Są takie laptopy, z którymi człowiek spędził trochę czasu, przetestował, w teorii wie już o nich wszystko, spostrzeżenia ma zapisane, jakieś uwagi również. Wady, zalety – w zasadzie wszystko gotowe, żeby móc zacząć pisać recenzję. Tylko że okazuje się, że zacząć jest jakoś ciężko, bo mimo to ma się wrażenie, że coś się przeoczyło, że gdzieś jeszcze są jakieś znaki zapytania. Chociaż już ich być nie powinno.

Takie uczucie towarzyszyło mi podczas pisania tej recenzji, a jej bohaterem jest kolejna nietuzinkowa gamingówka od Asusa. W trakcie testów pojawiło się parę kwestii, które, mam nadzieję, że udało mi się właściwie ocenić i odgadnąć, co też kłębiło się w głowach inżynierów Asusa w czasie tworzenia Zephyrusa Duo 16. Wielokrotnie podkreślałem, że Asus to jedna z moich ulubionych marek, jeżeli chodzi o sprzęt dla graczy, więc taka psycho-zabawa była dla mnie całkiem przyjemna. Sam przez kilka lat byłem szczęśliwym posiadaczem potężnego Asusa ROG G751, który na swój czas prezentował się obłędnie, chociaż nie miał przecież żadnych „coolerskich” LED-ów, a sama obudowa była spora, nawet biorąc pod uwagę, że był to notebook 17-calowy. To był DTR z prawdziwego zdarzenia!

Szumiący na moim biurku Asus ROG Zephyrus Duo 16 to kolejna odsłona popisu tajwańskich inżynierów. Zephyrusy już przecież znamy. Mniejsze, większe – wszystkie diabelnie wydajne i zawsze wzbogacone o jakieś niekoniecznie niezbędne, ale fajnie wyglądające bajery. I tak jest z nowym przedstawicielem rodziny flagowych laptopów gamingowych od Asusa. Skąd się wzięło to „Duo” w nazwie? A stąd, że bohater testu został wyposażony w dwa wyświetlacze. Dla Asusa to przecież żadna nowość. W sprzęcie dla twórców kreatywnych coś takiego pojawiało się już kilka lat temu. Więc dlaczego by nie wrzucić takiego rozwiązania do laptopa dla graczy?

 

 

Sam fakt umieszczenia dwóch ekranów, z czego dodatkowy znajduje się nad klawiaturą, to za mało, dlatego wymyślono, że wyświetlacz będzie się sam podnosił przy otwieraniu notebooka, co jednocześnie wspiera układ chłodzenia. A ten ma co chłodzić, gdyż wewnątrz 16-calowego Zephyrusa Duo 16 znalazł się AMD Ryzen 9 6900HX oraz NVIDIA GeForce RTX 3080 Ti, a więc zestaw mogący wywoływać ciężką do ukrycia zazdrość.

Konfiguracja sama w sobie to jednak nie wszystko. W jaki jeszcze sposób zatem nowy Asus budzi pożądanie?

 

Specyfikacja techniczna

specyfikacja:Asus ROG Zephyrus Duo 16
wymiary i waga:355 x 266 x 21 mm
2,6 kg
przetestowany CPU:AMD Ryzen 9 6900HX
6 nm, Rembrandt (Zen 3+)
8 rdzeni, 16 wątków
3,3 - 4,9 GHz
TDP - 45 W
cache - 20 MB
dostępne CPU:AMD Ryzen 9 6900HX
przetestowane GPU:NVIDIA GeForce RTX 3080 TI, 16 GB GDDR6
dostępne GPU:NVIDIA GeForce RTX 3080 TI, 16 GB GDDR6
AMD Radeon 680M (iGPU)
dysk:2 TB, M.2, PCIe 4 NVMe
Samsung MZVL22T0HBLB-00B00 (PM9A1)
obsługiwane dyski:1x M.2 PCI NVMe
RAM:32GB LPDDR5, 4800 MHz
------------------
dual-channel
2x 16 GB
maks. 64 GB
przetestowana matryca:Główny wyświetlacz:
16 cali, WQXGA (2560 x 1600), 16:10, 165 Hz
AmLED Nebula HDR, matowy
AU Optronics B160QAN02.S

ScreenPad Plus
14 cali, 3840 x 1100
IPS, matowy, dotykowy
BOEhydis NV140XTM-N52
dostępne matryce:WQXGA, AmLED Nebula HDR, matowy
WQUXGA 120 Hz / WUXGA 240 Hz, IPS Nebula, matowy
ScreenPad Plus
wybór portów:1x HDMI 2.1
2x USB 3.2 Gen 2 Typu A 
1 x USB 3.2 Gen 2 Typu C z obsługą DisplayPort oraz ładowaniem
1 x USB 3.2 Gen 2 Typu C z obsługą DisplayPort
1x RJ-45
1 x 3.5mm Combo Audio Jack
akumulator:90 Wh
4-ogniwowa, Li-Ion
funkcja szybkiego ładowania
opcje łącznościWLAN: MediaTek MT7922 Wi-Fi 6E 160MHz Wireless Network Adapter
LAN: Realtek RTL8125 Gaming 2.5GbE Family
Bluetooth 5.2
wyposażenie dodatkowe:aplikacja Armoury Crate to zarządzania komputerem
dotykowa klawiatura numeryczna w touchpadzie
klawiatura z podświetleniem Aura Sync
audio z Dolby Atmos oraz trzy mikrofony
TPM 2.0
kamerka 720p z funkcją rozpoznawania twarzy
ScreenPad Plus obsługuje także piórko
pasta termoprzewodząca Thermal Grizzly Conductonaut na CPU i GPU
przełącznik MUX
G-Sync
walidacja Pantone
dwa zasilacze w zestawie (jeden "gamingowy" i jeden "turystyczny")
opcje gwarancji:rok lub 3 lata

