Chińczycy nie odpuszczają i mimo, że nowe urządzenia od Huawei oparte o system Android pozbawione są dostępu do środowiska Google (czyli m.in. sklepu Play, Map, GMaila, dysku Google oraz innych aplikacji), to kwestia systemu Windows 10 wygląda bardziej kolorowo. Departament Handlu Stanów Zjednoczonych pozytywnie rozpatrzył wniosek o możliwość współpracy Microsoftu z Huawei, dzięki czemu nowe notebooki otrzymają w pełni funkcjonalnego Windowsa 10.

Tyle w kwestii software’u. Pod kątem sprzętowym i stylistycznym nowe MateBooki D będą laptopami niemal identycznymi. Zarówno w wersji 14-calowej, jak i 15-calowej oko cieszyć będzie ekran o bardzo cienkich ramkach oraz smukła obudowa. Wśród portów znajdą się trzy gniazda USB (ale tylko jedno w wersji 3.0), USB typu C, jack 3,5 mm oraz HDMI. MateBooki D mają zostać także wyposażone w kamerkę… skrytą w klawiaturze. I tutaj od razu mogę powiedzieć, że nie pochwalam takiego rozwiązania. Podobne znalazło się w ultrabooku Acer Swift 7 2019, którego nie tak dawno testowałem i bynajmniej nie był to strzał w dziesiątkę.

Pod kątem konfiguracji sprzętowej nowe MateBooki D specjalnie nie zaskakują. Laptopy będzie można wybrać z procesorem Intela dziesiątej generacji (Comet Lake) lub z trzecią generacją mobilnych Ryzenów od AMD. Do tego dochodzi 8 GB lub 16 GB RAM-u, dysk SSD o pojemności 512 GB (w wersji 15-calowej będzie można dołożyć dysk 2,5”) oraz niezależna grafika NVIDIA GeForce MX250. Wyświetlacz zaś to IPS o rozdzielczości Full HD oraz proporcji 16:9.

Laptopy, póki co, zadebiutują w Chinach już 3 grudnia, ale jest bardzo duża szansa, że niebawem trafią także na rynek europejski, w tym – do Polski.

Nieco ciekawiej prezentuje się wysokopółkowy tablet od chińskiego giganta – Huawei MatePad Pro. Tablet ma być konkurentem dla innych urządzeń tego typu z najwyższych półek, przede wszystkim zaś dla iPada Pro oraz tabletów Samsung Galaxy. I trzeba przyznać, że sprzęt od Huawei wizualnie wysoko podniósł poprzeczkę. Tablet ma 7 mm grubości, a ramki ekranu – niespełna 5 mm, przez co wyświetlacz to aż 90% powierzchni frontu MatePada Pro. Jednak pierwszym, co rzuca się w oczy, to obiektyw kamerki wpisany w ekran. Czyżby Huawei ściągnął ten patent od swoich koreańskich kolegów z Samsunga?

Specyfikacja sprzętowa wypada dość intrygująco. Ekran to AMOLED o przekątnej 10,8 cala oraz rozdzielczości 2560 x 1600 pikseli, a więc o proporcji 16:10. MatePad Pro napędzany będzie przez mobilną jednostkę od Huawei – Kirina 990, który wsparty zostanie, w zależności od wersji, 6 lub 8 GB pamięci operacyjnej. Do tego użytkownik otrzyma 128 lub 256 GB pamięci trwałej (dlaczego nie pokuszono się o 512 GB?). Huawei przewiduje także konfiguracje z modemem LTE. Tablet zasilany będzie przez baterię o pojemności 7259 mAh, którą będzie można naładować w krótkim czasie dzięki funkcji szybkiego ładowania (40 W).

MatePad Pro wyposażony został również w dwie kamerki. Przednia, ta wpisana w powierzchnię ekranu, posiada rozdzielczość 8 MP, a tylna – 13 MP. Huawei zadbało także o multimedialny potencjał swojego tabletu Premium i otrzymał on aż cztery głośniki. Poza tym, tablet będzie mógł współpracować z aktywnym piórkiem oraz zmienić się w laptopa dzięki sprzedawanej oddzielnie klawiaturze.

 

 

Największa wada MatePada Pro? System operacyjny Android w wersji okrojonej o ekosystem Google, co wiąże się z konsekwencjami wymienionymi na początku newsa.

Huawei MatePad Pro trafi do sprzedaży 12 grudnia. Początkowo w Chinach, ale niewykluczone, że po nowym roku tablet trafi na rynek europejski.

 

Źródło: Huawei, liliputing.com, tabletowo.pl