O ile nie sposób nie przyznać, że filmowe uniwersum Marvela ostatnimi czasy nie rozpieszcza fanów jakością filmów i seriali, to stan konkurencyjnego DC Extended Universe śmiało można określić mianem „pożaru w burdelu”. Miłośnicy tej firmowej franczyzy niewątpliwie mają prawo czuć się zdezorientowani – wpierw Henry Cavill wywołał ogólnoświatowy nerdgazm swym cameo w Black Adam (i była to jedyna scena, która w tym paździerzu wywołała u mnie szybsze bicie serca). Chwilę później James Gunn, czyli nowy showrunner tej filmowej serii, raczył poinformować widzów, że DC EU nie będzie już potrzebować cavilowskiej charyzmy i całe uniwersum czeka reboot. Do kompletu wypada dorzucić też Ezrę Millera, któremu najwyraźniej sława bardzo nie służy i jego „odpały” zafundowały prawnikom Warner Bros. niejeden ból głowy oraz kilkukrotne przekładanie premiery Flasha – istny pr-owski cyrk.
Warner Bros. we wspomnianego Flasha zdążyło już zainwestować sporą kwotę (IMDB podaję kwotę 200 mln dolarów – obstawiam, że po ostatnich dokrętkach wartość ta wzrosła co najmniej o kolejne 50 mln dolarów), więc mimo koszmarnie wyglądających doniesień prasowych Flash nie trafił na śmietnik i już za miesiąc pojawi się w kinach. Ale mimo tych wszystkich kontrowersji wciąż mam nadzieję, że jest na co czekać – widzowie przedpremierowych pokazów ponoć opuszczali sale kinowe zachwyceni, określając Flasha jednym z najlepszych filmów superbohaterkich ostatnich lat.
Fabuła niewątpliwie ma spory potencjał – najszybszy superheros DC Comics postanowi wykorzystać swoją umiejętność podróżowania w czasie do poprawienia teraźniejszości, co okazuje się fatalne w skutkach. W nowej rzeczywistości brakuje Supermana, więc demoniczny generał Zod, czyli główny antagonista Człowieka ze stali, może bez problemu zniszczyć ludzkość i dokończyć terraformację Ziemi w nowy Krypton. Ale nie wszystkie zmiany są negatywne – Flash na swej drodze spotka bowiem… burtonowskiego Batmana z twarzą Michaela Keatona oraz kuzynkę Kal-Ela – Karę. Czy straumatyzowana latami niewoli Supergirl zdoła powstrzymać Zoda? Polscy widzowie przekonają się o tym już 16 czerwca. Ja jednak najbardziej nie mogę się doczekać zobaczenia mojego ukochanego Batmobilu w akcji – w owej superfurze zakochałem się mając 9 lat i miłość ta trwa do dziś.