Już poprzednia odsłona God of War okazała się grą świetną, obsypaną wieloma nagrodami, świetnymi recenzjami oraz, co chyba najważniejsze, uznaniem graczy z całego świata. Wygląda jednak na to, że studio Sony Santa Monica nie zamierza spoczywać na laurach i chce sięgać jeszcze wyżej.

Zaprezentowany podczas pokazu State of Play trailer zbliżającego się dużymi krokami God of War: Ragnarok nie tylko zdradza nieco z fabuły nadchodzącej produkcji, ale też pokazuje, że gracze ponownie otrzymają fenomenalnie zaprojektowane lokacje, klimat nordyckiej mitologii wylewający się z ekranu wiadrami, a topór i Ostrza Chaosu Kratosa w zestawie z łukiem młodego Atreusa będą ponownie obficie spływać posoką mitycznych mieszkańców światów znanych z nordyckich wierzeń. Zapowiedź pokazuje także, że nie powinno zabraknąć zapierających dech w piersiach, świetnie wyreżyserowanych scen akcji.

 

 

Co jednak zapowiada się najbardziej intrygująco? To że najprawdopodobniej to Atreus będzie teraz tym, który poprowadzi przygodę, a Kratos będzie za nim podążał, co znając jego gburowaty charakter – raczej nie do końca będzie mu się podobało. W każdym razie, wiele wskazuje na to, że kolejny rozdział przygód ojca i syna przyniesie nam kolejne odpowiedzi dotyczące ich relacji i historii.

Największa „wada”? God of War: Ragnarok pojawi się oczywiście wyłącznie na konsolach PlayStation 4 oraz PlayStation 5. Dlaczego mówię o tym w kontekście wady? Ano dlatego, że jeżeli już Sony postanowi podzielić się przygodą z graczami pecetowymi, to pewnie przyjdzie na to poczekać ze 2 lub 3 lata. A szkoda, bo kończąc pierwszą część historii Kratosa i Atreusa miałem ochotę od razu poznać ich dalsze losy. No cóż – trzeba będzie unikać spoilerów jak tylko się da.

Premiera God of War: Ragnarok już 9 listopada tego roku.