Jakość wykonania i ergonomia obudowy

Już pierwszy kontakt z notebookiem bardzo dosadnie sugeruje, że nie mamy do czynienia z pospolitą konstrukcją, chociaż koniec końców to bez wątpienia notebook o klasycznej formie. Wrażenie jednak może robić dodatkowy, dość spory wyświetlacz, który wraz z otwarciem klapy unosi się sponad konstrukcji i zwraca ku naszym oczom. Może robić i przyznam, chociaż widziałem wiele nietypowych notebooków, że robi!

Spora w tym zasługa spójności całej obudowy. Zadbano, aby laptop był nie tylko jednolity pod kątem stylistycznym jako całość, ale też nawiązywał do pozostałych laptopów z rodziny Zephyrus, chociażby wykończeniem klapy. Matowa i gładka pokrywa w pewnym momencie zostaje przecięta linią, za którą znajdują się liczne, ale ułożone w porządku kropki. Do tego logo Republic of Gamers, które tym razem nie jest podświetlane, ale „namalowane” błyszcząco metalicznym, lekkim fioletem. W połączeniu z czernią całości wygląda to przyjemnie dla oka.

Myślę że zaskakujący dla niektórych może być brak różnego rodzaju ozdobników kojarzonych ze sprzętem dla graczy. Seria Zephyrus pod tym kątem prezentuje się zdecydowanie poważniej niż chociażby laptopy z serii ROG Strix. W mojej ocenie to dobra decyzja producenta – jakoś niespecjalnie potrafię sobie wyobrazić w tym laptopie jakieś LED-owe pasy mieniące się wszystkimi kolorami tęczy. Jeżeli ktoś lubi, gdy czarna, matowa konstrukcja kontrastuje z kolorkami, to zawsze może pobawić się ustawieniami podświetlenia klawiatury. A tych Zephyrus Duo 16 oferuje całkiem sporo. Do tego zresztą jeszcze powrócimy.

Asus nie podaje dokładnie z jakich materiałów stworzono obudowę, jednak moje doświadczenie pozwala mi stwierdzić, że jest to aluminium i najprawdopodobniej magnez. To zaś sprawia, że obudowa nie tylko powinna być wytrzymała, ale jest też lekka. Laptop waży 2,6 kg, co jak na 16-calową gamingówkę jest całkiem akceptowalną wagą. Szczególnie biorąc pod uwagę obecność dwóch ekranów oraz mocno rozbudowany układ chłodzenia. Mało tego, uwzględniając te dwa czynniki warto docenić, że nowy „Zefir” pozostał smukłą maszyną. Jej grubość wynosi zaledwie 21 mm.

Wykonanie Zephyrusa Duo 16 to najwyższa półka pod każdym względem. Wszystko bardzo skrupulatnie jest ze sobą połączone, zawiasy obu ekranów działają leciutko i bardzo płynnie, a pulpit z wysuniętą na przód klawiaturą jest sztywny i sprawia wrażenie naprawdę solidnego. Podobnie zresztą metalowa klapa, na której większego wrażenia nie robią ani próby wykrzywiania, ani nacisku na jej środek.

Czy jest zatem coś, do czego można się przyczepić? W zasadzie dwie kwestie, chociaż w moim mniemaniu nie wynikają one z jakiegoś niedbalstwa lub braku pomyślunku, a raczej ze specyfiki sprzętu. Przesunięta na front laptopa i niewielki touchpad z prawej strony wymuszą zmianę przyzwyczajeń w pracy z laptopem, a żeby wygodnie pisać, warto zaopatrzyć się w poduszkę pod nadgarstki. Niby detal, ale jednak mocno podnosi komfort gry i pracy.

Druga sprawa, to rozmieszczenie portów i szczególnie trzeba tu uwagę zwrócić na lewy bok. Na nim znalazło się gniazdo zasilania, USB-C z funkcją przesyłania obrazu oraz USB 3.2 Gen 2 i gniazdo słuchawkowo – mikrofonowe. I znowu – takie umieszczenie wynika z budowy układu chłodzenia, którego dysze znajdują się m.in. po bokach, bliżej tyłu laptopa. Jednak mimo mojego pełnego zrozumienia dla tej sytuacji, trochę szkoda, że gniazda zasilania nie zdołano umieścić na tyle „Zefira”, tym bardziej, że udało się to w przypadku HDMI 2.1, kolejnego USB 3.2 Gen 2 oraz „erjotki”.

