probook 4 g1i 16 recenzja

HP ProBook 4 G1i 16 – recenzja. HP dalej robi swoje (i to chyba dobrze, nie?)

Już w poprzedniej recenzji napomknąłem o zmianach, które dotknęły biznesową rodzinę laptopów HP. Dotyczyły one nie tylko wyższej serii, a więc EliteBooków, ale też ProBooków – maszyn zlokalizowanych dwie półki niżej: pod EliteBookami 8 oraz EliteBookami 6. ProBooki 400, a obecnie ProBooki 4 zawsze były podstawowymi „biznesówkami” od HP – odpowiednikami ThinkPadów E od Lenovo oraz maszyn Dell Latitude serii 3000, a obecnie Dell Pro.

Jak się jednak dość szybko okazało – zmiana ta to w zasadzie kosmetyka, gdyż kontakt z EliteBookiem 8 G1i 16 pokazał, że laptopy HP wciąż oferują jakość do jakiej przyzwyczajały użytkowników od dłuższego czasu. Pierwszy kontakt z 16-calowym ProBookiem 4 G1i 16 sugeruje, że i w tym przypadku będę miał do czynienia z podobną sytuacją, co niespecjalnie mnie dziwi. Bo dlaczego firma miałaby silić się na zmianę tego, co przecież od lat działa?

Amerykanie od lat starają się, aby ich laptopy dla małych i średnich firm (spokojnie, na studia albo do domu też można je zakupić – oni tego nie sprawdzają) toczyły wyrównaną walkę z konkurencją. Tym bardziej, że w tym segmencie jest ona całkiem spora. Nie da się ukryć – stworzenie laptopa tej rangi jest jednak prostsze niż chociażby stacji roboczej. Co oczywiście nie oznacza, że takie laptopy można traktować po macoszemu.

A jak swojego ProBooka 4 G1i 16 potraktował producent? O tym w recenzji.

Specyfikacja

specyfikacja:HP ProBook 4 G1i 16
wymiary i waga:394 x 251 x 17 mm
1,75 kg
przetestowany CPU:Intel Core Ultra 7 255H
Arrow Lake
16 rdzeni, 16 wątków
6 rdzeni P (2 – 5,1 GHz), 8 rdzeni E (1,5 – 4,4 GHz), 2 rdzenie LPE (0,7 – 2,5 GHz)
dTDP – 28 W
cache – 24 MB
dostępne CPU:Intel Core Ultra 7 255H
Intel Core Ultra 7 255U
Intel Core Ultra 5 225H
Intel Core Ultra 5 255U
NPU:Intel AI Boost, 13 TOPS
przetestowane GPU:Intel Arc 140T, 8 rdzeni Xe
dostępne GPU:iGPU: Intel Arc – w zależności od procesora
dGPU: NVIDIA GeForce RTX 3050, 4 GB
dysk:512 GB, M.2, PCIe 4.0 x4 NVMe
Samsung PM9C1
obsługiwane dyski:1x M.2 PCIe 4.0 x4
RAM:16 GB DDR5-5600
——————
single-channel
max: 64 GB
2 gniazda SODIMM
przetestowana matryca:16 cali, 1920 x 1200, 16:10
IPS, 60 Hz, matowa
dostępne matryce:w. w.
IPS, 1920 x 1200, 60 Hz, 300 nit, 62,5% sRGB, dotykowa
IPS, 1920 x 1200, 60 Hz, 400 nit, 100% sRGB
IPS, 2560 x 1600, 60 Hz z VRR, 400 nitów, 100% sRGB
IPS, 2560 x 1600, 120 Hz z VRR, 400 nitów, 100% AdobeRGB i DCI-P3
wybór portów:2x USB 3.2 Gen 2×2 typu C (20 Gb/s, Power Delivery 3.0, DisplayPort 1.4)
2x USB 3.2 Gen 1
1x HDMI 2.1
1x RJ-45
1x jack combo
akumulator:56 Wh
opcja: 48 Wh – z procesorami Core Ultra-U
opcje łącznościWLAN: Intel Wi-Fi 6E AX211 160MHz
Bluetooth 5.3
LAN: RealTek RTL8168/8111
opcja: modem WWAN (LTE)
wyposażenie dodatkowe:czytnik linii papilarnych zintegrowany z przyciskiem zasilania
kamerka 5 MP z zasłoną prywatności i funkcją rozpoznawania twarzy
głośniki stereo od Poly
podświetlana i odporna na zachlapanie klawiatura
pakiet zabezpieczeń programowych od HP
opcje gwarancji:3 lata z możliwością rozszerzenia

