Śledzenie rankingu superkomputerów może i nie jest najbardziej fascynującym zajęciem na świecie, ale od czasu do czasu coś w nim się ruszy, a największą uwagę przyciągają zmiany, a jakże inaczej, na szczycie rankingu Top500. Szczególnie jeżeli są to zmiany przełomowe.

Tym razem laur najwydajniejszego superkomputera na świecie przejął ponownie Frontier z amerykańskiego Oak Ridge National Laboratory w Tennesee detronizując po dwóch latach japońskiego Fugaku z Centrum Nauk Obliczeniowych Riken z Kobe. Jakby tego było mało, według benchmarka HPL (High-Performance Linpack), Frontier jest ponad dwukrotnie wydajniejszy niż Fugaku. Reprezentant USA „wykręcił” wynik na poziomie 1,102 eksaflopsa na sekundę, podczas gdy superkomputer z Kobe mógł pochwalić się wynikiem 442 petaflopsów na sekundę.

Co to oznacza w praktyce? Że Frontier jest w stanie wykonać ponad kwintylion (1030) obliczeń na sekundę i gdyby zebrać całą zamieszkałą na Ziemi ludzkość, aby wykonała taką samą liczbę obliczeń, to zajęłoby aż cztery lata.

Frontier bazuje na architekturze HPE Cray EX235a. Komputer wyposażono w procesory AMD Epyc 64C 2 GHz, a łącznie posiada 8 730 112 rdzeni. Do tego dochodzą specjalnie zoptymalizowane akceleratory AMD Instinct 250X. Łącznie procesorów mamy 9400, a akceleratorów aż 37 000 – po cztery na każdy procesor.

Nie jest to jednak jedyny sukces amerykańskiego kolosa. Jak się okazało, Frontier zyskał również miano najbardziej efektywnego superkomputera. Podczas gdy jedna „szafa” Frontiera posiada efektywność na poziomie 62,8 gigaflopsa/wat, tak cały zestaw o wydajności 1,1 eksaflopsa/s jest w stanie utrzymać efektywność energetyczną na poziomie 55,23 gigaflopsów/W.

Na trzecim stopniu podium najwydajniejszych superkomputerów na świecie znajduje się LUMI – maszyna z Europy, a dokładniej – Finlandii. Jej wydajność wynosi 151,9 petaflopsów/s. W pierwszej piątce najwydajniejszych superkomputerów znajduje się także Summit – drugi reprezentant nie tylko USA, ale też Oak Ridge National Laboratory.

 

Źródło: top500.org, ornl.gov