 

Osprzęt i wyposażenie dodatkowe

Ekran

Skoro Asus stworzył niezwykłego notebooka, to pewnego rodzaju grzechem byłoby zainstalować w nim „zwykły” ekran, czyż nie? Tajwańczycy sięgnęli więc po raczej rzadko spotykane w laptopach rozwiązania i od razu zaznaczę, że nie chodzi tu o ekran OLED, a panel AmLED, który powstał w zakładach AU Optronics.

Cóż to za technologia, zapytacie. To panele tworzone w oparciu o miniLED-y, zapewniające jakość obrazu zdecydowanie wykraczającą poza możliwości konwencjonalnych matryc IPS, TN czy VA, a AUO chwali się, że pod niektórymi względami AmLED radzi sobie lepiej niż OLED-y. Mamy tu 10-bitowy kolor, intensywną czerń, wysoki kontrast, HDR 1000 oraz bardzo szerokie kąty widzenia.

Asus ROG Zephyrus Duo 16 wyposażony został w matowy panel o rozdzielczości 2560 x 1600 pikseli, a więc proporcji 16:10,  odświeżaniu 165 Hz oraz, według deklaracji producenta, 100-procentowym pokryciu palety kolorów DCI-P3. A to zaś powinno przyciągnąć uwagę nie tylko graczy, ale również osób parających się na co dzień obróbką grafiki, tym bardziej, że wierne odwzorowanie barw potwierdza także certyfikacja Pantone. Asus nazwał ekran mianem Nebula HDR.

Wyświetlacz bardzo mi się podoba pod kątem kolorów, kontrastu, głębokiej czerni oraz ogólnej jakości wyświetlanego obrazu. Nawet biorąc pod uwagę, że jakbym nie mierzył, kolorymetr pokazywał maksymalnie 93% odwzorowania palety DCI-P3. sRGB natomiast, co nie powinno specjalnie szokować, odwzorowano w pełni. Fenomenalnie wypadł za to kontrast (6144:1) oraz czerń (0,09 cd/m2) – tak wysokich wartości raczej próżno szukać w panelach IPS, a nawet VA, które przecież słyną z intensywności barwy czarnej.

Jasność panelu także jest wysoka, ale już równomierność podświetlenia zdecydowanie powinna być wyższa. Nebula HDR z testowanego egzemplarza miała bardzo mocno podświetlony środek, ale dookoła obraz zdecydowanie był ciemniejszy, a różnica pomiędzy wartościami potrafiła wynosić nawet ponad 200 nitów! Badanie powtórzone było cztery razy i za każdym razem wyniki były podobne.

No i teraz powstaje pytanie: co z tym fantem zrobić? Czy tak powinno być? Otóż… w pewnym sensie tak. Aplikacja do zarządzania komputerem i jego zasobami, Armoury Crate, pozwala wybrać sposób podświetlenia matrycy. Dostępne są dwa tryby: Mutli-Zone oraz One Zone. W pierwszym przypadku miniLED-y podświetlają obraz jako niezależne strefy, sprawiając, że ciemne fragmenty obrazu mają być ciemniejsze, a jasne – bardziej kontrastujące, dając w efekcie obraz bliski temu, jaki daje HDR. Sprawdziłem jak takie podświetlenie sprawdza się w czasie gry oraz oglądania filmów… i wypada naprawdę świetnie! I w teorii mogłoby to tłumaczyć dlaczego pewne strefy są podświetlone mocniej, a inne słabiej.

Ale!

Przełączając się na tryb One Zone, który podświetla wszystkie strefy ekranu jednolitym światłem, wcale nie jest dużo lepiej. Po pierwsze – ekran jest delikatnie ciemniejszy, ale na wartości w okolicach 500 nitów zdecydowanie nie będę narzekał. Różnice w intensywności pomiędzy niektórymi strefami, chociaż już nie tak mocne, to wciąż istnieją. Szczególnie od jasności środka odstaje w tym przypadku górna krawędzi wyświetlacza.

Multi-Zone
One Zone

Asus ROG Zephyrus Duo 16 ma jeszcze jedną alternatywę dla Nebula HDR. I jeżeli myślicie, że druga opcja to pewnie jakiś „zwykły” ekran, gdyż nazwany został, po prostu, Nebula, to muszę wyprowadzić Was z tego błędu. Otóż drugi wariant ekranu to tak właściwie… dwa rodzaje wyświetlacza w jednym. Nebula pozwala na przełączanie się pomiędzy trybem UHD+/120 Hz a Full HD+/240 Hz. Jeden laptop do grania w 4K oraz e-sportu? Wygląda na to, że jest to możliwe.