Jakość wykonania i ergonomia obudowy

Amerykanie zdecydowali, że pierwsza generacja 16-calowego ProBooka 4 bazować będzie na tej samej konstrukcji, co ubiegłoroczny ProBook 460 G11. Recykling kadłubków u producentów laptopów biznesowych nie jest niczym nowym i sam nieraz pisałem, że jeżeli jakaś konstrukcja jest udana i możliwa do ponownego wykorzystania – to czemu nie? Tym bardziej, że ProBook 4 G1i 16 wcale nie musi mieć kompleksów na tle tegorocznych premierowych laptopów 16-calowych. Obudowa waży 1,75 kg, a grubość obudowy nie przekracza 17 mm. To wartości bliskie chociażby EliteBookowi 8 G1i 16 (odpowiednio: 1,7 kg i 16 mm grubości).

Jakość wykonania ProBooka 4 także znajduje się na oczekiwanym poziomie. Obudowa została w całości wykonana z aluminium. Nie od dziś wiadomo, że stop lekkiego i wytrzymałego metalu to lepsze rozwiązanie niż zwykłe tworzywo. Konstrukcja budzi zaufanie, chociaż standardowo już pomiędzy touchpadem a klawiaturą przydałoby się jakieś podparcie, gdyż obudowa w tym miejscu delikatnie pracuje pod palcami. Klapa także prezentuje się solidnie i raczej nic nie powinno się jej stać podczas przenoszenia laptopa w torbie albo plecaku oraz w czasie codziennej pracy. Całość jest dobrze spasowana i w całej obudowie nic nie trzeszczy ani nie skrzypi przy podnoszeniu i przenoszeniu laptopa.

Matowa, aluminiowa powierzchnia to całkiem niezłe zabezpieczenie przed tłustymi śladami po palcach i nadgarstkach, więc mamy tu kolejny plus. Dorzucę jeszcze jeden – za dobrze usztywnioną dolną ramkę ekranu. Ten zaś wspiera się na szerokim zawiasie, który działa w mojej opinii troszkę nierówno, bo aby otworzyć laptopa bez podnoszenia go trzeba go przytrzymać drugą ręką, dalej otwiera się bez wsparcia, aby pod koniec dalej zmusić nas do skorzystania z drugiej dłoni. Niby detal, ale wypada o tym wspomnieć.

Na duży plus zaliczam natomiast rozmieszczenie i wybór portów. Chociaż nie ma tu może żadnego Thunderbolta 4, to na lewym boku znalazły się dwa USB 3.2 Gen 2×2 (20 Gb/s, DisplayPort, Power Delivery), HDMI 2.1 oraz gniazdo słuchawkowo-mikrofonowe i klasyczne USB-A 3.2 Gen 1 (5 Gb/s). Na prawym boku ulokowano z kolei „erjotkę” oraz kolejne 5-gigabitowe USB-A, a tuż obok znajduje się slot na kartę nanoSIM dla opcjonalnego modemu WWAN. Wszystkie gniazda przeniesiono na tył boków, więc w żaden sposób podłączone doń wtyczki i kabelki nie powinny przeszkadzać i robić bałaganu na biurku.

