonowi. A na tym lista gwiazd się nie kończy. Uwielbiany przeze mnie John Oliver skryje się pod pierzastą postacią tukana Zazu, Beyonce zostanie Nalą, a James Earl Jones ponownie wcieli się w ojca głównego bohatera – Mufasę. Całość wyreżyseruje wspomniany Jon Favreau.

W Polsce nowy Król Lew zadebiutuje 19 lipca.