 

Parametry matrycy:

  • luminancja: 535  cd/m2
  • kontrast: 6144:1
  • czerń: 0,09 cd/m2
  • paleta sRGB: 100%
  • paleta DCI-P3: 93%
  • paleta AdobeRGB: 77%

 

ROG ScreenPad Plus

Drugi wyświetlacz, zainstalowany w „Zefirze” to nie byle jakie świecidełko pomocnicze, co widać gołym okiem. Ekran jest w pełni matowy i praktycznie odporny na zabrudzenia pozostawiane przez paluchy, co jest o tyle istotne, że jest to panel dotykowy, także przystosowany do pracy z piórkiem. To kolejne puszczenie oczka w kierunku twórców kreatywnych.

Panoramiczny IPS o rozdzielczości 3840 x 1100 pikseli nie jest może dodatkiem niezbędnym w laptopie i myślę, że mimo wszystko, gdyby ktoś chciał korzystać z dodatkowego ekranu, to lepiej podłączyć zewnętrzny monitor, ale skoro już jest, to muszę pochwalić ekipę Asusa za sprawienie, że jego wdrożenie zostało przemyślane. Przenoszenie okienek programów z jednego ekranu na drugi i z powrotem jest płynne i proste, ułatwione dodatkowo przez funkcje pozwalające od razu przerzucić okno na drugi wyświetlacz, bez potrzeby przeciągania go. Dodatkowy ekran może stać się klawiaturą numeryczną (chociaż ta i tak jest skryta w touchpadzie), płaszczyzną do odręcznego pisania czy konsolą do zarządzania notebookiem. Zresztą, co będę wymieniał jakieś pojedyncze funkcje, skoro można go praktycznie dowolnie przystosować do swoich potrzeb i nie jest to przesadza w żadnym stopniu. Montażyści mogą inaczej go wykorzystać, streamerzy, graficy, programiści i osoby, które po prostu lubią mieć różne funkcje pod ręką. Dowolność i w zasadzie brak jakichś sztucznych ograniczeń. Za takie podejście bardzo duży plus!

No dobrze, wiecie już, że niebrzydka to rzecz i ma zastosowanie praktyczne. Wiara na słowo jednak to trochę mało, dlatego sprawdziłem kolorymetrem i ten wyświetlacz. Co się okazało? Że mamy z porządnym ekranem nie tylko z pozoru. Paleta sRGB została zreprodukowana w 97%, a jasność wynosi 320 nitów. Do tego dochodzi głęboka czerń (0,12 cd/m2) oraz przyjemny kontrast. Wiele laptopów, także tych z wyższej półki, nie posiada tak dobrych ekranów głównych, a mówimy przecież o dodatkowym „bajerku”.

Parametry matrycy:

  • luminancja: 320cd/m2
  • kontrast: 2327:1
  • czerń: 0,14 cd/m2
  • paleta sRGB: 97%
  • paleta DCI-P3: 71%
  • paleta AdobeRGB: 69%

 

Klawiatura i touchpad

Wspomniałem już o tym, że konstrukcja laptopa pociągnęła za sobą konieczność przeniesienia klawiatury na sam przód pulpitu roboczego. A to z kolei sprawiło, że touchpad znalazł się z prawej strony klawiatury zamiast pod nią, jak ma to miejsce w klasycznych notebookach.

Klawiatura sama w sobie jest świetna. Sprawia wrażenie płaskiej, ale skok ma głębokość 1,7 mm, a przy tym jest bardzo przyjemnie sprężysty. W momencie wciśnięcia da się także wyczuć minimalny i satysfakcjonujący opór. Zauważyłem też, że klawiatura jest cicha, więc osoby dostające gęsiej skórki na myśl o głośnym stukaniu klawiszy mogą spać spokojnie. Dosłownie i w przenośni.

Pochwalić trzeba również rozmieszczenie klawiszy, wielkość płytek oraz miłe w dotyku tworzywo, z których zostały wykonane. Dodatkowe klawisze funkcyjne (wywołanie aplikacji Aromury Crate, wyłączenie ScreenPada, zmiana trybu działania klawiszy strzałek oraz przycisk zasilania) przeniesiono nad touchpad i nie brużdżą w dobrze znanym i intuicyjnym układzie klawiszy.

Klawiatura jest oczywiście podświetlana kolorowymi LED-ami wspieranymi przez technologię Aura Sync. Jeżeli ktoś miał już wcześniej styczność z tym systemem to z pewnością wie, co to oznacza – niemal pełną swobodę w przypisywaniu klawiszom (nawet pojedynczym!) kolorów oraz trybów świecenia. Dla miłośników personalizacji sprzętu to całkiem przyjemny bajer. A ci, którzy wolą jednolite podświetlenie – proszę bardzo, i takie można ustawić. Oczywiście w dowolnym kolorze.

Niestety, klawiatura z przodu pulpitu to pewien kłopot dla nadgarstków, które nie mają miejsca podparcia. Nie dość, że takie korzystanie z laptopa jest średnio wygodne, to także na dłuższą metę szkodliwe dla nadgarstków. Dlatego kupując laptopa warto od razu zaopatrzyć się w specjalną poduszkę pod nadgarstki. Szkoda, że w przypadku tego laptopa Asus takiej nie dołącza.