Osprzęt i wyposażenie dodatkowe

Ekran

HP w testowanym egzemplarzu postawiło na podstawowy wariant matrycy, zwany przeze mnie „standardem biurowym.” To IPS o rozdzielczości 1920 x 1200 pikseli i odświeżaniu 60 Hz. Tyle tylko, że panel wypada nieco gorzej pod kątem kolorów i podświetlenia, niż przedstawia to oficjalna specyfikacja. Zamiast 62,5% palety sRGB ta została odwzorowana w 57%, a obiecanych 300 nitów podświetlenia nie uświadczyłem w żadnej strefie ekranu. Raczej były to okolice 270 nitów i tu muszę przyznać plusik za równomierność podświetlenia. Nieźle wypadły za to czerń oraz kontrast.

Na szczęście producent przygotował dla nowego ProBooka kilka innych propozycji i ku mojemu zaskoczeniu nie zabrakło tu także panelu o rozdzielczości 2560 x 1600 pikseli z odświeżaniem 120 Hz, VRR oraz pełnym odzwierciedleniem gamutów DCI-P3 oraz AdobeRGB. W EliteBooku 8 G1i 16 obecność takiej matrycy nie zaskakiwała, ale w bardziej budżetowym ProBooku ma pełne prawo wywołać mały szok. Na szczęście – pozytywny. Amerykanie oferują jeszcze ekran 2560 x 1600 z odświeżaniem 60 Hz i VRR oraz pełnym odwzorowaniem skali sRGB, 1920 x 1200 ze 100% sRGB oraz panel dotykowy o podobnej charakterystyce jak ten testowany.

Parametry matrycy:

  • luminancja: 259 cd/m2
  • kontrast: 1688:1
  • czerń: 0,15 cd/m2
  • paleta sRGB: 57%
  • paleta DCI-P3: 42%
  • paleta AdobeRGB: 41%

Klawiatura i touchpad

Klawiatury z ProBooków i EliteBooków to dobra propozycja dla osób, które lubią nieco twardszy klawisz. W fazie wciśnięcia trzeba stanowczo pacnąć go paluchem, aby po chwili poczuć całkiem przyjemną, sprężystą i wyraźną odpowiedź. Klawiatury z biznesowych „HaPeków” są też najczęściej dość ciche i nie inaczej jest w tym przypadku. Dodatkowo mamy tu oczywiście podświetlenie białymi LED-ami oraz odporność na zachlapanie.

Co ciekawe, z racji tego, że na pewnym etapie testów ProBook stał tuż obok EliteBooka 8, mogłem porównać te klawiatury bezpośrednio i odniosłem wrażenie, że klawiatura z wyżej pozycjonowanego EliteBooka jest jednak nieco twardsza. Nie mając obu laptopów obok siebie pewnie trudno byłoby zwrócić na to uwagę. Odniosłem też wrażenie, że kafelki z klawiatury ProBooka nie są aż tak miękkie, jak te z EliteBooka. Wniosek jest jasny – nie jest to taka sama klawiatura. Czy to wada? Oczywiście, że nie – raczej stwierdzenie faktu. A czy ten fakt z kolei przekłada się na komfort pracy? Osobiście nie zauważyłem, gdyż na obu laptopach pisało mi się dobrze.

W rogu panelu numerycznego znajduje się przycisk zasilania – w miejscu, gdzie zazwyczaj znajduje się przycisk Delete. Całe szczęście, że chociaż w dotyku nie różni się on od innych przycisków, to jednak ma zdecydowanie twardszy klik i trzeba włożyć nieco więcej siły we wciśnięcie go. A nawet jak już go ktoś z rozpędu przypadkiem wciśnie, to nie wyłączy/uśpi sobie komputera, gdyż do tego potrzeba kilku sekund przytrzymania klawisza. Całe szczęście…

Rolę touchpada pełni szara, matowa i dość spora płytka wykonana z tworzywa. Jest wygodna w codziennym wykorzystaniu, a przy tym łatwo ją utrzymać w czystości, gdyż po pierwsze – odciski paluchów nie przyklejają się do niej na zawołanie, a po drugie – nawet, jak już jakiś się pojawi, to przetarcie szmatką rozwiązuje problem. Zintegrowane z gładzikiem klawisze cechują się sprężystym i dobrze wyczuwalnym klikiem, aczkolwiek towarzyszący pracy dźwięk jest nieco „plastikowy”. To akcesorium, które w żaden sposób nie rozczaruje, ale też w nie uraczy jakąś wartością dodaną.

