Na YouTube wreszcie trafiła zapowiedź sequela Gladiatora z 2000 roku. Za reżyserię ponownie odpowiada Ridley Scott, za scenariusz – David Scarpa, czyli człowiek, który ostatnio odpowiadał za niezbyt ciepło przyjętego Napoleona. Trailer pokazuje to i owo, sugerując jednocześnie, że otrzymamy widowisko pełne akcji.

 

 

Akcja filmu toczy się 25 lat po wydarzeniach z widowiska Russellem Crow w roli Maximusa. Zresztą, jego duch będzie w filmie obecny (nie dosłownie) i to właśnie jego legenda będzie prowadzić głównego bohatera, Lucjusza (Paul Mescal), ku wolności. Tę zaś utracił po ataku rzymskiej armii, dowodzonej przez Marcusa Acaciusa (w tej roli Pedro Pascal), na zamieszkiwaną przez niego Numidię. W ten sposób Lucjusz trafił do rzymskiej niewoli, a z targu niewolników na areny krwawych walk.

Co ciekawe, trailer nie spotkał się zbyt ciepłym przyjęciem i w momencie publikacji tego newsa stosunek „łapek w górę” do „łapek w dół” wynosi 89 tys. do 103 tys. Komentujący twierdzą między innymi, że Gladiator był widowiskiem, które absolutnie nie potrzebowało kontynuacji, ale czarę goryczy przelał… rap, który zdaniem komentujących zabił cały klimat trailera. No cóż, wydaje się, że można inaczej, że da się trafniej dobrać ścieżkę dźwiękową. Zapowiedź pierwszego Gladiatora doskonale to pokazuje…