Wyraźnie da się odczuć, że w Zephyrusie Duo 16 touchpad pełni rolę marginalną. Jest, przyda się w momencie, kiedy pod ręką nie ma myszki, ale to wszystko. Czarna, matowa płytka jest mała, a jej pozycja mało wygodna. Co prawda nie mogę nic zarzucić działaniu touchpada, podobnie zresztą jak zintegrowanym z płytką klawiszom, ale nie jest to akcesorium, z którym na dłuższą metę chciałbym pracować. Żeby nie było, że tylko narzekam – możliwość włączenia na nim dotykowego panelu numerycznego podnosi jego funkcjonalność w sposób znaczący.

 

Głośniki

Ło panie, to trzeba na spokojnie, bo jest o czym pisać. Zacznę od tego, że już sama konfiguracja wbudowanego systemu audio w „Zefirze” Duo 16 prezentuje się spektakularnie jak na laptopa. Asus wyposażył go w zestaw składający się z aż sześciu membran, z czego dwie to woofery wsparte systemem Force-Cancelling. Nad całością natomiast czuwa dodatkowo technologia Dolby Atmos. Robi wrażenie, co nie? W teorii robi, ale wiadomo jak to z głośnikami w notebookach bywa – w zdecydowanej większości przypadków nie są w stanie godnie zastąpić dobrych słuchawek albo porządnego stereo albo 2.1 podłączonego do komputera. Jak jest w tym przypadku?

Jeszcze nie zdarzyło mi się pisać przy jakiejkolwiek recenzji sprzętu dla graczy, że zainstalowane audio jest w stanie zastąpić zewnętrzne głośniki. Warunkiem jest jednak tolerancja lekkiego basu, bo siłą rzeczy tego jest mało mimo obecności wooferów. Ale jest wyraźny i ładnie zarysowany niezależnie od tego, czy słuchałem muzyki, czy grałem lub oglądałem film. Tony ze środka skali i pasma wysokie brzmią przyjemnie, są odpowiednio zbalansowane. No i ta kołderka z przyjemnego basu dobrze z nimi współgra.

Nawet wyłączenie Dolby Atmos w tej kwestii niewiele zmienia, chociaż dźwięk staje się trochę mniej klarowny i jasny. Troszeczkę gubi się momentami w warunkach 100% skali głośności i scenach, gdzie dzieje się naprawdę sporo, ale w trakcie testów takie momenty mógłbym policzyć na palcach jednej ręki i pewnie gdyby nie to, że nastawiłem się na to, żeby coś takiego ewentualnie wyłapać, to nie zwróciłbym na to większej uwagi.

Sześć membran wspartych wysokiej jakości softem ku mojemu zaskoczeniu zaoferowało także bardzo przyjemną przestrzeń. Cały system poprawnie jest w stanie wyeksponować to, co akurat powinno wybrzmieć na pierwszym planie, a co powinno stanowić dalsze tło. Dotyczyło to zarówno słuchania muzyki, jak i oglądania filmu i graniu w Cyberpunka 2077.

Podsumowując więc ten wątek mogę stwierdzić, że wszystko gra! Dosłownie i w przenośni.

 

Funkcje bezpieczeństwa

Laptop gamingowy to nie „biznesówka”, jednak jeżeli już producent delikatnie kusi swoim sprzętem (źle to zabrzmiało…) zawodowców, w tym przypadku grafików, montażystów czy programistów, to warto byłoby wyposażyć ów sprzęt w odpowiednie funkcje zabezpieczające laptopa i dane. Asus ROG Zephyrus Duo 16 dysponuje wyłącznie kamerką z funkcją rozpoznawania twarzy oraz zintegrowanym z CPU modułem szyfrującym TPM 2.0. Szkoda, że nie zdecydowano się na czytnik linii papilarnych. Gdzie? A, chociażby w przycisku zasilania.

Szerzej funkcje bezpieczeństwa w notebookach omawiamy tutaj.

 

Łączność

Mimo że możliwości bezprzewodowych kart sieciowych i najnowszych standardów sieci Wi-Fi są coraz większe, to jednak miło jest widzieć w sprzęcie dla graczy gniazdo dla klasycznej „erjotki”. Tym bardziej, że w testowanym notebooku port LAN znalazł się z tyłu obudowy, więc raczej nie będzie przeszkadzać w żaden sposób. Co prawda Asus nie sięgnął w tym przypadku po czołową gamingową kartę sieciową od Killera, ale Realtek RTL8125 Gaming 2.5GbE też swoje zadanie jest w stanie wykonać.

W kontekście sieci bezprzewodowej Asus został wyposażony w kartę WLAN obsługującą najnowszy standard sieci: Wi-Fi 6E. Za odpowiednie rozdzielanie sygnału oraz przepustowość i szybkość przesyłania danych odpowiada układ MediaTek MT7022 160 MHz. Jest i Bluetooth 5.2.

 

Testy wydajności

Szczegóły na temat naszej autorskiej procedury testowej znajdziecie tutaj.

