Jaka firma? – pewnie wielu z Was zapyta.

Craob – firma, o której nie wiadomo kompletnie nic, a Google podrzuca wyniki wyszukiwania związane wyłącznie z zapowiedzią Craob X – ultracienkiego, ultralekkiego ultrabooka, który nie posiada żadnego złącza. Żadnego. Nawet ładowania.

Idźmy dalej, bo w sumie to sprawa jest ciekawa i bardzo dobrze pokazuje, jak działają dzisiejsze media, w tym technologiczne. Ma być krzykliwie, zaskakująco, emocjonalnie. Refleksja? A po co to komu?  Od wczoraj portale branżowe rozpisują się o Craob X i w sumie niewielu dziennikarzy (albo newsmanów) podrapało się po główce i za namową rapera Łony byli uprzejmi mieć wątpliwość. A tę wypadałoby mieć już po samym zajrzeniu na stronę firmy i wpisaniu jej nazwy do dowolnej wyszukiwarki. Wszystkie wyniki to kolejne newsy o zapowiedzianym notebooku.

Strona poświęcona Craob X może i wygląda ładnie, ale brak na niej jakichkolwiek wiarygodnych informacji oprócz suchych zapewnień o tym, jaki to zapowiedziany laptop będzie świetny i innowacyjny. Leciutki (860 gramów), szczuplutki (7 mm) no i całkowicie pozbawiony portów! I że będzie wkrótce dostępny. Do tego ładne zdjęcia (chociaż chyba wszystkie obrazki są renderami i „fotoszopkami”. Nie wiem nie znam się, niech w tym temacie wypowie się ktoś bardziej kompetentny). Brak jakichkolwiek danych na temat firmy, zaproszenia do kontaktu, linków. Nic.

Co z ładowaniem chociażby? No i tutaj pojawia się pomysł na bezprzewodowy zasilacz z funkcją hub-a magnetycznie przytwierdzany do pokrywy laptopa. Gadżet ma zasilać i wyposażać komputer w porty USB-C (w tym z Thunderboltem!), USB-A, 3,5-milimetrowego jacka oraz czytnik kart SD.

Czyli tak – wywalono porty z obudowy, dano je na hub, który trzeba będzie „przyklejać” do plecków, więc żeby szybko wpiąć jakiś przewód trzeba będzie sięgać za ekran. Najpierw jednak trzeba będzie wyciągnąć hub z plecaka lub torby i podłączyć go do prądu. No średnio wygodne mi się to wydaje. Abstrahując już od kwestii samego laptopa – świetny marketing swoją drogą: reklamować pierwszego, totalnie bezprzewodowego ultrabooka w sposób pokazujący, że… w sumie to porty są potrzebne. 

No i teraz chyba jeszcze ważniejsza kwestia: nie wydaje mi się, żeby USB i Thunderbolt (skoro na pokładzie ma być procesor Intel generacji Alder Lake, to domyślnie chodzi o Thunderbolt 4 – firma tego nie podaje) potrafiły bezprzewodowo komunikować się z laptopem. Podobnie czytnik kart pamięci i gniazdo audio. Chociaż swego czasu Dell proponował bezprzewodową stację dokującą, komunikującą się z laptopem za pomocą sieci WiGig. Być może hub wykorzystywałby właśnie tę technologię, tym bardziej, że w 2021 roku wprowadzono standard 802.11ay, pozwalający na bezprzewodowy transfer z prędkością nawet 20-40 Gb/s? Może…

No dobra, na koniec specyfikacja. Craob X ma być bestią! Na pokładzie Core i7 1280P, czyli jednostka o TDP 28 W. Nie 7 W, nie 12 W, nie 15 W. W 13-calowym laptopie o grubości 7 mm. I teraz najlepsze – najprawdopodobniej chłodzonego pasywnie, bo na zdjęciach maszyny ze strony producenta absolutnie nie widać żadnych otworów wentylacyjnych. Jedźmy dalej – do 32 GB RAM-u LPDDR5, bezramkowy ekran o rozdzielczości 4K, dysk SSD o pojemności 2 TB PCIe 4.0 oraz karta sieciowa z Wi-Fi 6E.

Wydźwięk tego newsa jest nieco szyderczy. Czy słusznie? Nie wiem. Daję Wam możliwość sprawdzenia i samodzielnego wyciągnięcia wniosków. Być może to niezły trolling? Scam? Nie, nikt tu nie każe nikomu nic zamawiać i nie stara się wyciągać pieniędzy z portfeli naiwniaków.

A być może wszystko, co można znaleźć na stronie craob.com jest prawdą i niepotrzebnie jestem sarkastyczny? Żebyśmy się dobrze zrozumieli – nie kwestionuję tego, że jakaś firma mogłaby taki sprzęt stworzyć. Dynabook, Fujitsu, Dell, Samsung, Huawei, Lenovo, HP, nawet Xiaomi. Ale tę zapowiedź po prostu trudno mi brać na poważnie. Na ten moment łatwiej byłoby mi uwierzyć, że faktycznie istnieje mój daleki krewny z Nigerii, który chce się podzielić fortuną, tylko muszę mu przesłać dane mojej karty bankowej. Albo gorące mamuśki z mojej okolicy faktycznie czekają na… a nieważne.

Ale będzie mi głupio, jak Craob X faktycznie niedługo trafi do sprzedaży…

 

Źródła: craob.com