Masz dość plączących się po biurku lub na szafce nocnej przewodów? Amerykański producent ma dla Ciebie rozwiązanie, które mam okazję od miesiąca testować – BOOST↑UP Wireless Charging Dock F8J235vf.

Ładowanie bezprzewodowe upowszechnia się bardzo szybko, więc producenci akcesoriów prześcigają się w dostarczaniu rozwiązań, które nie tylko sprawnie wywiązują się ze swojej głównej funkcji, lecz także wyglądają na tyle ładnie, że śmiało możemy je postawić nawet w dość reprezentacyjnym miejscu.  Tak właśnie jest w przypadku ładowarki Belkina. Producent z Kalifornii znany jest z dobrego designu oraz wysokiej jakości swoich produktów – jest to także jedna z nielicznych marek promowanych przez  Apple jako dostawca akcesoriów tzw. 3rd party. Omawiana ładowarka jest wykonana z bardzo wysokiej klasy tworzywa, które przy dotknięciu sprawia wrażenie, jakby było pokryte jakąś aksamitną warstwą. To oczywiście detal bez większego znaczenia praktycznego, ale zarazem miły dodatek podkreślający dbałość producenta o jakość.

Belkin BOOST↑UP Wireless Charging Dock F8J235vf
« z 6 »

Sama konstrukcja jest dość praktycznie pomyślana. Dzięki odpowiedniemu ustawieniu tacki podtrzymującej telefon pod kątem około 75 stopni praktycznie nie ma możliwości, że po ułożeniu iPhone’a ładowanie się nie rozpocznie – a jest to częsty problem w przypadku  ładowarek płaskich, gdzie musimy zwracać uwagę na to, jak umieszczamy na nich urządzenie, aby proces ładowania indukcyjnego się rozpoczął. Do tego telefon na ładowarce leży dość stabilnie, niezależnie od tego, czy jest w etui, czy bez.

Ładowanie odbywa się z największą możliwą w przypadku iPhone’a mocą, czyli 7,5 W, co w praktyce oznacza, że naładowanie telefonu do około 80% zajmuje niecałą godzinę. Oczywiście nadal jest to wolniej niż w przypadku ładowania przewodowego, ale jak na technologię indukcyjną jest to rezultat więcej niż zadowalający. Zwłaszcza, że ładowarka zapewne najczęściej jest wykorzystywana na biurku w pracy, gdzie iPhone’a można odkładać i podnosić w dowolnej chwili „podładowując” urządzenie lub, jak w moim przypadku, na nocnej szafce w sypialni, gdzie wieczorem kładę na niej niemal rozładowany telefon i rano podnoszę w pełni naładowany.

 

 

Szybko się przyzwyczaiłem do tego udogodnienia, zwłaszcza że obok iPhone’a mogę także szybko naładować Apple Watcha – i to bez sięgania po dodatkowe kable.  Ładowanie zegarka trwa około godziny, czyli praktycznie bez różnicy w porównaniu do korzystania z oryginalnego przewodu dołączonego do smartwatcha.  Moc podawana na ładowarkę zegarka to 5 W i podobnie jak w przypadku telefonu, konstrukcja ładowarki wymusza właściwe ułożenie Apple Watcha, tak by mieć pewność, że ładowanie się rozpocznie, a na dodatek zegarek jest ułożony w sposób pozwalający na korzystanie z funkcji budzika. Przy użyciu tej ładowarki naładujemy wszystkie dotychczas wypuszczone na rynek Apple Watch, a także każdego iPhone’a obsługującego ładowanie bezprzewodowe, czyli od modelu 8 w górę. Miłym dodatkiem jest także umieszczenie z tyłu urządzenia 5 W portu USB-A, dzięki któremu możemy do niego także podpiąć trzecie urządzenie potrzebujące podładowania, np. powerbank.

 

Podsumowanie

Czy BOOST↑UP Wireless Charging Dock F8J235vf ma jakieś wady? Szczerze mówiąc dostrzegłem tylko jedną – cenę. Urządzenie jest wprawdzie wykonane z wysokiej klasy materiałów i sprawia wrażenie solidnego, ale jednak cena na poziomie 649 zł jest oderwana od polskich realiów. Na rynku amerykańskim cenę ustawiono na poziomie 140 USD, czyli  po dodaniu VAT jest to poziom niemal identyczny, ale różnica w dochodach sprawia, że o ile dla Amerykanów cena jest być może do przełknięcia, o tyle w naszych realiach grupa docelowa jest raczej wąska. Niemniej, jeśli poszukujecie dobrej, wykonanej z wysokiej jakości materiałów i elegancko wyglądającej ładowarki, a przy tym cena nie stanowi dla Was problemu, to Belkin BOOST↑UP Wireless Charging Dock nie zawiedzie Waszych oczekiwań.