Procesor i wydajność ogólna

Recenzowany obywatel Republiki Graczy to, jakby to napisano w marketingowych materiałach, maszyna o bezkompromisowej wydajności. Zazwyczaj podśmiechuję się z tych tanich i oklepanych na miliony sposób stwierdzeń i formułek, ale w przypadku Zephyrusa Duo 16 takie określenie nie jest żadną przesadą. W skład konfiguracji wchodzi wszak niemal najmocniejsza mobilna jednostka generacji Rembrandt od AMD – Ryzen 9 6900HX (wyżej pozycjonowany jest tylko Ryzen 9 6980HX), a w asyście znalazło się 32 GB pamięci DDR5 4800 MHz oraz NVIDIA GeForce RTX 3080 Ti. Nie ma na rynku zbyt wielu laptopów, które mogą pochwalić się takim wyposażeniem.

Obecność Ryzena 9 6900HX ma prawo rozpalać wyobraźnię. Ci, którzy orientują się w światku procesorów, akurat w tym przypadku z naciskiem na procesory mobilne, doskonale wiedzą, że jest to jeden z najwydajniejszych układów mobilnych dostępnych na ten moment na rynku. Bazuje on na architekturze Zen 3+ (6 nm).

Ryzen 9 6900HX oferuje wiele: 8 rdzeni i 16 wątków dzięki obsłudze SMT, do tego dochodzi bazowe taktowanie o częstotliwości aż 3,3 GHz z możliwością podbicia go do maksymalnie 4,9 GHz w trybie Boost. Jakby tego było mało, litera „X” w nazwie chipu informuje o jego odblokowanym mnożniku, więc jeżeli ktoś chciałby pobawić się w podkręcanie procesora, to droga wolna. Jednostka operuje TDP na poziomie 45 W.

Szczerze powiedziawszy nieco lękałem się o wydajność tej jednostki w testowanym laptopie, ale jak się okazało – zupełnie niepotrzebnie. Zephyrus Duo 16 został odpowiednio przygotowany do obsługi tak wydajnego chipu i było to widać chociażby w czasie naszego godzinnego testu pracy pod obciążeniem.

AMD Rzyen 9 6900HXtemperatura:taktowanie:
czas pracy – 15 min80° C 4450 MHz
czas pracy – 30 min80° C 4425 MHz
czas pracy – 60 min79° C 4425 MHz

Jak widać, przez cały czas egzaminowania, CPU potrafił nie tylko utrzymywać taktowanie na dość wysokim pułapie, ale też nie przekraczał temperatury stabilnie oscylującej przy wartości 80°C. Jest więc jeszcze mały zapas na eksperymentowanie z OC. Ale słowo „mały” nie wzięło się tam przypadkowo, warto o tym pamiętać.

Pod kątem wydajności mamy do czynienia z mobilnym Behemotem. Absolutnie nie przypominam sobie, żebym widział w tym roku podobne wartości w testach Cinebench. Chociaż w tym miejscu muszę uczciwie przyznać, że mieliśmy wyjątkowego pecha do procesorów Alder Lake i trafialiśmy głównie na „niskonapięciówki”. Pojedynek z bezpośrednimi rywalami z 12. generacji chipów od Intela mógłby wyglądać niezwykle ciekawie.

Na koniec wspomnę jeszcze, że 32 GB zainstalowanego RAM-u (2x 16 GB DDR5 4800 MHz) to nie jest maksimum, jakie może pomieścić testowany Asus ROG. W dwóch gniazdach SODIMM może znaleźć się do 64 GB w dwóch kościach po 32 GB.

 

Chart by Visualizer

 

Chart by Visualizer

 

Chart by Visualizer

 

Chart by Visualizer

 

Chart by Visualizer

 

Chart by Visualizer

 

Chart by Visualizer

 

Chart by Visualizer

 

Chart by Visualizer

 

Wydajność graficzna

Procesor posiada zintegrowany układ graficzny Radeon 680M. Jego rolą jest przejęcie dowodzenia nad ekranami, kiedy laptop nie potrzebuje dużej mocny obliczeniowej GPU. Dzięki temu cała konfiguracja jest mniej prądożerna, a czas pracy na baterii znacząco wzrasta. „Integra” od AMD posiada 12 jednostek wykonawczych oraz taktowanie na poziomie 2,4 GHz. Nie będę jednak dłużej skupiał się nad tym układem – przejdę od razu do wisienki na torcie, czyli RTX-a 3080 Ti, który dzięki technologii MUX automatycznie uruchamia się, kiedy odpalamy grę lub inną aplikację o sporych wymaganiach dot. GPU.

Kiedy dowiedziałem się, w jaką „grafikę” wyposażony będzie laptop, pierwsze, o czym pomyślałem, to wersja z jaką będziemy mieć do czynienia, gdyż jak wiadomo – w zasadzie wszystkie GPU od NVIDII z generacji Ampere posiadały kilka wariantów mocy. Okazało się jednak, że Zephyrus Duo 16 wyposażony został w wariant o maksymalnej mocy 165 W, jednak domyślnie jest to 130 W – dodatkowe waty biorą się z fabrycznego podkręcenia karty oraz trybu Dynamic Boost, który może podbić taktowanie, kiedy pozwala na to temperatura układu. Mamy więc do czynienia z niemal najwydajniejszą gamingową kartą graficzną jaką obecnie można znaleźć w laptopie, a to zobowiązuje!