Głośniki

Mimo że na lewym boku ProBooka 4 G1i 16 także znalazło się logo Poly Studio, to jednak stereo z tego laptopa nie wypada tak dobrze, jak ze wspominanego już w tej recenzji wielokrotnie EliteBooka 8 G1i 16. Tam dźwięk pod wieloma względami był dobrze zrównoważony. ProBook niestety gra zdecydowanie bardziej sopranowo i to wysokie rejestry dominują w zasadzie w każdym scenariuszu wykorzystania. Brak tu tej przyjemnej głębi z EliteBooka, a w dodatku powyżej 85% skali głośności zbyt mocno przesycone soprany zaczynają nieco drażnić uszy.

Reasumując, głośniki nadają się oczywiście jako rezerwa, ale z racji ich bardzo niskiego multimedialnego zacięcia do słuchania muzyki albo oglądania serialu/filmu lepiej jednak mieć na podorędziu słuchawki albo jakiś zewnętrzny głośnik. Do wideokonferencji wystarczą.

Bezpieczeństwo

Nie można zapomnieć, że HP ProBook 4 G1i 16 to podstawowa „biznesówka” od HP i widać to także pod kątem oferowanych funkcji zabezpieczeń. Jednocześnie warto zaznaczyć, że jest tutaj wszystko, czego od laptopa z tego segmentu można wymagać.

Opcji na zabezpieczenie komputera i dostępu do systemu jest kilka, bo mamy tu czytnik linii papilarnych, kamerkę 5 MP z funkcją rozpoznawania twarzy oraz zabezpieczenia oferowane przez system Windows 11 oraz moduł TPM 2.0, a także pakiet zabezpieczeń od HP z Wolf Security na czele. Procesor natomiast posiada podstawowy pakiet funkcji vPro Essentials, zabezpieczających komputer już na poziomie poniżej systemu.

Łączność

HP przygotowało dla ProBooka 4 G1i 16 wszystkie opcje łączności z Internetem, chociaż nie w każdym przypadku mowa o możliwościach z najwyższej półki. Zresztą – nie spodziewałem się tego. Łączność bezprzewodową obsługuje tu karta sieciowa oferująca Wi-Fi 6E oraz Bluetooth 5.3, a opcjonalnie laptop może zostać skonfigurowany także z modemem WWAN – jednak i tu są pewne ustępstwa, bo mowa wyłączne o łączności 4G/LTE. Po prawej stronie notebooka znalazło się także gniazdo RJ-45, więc Ethernet będzie można podpiąć bez żadnych dodatkowych przejściówek ani stacji dokujących.

Testy wydajności

Zestaw otrzymany od HP na testy wypada całkiem nieźle, chociaż osoby chcące wykorzystać maksimum potencjału laptopa szybko mogą zwrócić uwagę, że pojedynczą kość 16 GB DDR5-5600 lepiej byłoby zamienić na dwie po 8 GB – wtedy mielibyśmy pamięć przesyłaną dwoma kanałami – albo dołożyć drugą „szesnastkę”. Intel Core Ultra 7 255H oferuje dodatkowo iGPU Intel Arc 140T, a dane w tym laptopie przechowywane są na dysku PCIe 4.0 x4 o pojemności 512 GB.

