Są na sali fani „kolekcjonerek” oraz cyklu survival-horrorów od studia Capcom? Jeżeli tak, to proszę o rozwianie wątpliwości w kwestii: czy komuś się tam w Capcomie sufit na głowę nie spadł? Japończycy wycenili remake swojego klasyka w wersji dla kolekcjonerów na 1999 zł. Dwa „kafle” to sporo, chociaż w historii gier zdarzały się sporo droższe edycje kolekcjonerskie. Tyle tylko, że Capcom nie oferuje tu nie wiadomo jakich bajerów, dlatego też 1999 zł wydaje się kwotą mocno przesadzoną. Zresztą w tej opinii nie jestem osamotniony.

No dobrze, to co też oferuje wydanie kolekcjonerskie stworzonego na nowo od podstaw Resident Evil 4? Jest steelbook, figurka Leona, artbook, plakat z mapą z gry, ścieżka dźwiękowa w wersji cyfrowej oraz mrowie dodatków kosmetycznych do wykorzystania w grze (które są także dostępne w wersji Deluxe). Dodatkowe skórki dla Leona i Ashley, mapa skarbów, specjalne bronie („aż” dwie) oraz… uwaga! Sportowe okulary dla bohatera! To wszystko zamknięte będzie w specjalnym pudle. Czy to wszystko warte jest wydania 2000 zł? Nie wiem, chociaż się domyślam. Póki co „kolekcjonerka” dostępna jest w wersji dla konsoli PlayStation 4, PlayStation 5 oraz Xbox Serie X/S.

Fot. euro.com.pl

Premiera remake’a Resident Evil 4 zapowiedziana jest na 24 marca 2023 roku, a specjalne wydanie dostępne będzie wyłącznie w sklepie RTV Euro AGD. Polskim wydaniem zajęła się Cenega. Mówiąc „polskim” mam na myśli „wydaniem gry w naszym kraju”, gdyż polskiej wersji językowej, chociażby kinowej, nie uświadczymy.  

W podstawowej wersji Resident Evil 4 kosztować będzie 299 zł w wersji dla konsoli PlayStation 4 (kompatybilnej z PS5) oraz 319 zł w wersji dla PlayStation 5 oraz Xbox Series X. Najtaniej grę będą mogli nabyć przedstawiciele PCMR, gdyż na Steamie grę będzie można kupić za 269 zł. Kto zamówi grę przedpremierowo, otrzyma złota aktówkę oraz zawieszkę do broni. Oczywiście w formie cyfrowego dodatku do wykorzystania w grze.

 

Źródło: cenega