NVIDIA GeForce RTX 3080 Ti bazuje na układzie GA103 dysponującym 7424 rdzeniami CUDA, 232 rdzeniami Tensor, odpowiedzialnymi za uczenie maszynowe, a w efekcie wydajność DLSS, a także 58 rdzeniami RT, umożliwiającymi korzystanie z dobrodziejstw ray tracingu oraz innych technik oświetlenia i cieniowania w czasie rzeczywistym zgodnym z DirectX 12.1. Domyślne taktowanie rdzenia bazowo wynosi 975 MHz, a w trybie Boost może zostać podbite do 1,4 GHz. Do tego dochodzi pamięć o pojemności 16 GB GDDR6 na szynie 256-bitowej, co w efekcie daje przepustowość na poziomie 512 GB/s.

Zanim przejdziemy do wykresów, jeszcze krótka adnotacja: wszystkie testy gier przeprowadzane były w natywnej rozdzielczości ekranu, czyli 2560 x 1600 pikseli, z wyłączonym DLSS. Jedynym wyjątkiem jest Cyberpunk 2077, który w najwyższych ustawieniach RT posiada domyślnie włączony DLSS. Nie zmieniłem tej opcji, gdyż wszystkie gry korzystały z gotowych zestawów ustawień.

Chart by Visualizer

 

Chart by Visualizer

 

Chart by Visualizer

 

Metro Exodus Enhanced Edition na ustawieniach Extreme? Proszę bardzo – 34 klatki. A wystarczy włączyć DLSS, żeby liczba ta wzrosła do 61. Cyberpunk 2077 na ustawieniach Ultra z włączonym RT? 50 klatek na sekundę. Assassin’s Creed: Valhalla? 64 klatki. W dodatku RTX 3080 Ti bardzo dobrze poradził sobie w testach symulujących pracę ze specjalistycznym oprogramowaniem. Nie powinno to dziwić, ani zaskakiwać.

Szerzej układy graficzne w notebookach omawiamy tutaj.

 

Dysk

Interfejs PCIe 4 rozsiadł się już w laptopach na dobre, przynajmniej jeżeli mówimy o sprzęcie z co najmniej średniej półki cenowej. Także i w „Zefirze” nie zabrakło nowego standardu i wykorzystuje go nie tylko karta graficzna, ale też dysk. Zainstalowany i dobrze znany Samsung PM9A1 to nośnik SSD PCIe NVMe, w tym konkretnym przypadku – o pojemności 2 TB.

Rezultaty testu AS SSD są bardziej niż zadowalające – ponad 5300 MB/s odczytu sekwencyjnego oraz niespełna 4000 MB/s w przypadku zapisu to wartości praktycznie dwukrotnie wyższe niż we wciąż popularnych nośnikach korzystających z interfejsu PCIe 3.0.

Wszystkie oferowane przez Asusa konfiguracje Zephyrusa Duo 16 domyślnie posiadają 2-terabajtowy dysk, co ma o tyle sens, że w laptopie może się znaleźć wyłącznie jeden nośnik na dane. Dobrze więc, aby już na starcie zadbać o jego pojemność. Dziękuję panie Asus.

Współczesne rozwiązania dyskowe w notebookach omawiamy tutaj.

 

Testy baterii

Tak potężna konfiguracja raczej nie budzi wiary w długi czas pracy laptopa na baterii. Okazało się jednak, że Tajwańczycy pieczołowicie zadbali i o ten aspekt, nawet biorące pod uwagę, że to raczej nie jest sprzęt, z którym będziemy często podróżować lub pracować z nim w terenie.

Nowy Zephyrus posiada akumulator o pojemności 90 Wh i jest to wartość, której, nie będę ukrywał, oczekiwałem. Czymś ten kombajn trzeba zasilić, kiedy nie będziemy mieć dostępu do gniazdka albo zabraknie w nim prądu. Nawet biorąc pod uwagę, że bateria nie musi przez cały czas zasilać RTX-a dzięki wspomnianemu już przełącznikowi MUX, a drugi ekran można wyłączyć.

Przy testach baterii przyjąłem właśnie taki scenariusz – ScreenPad był wyłączony, a RTX 3080 Ti był aktywny wyłącznie w teście pełnej wydajności. Koniec końców, wyniki zaprezentowały się lepiej niż zakładałem: prawie 7 godzin nieprzerwanej pracy przy przeglądaniu Internetu oraz możliwość ponad 5 godzin pracy w trybie biurowo – zadaniowym. Ciężko nie chwalić takich rezultatów w sprzęcie tego rodzaju.

Chart by Visualizer

 

Testy kultury pracy

Dochodzimy do momentu, gdzie już na starcie uczulę na bardzo ważną kwestię, o której należy pamiętać – tak mocna konfiguracja w tak ciasnej obudowie musi się jakoś chłodzić, bo inaczej nie będzie w stanie rozwinąć swoich pełnych możliwości. A już wiecie, że zarówno procesor, jak i GPU dawały z siebie niemal wszystko. Wniosek nasuwa się jeden – układ chłodzenia spełnił swoją rolę! Tak, ale nie bez pewnego poświęcenia.