Procesor i wydajność ogólna

Już na samym początku mogę zdradzić, że Intel Core Ultra 7 255H to całkiem ciekawy układ, gdyż jest on w stanie w całkiem konkretny sposób przedstawić wszystko to, co Intel przygotował w ramach generacji Arrow Lake. Nie obyło się jednak bez pewnych niespodzianek, a szczególnie jedna, o której myślę może być dla niektórych wręcz rozczarowaniem…

Testowany chip wyposażono w 16 rdzeni i 16 wątków i mamy tu 8 rdzeni Efficient (1,5 – 4,4 GHz), 2 rdzenie Low Power Efficient (0,7 – 2,5 GHz) oraz 6 rdzeni Performance (2 – 5,1 GHz). Jak się okazuje, żadne z nich nie obsługują Hyper-Threadingu, czyli możliwości obliczania dwóch wątków na pojedynczym rdzeniu. W przypadku rdzeni E oraz LPE nie jest to niespodzianką, ale już pozbawienie rdzeni P tej funkcji w przypadku procesora o wyższym TDP (28 W) może wydawać się zaskakujące. Nawet pomimo tego, że przecież podobną sytuację mamy w chipach Intel Core Ultra V generacji Lunar Lake. A jeżeli dołożymy do tych rozmyślań fakt, że chociażby niskonapięciowy Core Ultra 255U z EliteBooka 8 G1i 16 Hyper-Threading w przypadku rdzeni Performance obsługiwał, to robi się trochę dziwnie.  

No nic to – tak Intel zdecydował, no to tak będziemy tę jednostkę oceniać. Testy syntetyczne pokazały, że Core Ultra 7 255H to jednostka wyraźnie wydajniejsza od chociażby Core Ultra 7 258V z testowanego przeze mnie EliteBooka X Flip G1i. Tyle tylko, że tam mieliśmy zdecydowanie wydajniejsze NPU – do tej kwestii jednak wrócimy. 16-rdzeniowy reprezentant Intela oferuje za to podobną wydajność co AMD Ryzen 9 8945HS z ZBooka 16 Power G11 A, a więc jednej ze stacji roboczych oferowanych przez HP. I tu już można się jednak uśmiechnąć biorąc pod uwagę jakiej rangi sprzętem są mobilne stacje robocze, a jakiej podstawowe „biznesówki”.

Wysokie wyniki w benchmarkach są bezpośrednim skutkiem wydajnej pracy rdzeni CPU pod obciążeniem. Testy pokazały, że nawet przy długotrwałym żyłowaniu chipu, ten rozgrzewa się do co najwyżej 78-79° C, a przy tym zarówno rdzenie P, jak i rdzenie E pracują z taktowaniem wyraźnie wyższym niż bazowe. W teorii Core Ultra 7 255H może pracować z domyślnym TDP o mocy 28 W, ale inżynierowie HP zdecydowali, że procesor będzie mógł pracować z nieco wyższą mocą i w trakcie intensywnej pracy pobierał stabilnie ok. 31 W.

Intel Core Ultra 7 255Htemperatura:taktowanie:
czas pracy – 15 min78° CRdzenie P: 2793 MHz
Rdzenie E: 2593 MHZ
Rdzenie LPE: 1297 MHz
czas pracy – 30 min78° CRdzenie P: 2793 MHz
Rdzenie E: 2593 MHZ
Rdzenie LPE: 1297 MHz
czas pracy – 60 min77° CRdzenie P: 2793 MHz
Rdzenie E: 2593 MHZ
Rdzenie LPE: 1297 MHz

Pozostała jeszcze do omówienia kwestia NPU – w procesorach Arrow Lake jest ono obecne pod postacią Intel AI Boost, ale nie są to pełnoprawne procesory dla laptopów spod znaku Copilot+. Wydajność Neural Processing Unit w przypadku tego procesora osiąga wydajność maksymalnie 13 TOPS, podczas gdy wymagania Copilot+ mówią o 40 TOPS. Tak więc w dalszym ciągu jedynymi jednostkami Intela dla sprzętu przygotowanego z myślą o wykorzystaniu narzędzi AI pozostają Lunar Lake’i, czyli Intel Core Ultra 200V.

ProBook 4 Gi1 16 może zostać skonfigurowany także z jednostkami niskonapięciowymi, zarówno Core Ultra 5, jak i Core Ultra 7.

Wydajność graficzna

Intel Arc 140T to „integra” bazująca na architekturze Xe-LPG+, a więc nieco podkręconej architekturze wcześniej wykorzystywanej w iGPU z procesorów Meteor Lake, czyli jednostek poprzedniej generacji. Nie jest to GPU stworzone z myślą o wysokiej wydajności w grach. Pod tym kątem zdecydowanie lepiej sprawdzi się opcjonalny GeForce RTX 3050 od NVIDII.

Intel Arc 140T natomiast pozwoli na wydajność w okolicach 30 klatek na sekundę w takich produkcjach, jak Cyberpunk 2077 i Wiedźmin 3: Dziki Gon przy natywnej rozdzielczości. Benchmarki graficzne pokazują, że potencjał jest. Trzeba mieć jednak z tyłu głowy, że większa pojemność RAM-u oraz przesyłanie jej dwoma kanałami będzie w stanie wycisnąć z GPU nieco więcej.

I w tym momencie warto przypomnieć jeszcze, że 8 rdzeni Xe jest w stanie obsłużyć także skalowanie XeSS oraz biblioteki DirectX 12.2, zapewniające także obsługę ray tracingu. Z tym, że ten ray tracing to tak wiecie – no raczej w grach go nie wykorzystacie – to nie ta wydajność GPU. Intel Arc 140T jest w stanie obsłużyć także do 4 monitorów (wliczając wyświetlacz laptopa).

Dysk

Jak już podkreślałem w tej recenzji – to laptop z podstawowej rodziny biznesowej HP, więc postanowiono dobrać dla niego dysk adekwatny do półki cenowej. W przypadku egzemplarza testowego postawiono na popularnego Samsunga PM9C1 o pojemności 512 GB.

Ten nośnik PCIe 4.0 x4 nie jest może najszybszym dyskiem na rynku wykorzystującym wspomniany interfejs, ale nie zmienia to faktu, że pod kątem stosunku ceny do jakości i możliwości wypada bardzo dobrze. Nośnik od Samsunga równie dobrze mógłby trafić do laptopów z wyższej półki cenowej i nikt nie powinien z tego powodu marudzić.  

Warto wiedzieć, że w ProBooku 4 G1i 16 da się zainstalować wyłącznie jeden nośnik, więc jeżeli ktoś zakłada, że przyda mu się więcej miejsca na dane, niech z marszu decyduje się na 1 TB.

Kultura pracy

Zawsze jestem bardzo ciekaw kultury pracy w laptopach, które jednocześnie zostały przygotowane dla procesorów niskonapięciowych oraz tych o wyższym zapotrzebowaniu na energię, a w efekcie – większej emisji cieplnej. ProBook 4 G1i 16 pod tym kątem pozytywnie zaskakuje i nawet w trakcie długotrwałej pracy pod obciążeniem obudowa w żadnym miejscu nie dobiła do 40°C. Mało tego, chociaż różnice pomiędzy trybem pracy biurowej a pełnym obciążeniem oczywiście były widoczne, to różnice wynosiły zaledwie kilka stopni. W efekcie, obudowa przy niewielkim wykorzystaniu CPU była letnia, a przy wyciskaniu z procesora maksimum – co najwyżej delikatnie ciepła. O żadnym dyskomforcie termicznym nie było mowy.

Wiatrak układu chłodzenia nie tylko wydajnie pracował, ale też nie straszył przesadnie głośnym szumem. W zasadzie jednostajny odgłos słyszalny był wyłącznie przy dużym obciążeniu, ale łatwo było go zignorować nawet w cichym pomieszczeniu. W biurze szum z pewnością dość szybko zostałby przykryty odgłosami ekspresu do kawy i ploteczek.  

Bateria

Procesory Arrow Lake były przez Intela opisywane w licznych materiałach promocyjnych, jako nastawione nie tylko na moc, ale też energooszczędność. Jak najbardziej da się w to uwierzyć i marketing Intela nie kłamał. Testowany ProBook 4 wyposażony był w akumulator o pojemności 56 Wh, co raczej nie zwiastowało szczególnie długiego czasu pracy na baterii zważywszy, że laptopa napędza Intel Core Ultra-H.