Cały system chłodzenia testowanego notebooka robi wrażenie. Każdy jego element wydaje się być nieprzypadkowy – na spodzie znajdują się spore okna, przez które dwa spore wiatraki czerpią powietrze do chłodzenia. Powietrze dostaje się także górą, spod uniesionego pod kątem ScreenPada. Wewnątrz zaś znalazło się miejsce dla czterech radiatorów rozpraszających ciepło oraz pięciu ciepłowodów, którymi powietrze jest wydmuchiwane poza obudowę. Dysze znajdują się z boku oraz z tyłu laptopa. Na CPU oraz rdzeniu karty graficznej znalazła się dodatkowo pasta termoprzewodząca w formie płynnego metalu od Thermal Grizzly.

Wszystko to brzmi idealnie, więc co w takim razie zostało poświęcone? Kwestia głośności układu chłodzenia. Granie na pełnej mocy potrafi generować głośny szum o natężeniu 58 dB. Na szczęście odgłos pracujących wiatraków nie skręca w kierunku nieznośnego świstu, więc dźwięk w sam sobie irytujący nie jest, ale trudno jest go zupełnie ignorować.

Chart by Visualizer

Całkiem nieźle wypadła za to kwestia nagrzewania się obudowy. Co prawda ta nawet w czasie pracy z pakietem biurowym potrafi zrobić się letnia, a pod spodem temperatura potrafi dojść do 44°C, ale to jak najbardziej akceptowalna wartość. Także maksymalnie 52°C pod spodem podczas grania potwierdzają, że układ chłodzenia potrafi nieźle sobie radzić z szybko rosnącą temperaturą podzespołów. W pozostałych strefach obudowy jest wyraźnie chłodniej.

Zadania biurowe - pulpit
Zadania biurowe - spód
Pełne obciążenie - pulpit
Pełne obciążenie - spód

Biorąc pod uwagę te wszystkie kwestie oceniam układ chłodzenia bardzo pozytywnie. Niestety, jeżeli ktoś planuje kupić smukłego i ultrawydajnego laptopa do gier i nie chce oglądać dławiących podzespołów, to musi liczyć się z tym, że może być głośno i ciepło. Fizyka jest nieubłagana w tej kwestii. Na szczęście w przypadku Asusa jest tylko głośno.

 

Podsumowanie

Asus ROG Zephyrus Duo 16 to jedna z tych maszyn, na widok której można wydobyć z siebie wyraźne „wow!”, oczka się świecą, a rączki chcą go dotknąć. Źrenice rozszerzają się natomiast jeszcze bardziej, a „wow!” staje się głośniejsze, kiedy pozna się konfigurację sprzętową tego cacka. Asus, producent, którego wielokrotnie opisywałem Wam, jako jednego z najbardziej kreatywnych producentów na rynku, ponownie potrafił mnie zaskoczyć.

To jak laptop się prezentuje, jak został przemyślany, to że wszystko ma tutaj ręce i nogi i nie mam wrażenia, że coś wciśnięto do Zephyrusa na siłę to ogromna zaleta. Nie ma przesady – jest za to estetyczny pragmatyzm. Nowy „Zefir” to sprzęt, o którym pomyślałem, że mógłby go sobie kupić, gdyby miał pod ręką wolne 21 tys. złotych, bo tyle średnio kosztuje laptop w polskich sklepach w testowanej konfiguracji.

Nawet mimo, że drugi ekran totalnie nie byłby mi do szczęścia potrzebny (przynajmniej tak mi się wydaje), nawet biorąc pod uwagę, że chłodzenie potrafi być głośne (i tak zazwyczaj gram na słuchawkach), a rozstawienie portów z lewej strony niezbyt mi się podoba (akceptuje je, bo wiem, że to pewnego rodzaju wymóg konstrukcyjny, a nie głupia decyzja producenta). Zephyrus Duo 16 za sprawą przemyślanej i diabelnie wydajnej konfiguracji, świetnego ekranu, wygodnej klawiatury (kupiłbym sobie poduszkę pod nadgarstki) budzi pożądanie. Po tych peanach chyba byłbym niespełna rozumu, gdyby nie przyznał bohaterowi testu naszej rekomendacji.

Mam nadzieję, że wszelkie wątpliwości udało mi się rozwiać, a znaki zapytania zamienić na kropkę.

Podsumowanie:Asus ROG Zephyrus Duo 16
segment:laptop gamingowy
optymalne zastosowanie:- gaming
- obróbka grafiki
- montaż wideo
mobilność:- niezła
kultura pracy:- dobra
modem WWAN w opcji:- nie
opcje dokowania:- USB typu C
ważne cechy:- wytrzymała i dobrze prezentująca się obudowa z metalu
- dwa świetne ekrany
- świetne audio
- ponadprzeciętna wydajność Ryzena 9 6900HX i RTX-a 3080 Ti
- niezły wybór portów
- mało konfiguracji, ale za to wszystkie na wypasie