Jak się jednak okazało, laptop był w stanie pracować ponad 5 godzin przy symulowaniu pracy biurowej i niespełna 7 godzin przy oglądaniu filmu. Tryb przeglądania Internetu jednak wycisnął z baterii… zawrotne niemal 21 godzin! To rzadko spotykana wartość w przypadku laptopów z procesorami o wysokiej wydajności. To pokazuje, że „odpoczywający” Arrow Lake faktycznie jest w stanie skutecznie oszczędzać energię.

Podsumowanie

Nie nastawiałem się, że HP ProBook 4 G1i 16 przyniesie jakieś widowiskowe niespodzianki, ale jak się okazało, pod pewnymi względami potrafił zaskoczyć. Niemniej, podobnie jak w przypadku testowanego wcześnie EliteBooka 8 G1i 16 – także ProBook pokazuje, że chociaż HP postanowiło nieco zmienić nazewnictwo swoich laptopów biznesowych, to nie zmieniła się rzecz ważniejsza –ProBook 4 pokazuje, że dalej jest dobrze wyposażonym laptopem biznesowym. Zgrabnie, i co najważniejsze – skutecznie, balansującym między jakością wykonania, wyposażeniem i możliwościami a ceną.

Najnowszy 16-calowy ProBook to laptop bardzo uniwersalny, szczególnie w wydaniu z procesorem o wyższym TDP. Być może nie wszyscy będą w stanie się zgodzić, szczególnie jeżeli należy się do grona użytkowników laptopów, gdzie „długi czas pracy na baterii” na liście punktów, jakie potencjalny nowy nabytek ma spełnić znajduje się bardzo wysoko. Ale też nie sposób nie docenić, że nawet Core Ultra 7 255H jest w stanie pokazać się nie tylko jako procesor wydajny, ale też energooszczędny kiedy trzeba i 7 godzin w przypadku pracy biurowej i niemal 3-krotnie dłużej przy pracy z przeglądarką zasługują na uznanie.

No dobra, ale co z tymi niespodziankami? Pierwszą w zasadzie już wymieniłem, a więc całkiem niezły czas pracy laptopa bez zasilacza. Kolejną jest bardzo wysoka kultura pracy – i to pomimo tego, że mamy tu procesor nastawiony na wydajność, a nie „niskonapięciówkę”. Do tej listy pozwolę sobie doliczyć także opcjonalny ekran z pełnym pokryciem palet kolorów DCI-P3 oraz AdobeRGB – coś, czego raczej w laptopach z segmentu SMB trudno znaleźć.

Reasumując, HP po raz kolejny pokazało, że ProBooki to seria dla nich ważna i traktowana z odpowiednią powagą.

Podsumowanie:HP ProBook 4 G1i 16
segment:laptop biznesowy
optymalne zastosowanie:– szeroko rozumiana praca biurowa
– zadania dla wysokiej wydajności CPU
– praca w terenie i w podróży
– praca kreatywna
– podstawowe zadania AI
mobilność:– wysoka
kultura pracy:– bardzo dobra
modem WWAN w opcji:– tak
opcje dokowania:– stacja dokująca USB-C
ważne cechy:– długi czas pracy na baterii
– w modelu testowym: dobrze skrojona konfiguracja
– wysoka kultura pracy
– świetne wykonanie
– sporo dostępnych konfiguracji
– ekran 100% AdobeRGB w opcji

Partnerem portalu jest sklep notebooki.pl. Sprzęt do testów dostarczyła firma HP. Opinie wyrażone w recenzji należą w 100% do autora i żadne osoby trzecie nie ingerowały w jej treść.

OFERTA

Jedna odpowiedź

  1. Awatar Kapitan As
    Kapitan As

    Pomyslec, ze kiedys ProBooki 43xx mialy dolna pokrywę demontowana na dwa zatrzaski jak w Fury z czego jeden byl wspolny dla akumulatora 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *