Masywne, ciężkie i nieporęczne notebooki to obecnie coraz rzadszy widok. Zmiana ta dotknęła nawet segment dużych laptopów dla graczy oraz największych mobilnych stacji roboczych, czyli maszyn w których najważniejsze są osiągi, osiągi i jeszcze raz osiągi. Wystarczy spojrzeć chociażby na testowanego przez Krzysztofa Asusa Strix SCAR 17 G733 – 17-calowego laptopa o imponującej konfiguracji (Ryzen 9 5900HX i RTX 3080), mogącego jednocześnie pochwalić się wyszczuplonymi ramkami ekranu, wagą na poziomie ok. 2,7 kg i obudową o grubości 23 mm. Nie są to może wartości typowe dla ultrabooka, ale jak na sprzęt klasy DTR (desktop replacement) można wręcz uznać STRIX-a za notebooka smukłego i lekkiego.

Mimo tego na rynku wciąż obecna jest nieliczna, aczkolwiek wyjątkowo uparta grupa użytkowników, szukających maszyny o niespotykanej zwykle w laptopach możliwości dobrania i późniejszego modyfikowania konfiguracji. W tego typu notebookach nie może także zabraknąć olbrzymiego układu chłodzenia, pozwalającego na zamontowanie najwydajniejszych (a co za tym idzie – często najgorętszych) podzespołów, w tym desktopowego procesora i grafiki o TGP znacznie wyższym, niż w przypadku slim-notebooków. W naszej redakcji gościł już przedstawiciel tego typu rozwiązań – był to Hyperbook X77 (Clevo P775TM1-G) i wszystkich zainteresowanych charakterystyką notebooków modułowych zachęcam do rzucenia okiem na wstęp do jego recenzji, w którym omawiam je nieco szerzej.

Od recenzji modelu X77 minęło już jednak nieco czasu, więc nic dziwnego, że na rynku pojawił się jego następca – Hyperbook GTR (Clevo X170KM-G). Notebook zyskał nie tylko dostęp do najnowszych procesorów Intel Core i kart graficznych NVIDIA GeForce RTX serii 30, ale także zupełnie przeprojektowaną obudowę. Od razu jednak mogę zdradzić, że mimo zredukowanych ramek ekranu nowa konstrukcja nie zyskała na mobilności, gdyż do jej zasilania potrzeba nie jednego zasilacza wielkości cegły lecz… dwóch. Nie da się więc ukryć, że Hyperbooka GTR nie zaprojektowano dla osób wymagających od swego sprzętu przynajmniej przyzwoitej mobilności, lecz jest to rozwiązanie przenoszące desktopowe osiągi do względnie kompaktowego urządzenia. Zmienianie lokacji ze „stacjonarką” o porównywalnej mocy (w zestawie z monitorem, klawiaturą i potrzebnym okablowaniem) na pewno będzie większym wyzwaniem (w dodatku – wymagającym samochodu), niż sięgnięcie po baaardzo duży plecak i zapakowanie doń ok. 7 kg sprzętu (4,5 kg – notebook, 2 kg – zasilacze). A jako niezmotoryzowany posiadacz Hyperbooka X77 zapewniam, że upchnięcie w plecaku laptopa i potrzebnych ubrań, aby wybrać się na parę dni do znajomych, naprawdę nie jest wielkim problemem.

Sprawdźmy zatem, jakie osiągi jest nam wstanie zaoferować najnowszy flagowiec ze stajni Hyperbook oraz, co uważam za równie ważne, na jaką kulturę pracy możemy liczyć w tym ultrawydajnym molochu.

Specyfikacja techniczna

specyfikacja:Hyperbook GTR - Clevo X170KM-G
wymiary i waga:399 x 319 x 43,5 mm
4,5 kg
przetestowany CPU:Intel Core i9 11900K
8 rdzeni, 16 wątków
3,5 - 5,3 GHz
TDP - 125 W
cache - 16 MB
dostępne CPU:Intel Core i9 11900K
Intel Core i9 11900
Intel Core i7 11700K
Intel Core i7 11700
Intel Core i5 11600K
Intel Core i5 11600
Intel Core i9 10900K
Intel Core i7 10700K
Intel Core i7 10700
Intel Core i5 10600K
przetestowane GPU:NVIDIA GeForce RTX 3080, 16 GB, 165 W
dostępne GPU:NVIDIA GeForce RTX 3080, 16 GB, 165 W
NVIDIA GeForce RTX 3070, 8 GB, 115W
dysk:1 TB, SSD M.2 PCIe 4.0
Samsung SSD 980 PRO
obsługiwane dyski:4x M.2 SSD PCIe

w tym jeden w standardzie PCIe 4.0
RAM:2x 32 GB, DDR4
------------------
cztery gniazda SODIMM:
- do 128 GB DDR4 2933 MHz
- do 64 GB DDR 4 3200 MHz
przetestowana matryca:17,3 cala, Full HD, 1920 x 1080
IPS, matowa, 300 Hz
AUO519D / B173HAN05.1
dostępne matryce:Full HD, IPS, matowa, 300 Hz
wybór portów:bok lewy:
- czytnik kart SD
- 2x USB 3.2 Gen 2 typu A
- audio in
- audio out

bok prawy:
- USB 3.2 Gen 2 typu A
- 2x Thunderbolt 4

tył:
- USB 3.2 Gen 2 typu C
- 2x mini-DP 1.4a
- HDMI 2.1
- LAN
- 2x zasilanie
akumulator:97 Wh, Li-Ion
karty sieciowe:WLAN - Killer Wi-Fi 6 AX1650x 160 MHz
LAN - Killer E3100G 2.5 G.E.C.
Bluetooth 5.1
wyposażenie dodatkowe:czytnik kart MMC/RSMMC/SD/SDHC/SDXC
TPM 2.0
czytnik linii papilarnych
G-Sync
klawiatura z podświetleniem RGB
głośniki 2.1
oprogramowanie audio SOUND BLASTER Atlas
opcje gwarancji:2 lata
3 lata
-------------
Door to Door

Format laptopa i zastosowane materiały

Jak wspomniałem we wstępie, projektanci nowej obudowy niespecjalnie przejmowali się mobilnością kadłubka Clevo, aczkolwiek, jak obecne trendy nakazują, ekran otoczyły wyszczuplone ramki, dzięki czemu GTR jest nieco węższy od modelu X77 (399 mm vs 418 mm). Jednak z racji jeszcze większego układu chłodzenia obudowa stała się nieco grubsza (44 mm vs 41 mm) i dłuższa (319 mm vs 295 mm), co przełożyło się na obecność charakterystycznego “kuperka”, który ma prawo się kojarzyć z notebookami gamingowymi Asus ROG sprzed kilku lat. Rzut oka na olbrzymie dysze wentylatorów na tyle i bokach konstrukcji wystarczy w zupełności, aby upewnić się, że mamy do czynienia ze sprzętem o ponadprzeciętnie wysokiej wydajności.

Nowy design stara się także podkreślić, że Hyperbook GTR to nie tylko sprzęt dla pasjonatów gier wideo, ale także wydajne narzędzie do pracy np. w biurze architektonicznym. Z tego względu zarówno na pokrywie, jak i na pulpicie notebooka pojawiły panele ze szczotkowanego aluminium, dodające całości bardziej dystyngowanego wyglądu. Fakt, wygląda to ładnie, ale wspomniany metal brudzi się zdecydowanie szybciej od matowego tworzywa wykorzystanego w poprzedniej wersji obudowy. Osoby wyjątkowo wyczulone na tle schludnego wyglądu notebooka, będą musiały praktycznie codziennie sięgnąć po miękką flanelę i płyn czyszczący, gdyż ślady po palcach błyskawicznie osadzają się na pulpicie i klapie Hyperbooka.

Nacisk na wykorzystanie większej ilości metalu nie znaczy jednak, że GTR stara się całkowicie odciąć od swego gamingowego rodowodu. O klimatyczną aurę zadba nie tylko wielobarwne podświetlenie RGB klawiatury, ale także ulokowany na tyle LED-owy pasek, podświetlony obrys dysz chłodzenia oraz dwa świecące detale na bokach sprzętu. Dla części użytkowników owe dodatki będą zbędnym fikumikunatorem, więc błyskawicznie je wyłączą, sam muszę jednak przyznać, że ich obecność, zwłaszcza przy nocnych sesjach, owocuje nie tylko przyjemnym wizualnie efektem, ale także zapewnia nieinwazyjne oświetlenie blatu biurka.

Nietuzinkowe możliwości rozbudowy i modyfikowania konfiguracji sprzętu miały też wpływ na konstrukcję spodu. Po odwróceniu notebooka nietrudno tu zauważyć, że większa część dolnego panelu jest zarazem łatwą w demontażu klapą serwisową, na której nie brakuje dodatkowych otworów wentylacyjnych zabezpieczonych metalową siatką. Do zdemontowania spodu niezbędne będzie wyciągnięcie baterii, a następnie wykręcenie i usunięcie z otworów śrubek trzymających dolny panel. Po tych manewrach bez problemu odsłonimy imponujące wnętrze Hyperbooka GTR.

Jest tu na czym oko zawiesić. Sam układ chłodzenia robi wrażenie swym rozmachem, a do tego dochodzą cztery gniazda dla dysków M.2, przy czym, w przypadku wybrania konfiguracji opartej o 11. generację procesorów Intel, jedno z nich będzie obsługiwać dysk w standardzie PCIe 4.0. Nośnik tej klasy oferuje jeszcze lepsze osiągi od dysku opartego o poprzednią wersję interfejsu PCI Express – co z resztą będziemy mieli okazję sprawdzić w tej recenzji, gdyż taki SSD trafił do testowanego laptopa.

Z tej perspektywy będziemy także mogli zarządzać dwoma gniazdami dla RAM-u – do odsłonięcia dwóch kolejnych konieczne będzie wymontowanie klawiatury. Co ciekawe, Hyperbook GTR obsłuży do 128 GB RAM o taktowaniu 2933 MHz lub do 64 GB w wersji 3200 MHz.

Do jeszcze ambitniejszych modyfikacji przyda się spore doświadczenie sprzętowe, gdyż wymontowanie układu chłodzenia to zadanie wymagające ponadprzeciętnych umiejętności manualnych. Gdy cała miedź i wentylatory znajdą się poza obudową, ujrzymy procesor osadzony w gnieździe LGA 1200, zyskując tym samym możliwość jego wymiany – opcja ta przyda się szczególnie tym użytkownikom, którzy z czasem zdecydują się przesiąść np. z Core i5 na Core i7. Podobnie wygląda sprawa układu graficznego. Osadzona w gnieździe MXM grafika NVIDIA GeForce RTX 3080 to na ten moment najmocniejsza dostępna w laptopach opcja, ale możliwość zastąpienia jej zapowiedzianymi już RTX-ami 30 w wersji Super może dla niektórych być bardzo istotna. Zwłaszcza, że możliwość wymiany GPU w laptopie zarezerwowana jest dla kilku procent dostępnego na rynku sprzętu.

 

Solidność wykonania

W temacie solidności wykonania masywny kadłubek wypada bardzo dobrze, choć pokrywie dodatkowe wzmocnienie by nie zaszkodziło. Klapa dobrze chroni matrycę przed naciskiem i nawet użycie większej siły nie wywołało artefaktów i zakłóceń na pracującym ekranie, ale całość nieco za łatwo poddaje się wykrzywianiu. W dodatku podczas takich zabiegów do naszych uszu dotrze skrzypienie materiałów wykorzystanych do złożenia tego elementu. Nie są to jednak poważne uchybienia, tym bardziej, że pomocną dłoń podają tu bardzo szerokie zawiasy, których konstrukcja działa jak dodatkowe usztywnienie dolnej krawędzi pokrywy.

Skoro już jesteśmy przy zawiasach – ich szerokość dopasowano do formatu i wagi niemałej pokrywy, więc wyróżnia je spory opór działania, przekładający się na stabilne podtrzymywanie ekranu. Mimo tego, nie ma żadnego problemu z podniesieniem pokrywy jedną ręką – masa korpusu jest wystarczająco duża, by opór zawiasów skompensować.

Z kolei do wytrzymałości pulpitu nie sposób mieć jakichkolwiek zastrzeżeń, gdyż pod tym względem jednostka zasadnicza laptopa sprawia wrażenie jednolitej bryły, a nie wielowarstwowej konstrukcji kryjącej w sobie wszystkie porty, klawiaturę, podzespoły i układ chłodzenia. Próby wykrzywienia oraz odkształcenia grubaśnego kadłubka nie wywołują żadnych efektów – nic tu się nie ugina lub nawet nie raczy zatrzeszczeć.

 

Wybór i rozmieszczenie portów

Raptem kilka lat temu obecność portów na tyle komputera była zarezerwowana dla największych notebooków – na szczęście coraz więcej producentów przypomniało sobie, że jest to rozwiązanie najbardziej sprzyjające wygodnemu zorganizowaniu miejsca pracy i rozrywki. Z tego względu obecnie nawet notebooki o stosunkowo smukłej konstrukcji, np. z rodziny Lenovo Legion, mogą się pochwalić przeniesieniem części gniazd za ekran. W przypadku molochów pokroju bohatera tej recenzji, takie rozmieszczenie gniazd trudno uznać za zaskoczenie, zwłaszcza, że jest to kategoria notebooków najczęściej podpinanych do dodatkowych urządzeń i peryferiów.

Szerokość obudowy jest na tyle duża, że między tylnymi dyszami układu chłodzenia wystarczyło miejsca na siedem gniazd. Ich listę otwiera USB 3.2 Gen 2 typu C, następnie mamy trzy cyfrowe wyjścia obrazu (dwa mini-DP 1.4 plus HDMI 2.1), port LAN oraz dwa gniazda dla zasilaczy. Podłączenie zasilania, monitorów oraz sieci przewodowej nie będzie więc skutkowało gąszczem wtyczek wystających z boków obudowy.

Z kolei na boku lewym doszukamy się pełnowymiarowego czytnika kart SD, dwóch USB 3.2 Gen 2 w formacie A oraz wejścia i wyjścia audio. Wybór gniazd wieńczą ulokowane na boku prawym dwa wielofunkcyjne porty Thunderbolt 4 oraz kolejny USB 3.2 Gen 2 typu A.
Z takim arsenałem portów Hyperbook GTR zapewnia więc dostęp do starszych i wciąż popularnych, jak i najnowszych rozwiązań tematu podłączenia komputera do potrzebnych nam przy pracy i zabawie akcesoriów. A skoro mówimy o sprzęcie klasy DTR to takie “portowe El Dorado” jest tu jak najbardziej na miejscu.

 

Osprzęt i wyposażenie dodatkowe

Ekran

Jedną z większych zalet wspomnianego w tej recenzji Hyperbooka X77 była możliwość wybrania jednej z dwóch matryc – na fanów dynamicznych gier sieciowych czekały konfiguracje z ekranem Full HD o 144-hercowym odświeżaniu, natomiast osoby stawiające wyżej rozdzielczość od częstotliwości odświeżania mogły wybrać 60-hercowy ekran 4K.

I przyznam szczerze, że w przypadku GTR-a spodziewałem się, że wybór ten będzie jeszcze większy – jest jednak inaczej. Na ten moment testowany notebook dostępny jest tylko z ekranem Full HD o odświeżaniu podkręconym do 300 Hz, a więc potrafiącym fizycznie wyświetlić do 300 klatek animacji na sekundę. Pasjonaci wszelkiego typu rozgrywek e-sportowych na pewno docenią jego możliwości, jednak zdecydowanie brakuje mi tu możliwości wybrania matrycy WQHD (2560 x 1440) o 165-hercowym odświeżaniu oraz wspomnianego już ekranu 4K. Oczywiście, jeżeli Hyperbook GTR będzie niemal zawsze podpięty do zewnętrznego monitora (lub dwóch), a ekran wbudowany przyjmie rolę wyświetlacza rezerwowego, to kwestia ta nie powinna nikomu zbytnio doskwierać. Nie zmienia to jednak faktu, że w przypadku maszyny o tak szerokich możliwościach konfiguracyjnych, ograniczenie wyboru matrycy do jednej gryzie się z filozofią sprzętu modułowego.

Aktualizacja – matryce WQHD o odświeżaniu 165 Hz są nareszcie dostępne w tym modelu. 

Parametry matrycy:

  • luminancja: 307 cd/m2
  • kontrast: 1207:1
  • czerń: 0,3 cd/m2
  • paleta sRGB: 100%
  • paleta AdobeRGB: 74%
  • paleta DCI-P3: 76%

 

Wróćmy jednak do testowanej matrycy, bo ta pod względem oferowanych parametrów obrazu nie ma się czego wstydzić. Siedemnastocalowy ekran IPS raczej nieczęsto zobaczy światło słoneczne, ale jeżeli zdarzy się nam sesja na powietrzu, to jego matowa powłoka oraz wysokie podświetlenie (ponad 300 cd/m2) umożliwią komfortową pracę nawet w takich warunkach.

Oczywiście, jak na ekran IPS przystało, możemy liczyć na szerokie kąty widzenia oraz mocny kontrast, co także nie jest bez znaczenia dla wrażeń z rozgrywki i komfortu pracy. Nie sposób tu także narzekać na poziom odwzorowania kolorów – nasz redakcyjny kolorymetr potwierdził stuprocentowe pokrycie palety sRGB, a dwa pozostałe zakresy barw też wypadają całkiem nieźle. Jeżeli więc planujemy okazjonalnie wykorzystać matrycę do zadań związanych z grafiką, Hyperbook GTR poradzi sobie całkiem nieźle nawet bez zewnętrznego monitora.

 

Klawiatura i touchpad

W nowej obudowie nie zabrakło także zupełnie innej koncepcji na klawiaturę. W poprzednim modelu mieliśmy do czynienia ze stykającymi się podstawami ściętymi piramidkami, a całość przypominała klawiatury laptopów Alienware sprzed kilku lat. Tym razem projektanci sięgnęli po rozwiązanie bardzo podobne do klawiatur SteelSeries montowanych w gamingowych notebookach MSI. Klawisze są więc bardzo wyraźnie rozdzielone, a ich duże płytki zostały wykonane z wysokiej jakości tworzywa, wyróżniającego się przyjemną w dotyku powierzchnią. Na pochwałę zasługuje także ich bardzo głęboki, sprężysty i świetnie wyczuwalny skok, który sprzyja pracy z tekstem, ale szczególnie docenimy go podczas rozgrywek.

Układ klawiszy nie budzi żadnych zastrzeżeń – na szczęście, mimo inspiracji rozwiązaniami MSI, między spacją a prawym Altem nie pojawił się dodatkowy klawisz “/”, będący prawdziwą zmorą użytkowników korzystających z polskich znaków diakrytycznych. Trochę można kręcić nosem na brak wyraźnego oddzielenia kursorów oraz bloku numerycznego od reszty klawiatury (ostatecznie, miejsca na pulpicie nie brakuje), ale obstawiam, że to wynik konieczności zachowania jednolitej linii klawiatury, by ułatwić jej montaż i potencjalną wymianę.

W stosunku do poprzedniego modelu na pewno ulepszono podświetlenie. Światło umieszczonych pod klawiszami LED-ów jest nie tylko znacznie mocniejsze, ale może się pochwalić znacznie większą soczystością – przy Hyperbooku GTR kolory oferowane przez klawiaturę z X77 wydają się wręcz sprane. Swój udział w lepszej widoczności klawiatury podczas nocnych sesji mają też przepuszczające podświetlenie boki przycisków, co jest kolejnym “zapożyczeniem” z klawiatur MSI. Idea ta świetnie sprawdza się w praktyce i w dużej mierze dzięki niej nowa klawiatura pod względem podświetlenia wypada lepiej niż w Hyperbooku X77.

Obstawiam, że touchpad nie będzie zbyt często zaprzęgany do pracy – ostatecznie Hyperbook GTR nie jest laptopem zaprojektowanym z myślą o pracy w podróży i nieczęsto opuści strefę komfortu biurka. Jeśli jednak zdarzy nam się z niego skorzystać, to spory format jego płytki na pewno będzie sprzyjać „bezmyszkowej” obsłudze laptopa. Tym bardziej, że sam gładzik wyróżnia się teflonową powierzchnią, co przekłada się na gładki i płynny ślizg palców. Urządzenie wspiera także windowsowe gesty, a dwa fizyczne przyciski o głębokim skoku powinny przypaść do gustu użytkownikom preferującym takie rozwiązanie, niż przyciski zintegrowane z płytką.

 

Głośniki

Modyfikacje nie ominęły także wbudowanego systemu audio. W Hyperbooku X77 skryte pod metalową siatką głośniki znajdowały się nad klawiaturą, dzięki czemu dźwięk skierowany był bezpośrednio w stronę użytkownika. W nowszym modelu trafiły pod przednią krawędź pulpitu. Ową zmianę wymusiła zupełnie inna konstrukcja zawiasów i z początku nieco się obawiałem, że przez to dźwięk będzie przytłumiony.

 

Na szczęście nadal możemy liczyć na znakomite brzmienie – muzyka jest czysta i nie brakuje w niej zarówno głębi, jak i oczekiwanego od sprzętu o multimedialnych ambicjach basu. Oczywiście, nie jest to poziom basu, jaki może nam zapewnić zewnętrzny zestaw głośnikowy, ale skryty na spodzie obudowy miniaturowy subwoofer odpowiednio uzupełnia brzmienie.

Swój udział w ulepszaniu dźwięku ma także przygotowane przez Sound Blastera oprogramowanie Atlas. Znajdziemy w nim nie tylko korektor umożliwiający dopasowanie dźwięku do naszych preferencji, lecz także gotowe profile SBX stworzone z myślą o różnych gatunkach muzycznych. Ale nawet w trybie domyślnym Hyperbook GTR oferuje jeden z najlepszych wbudowanych systemów audio, jaki można znaleźć w notebooku.

 

Łączność

Nieprzeciętne możliwości konfiguracyjne Hyperbooka GTR widać także w temacie łączności. W wariancie podstawowym możemy liczyć na łączność Wi-Fi 6 obsługiwaną przez kartę sieciową Intel Dual Band AX200 Wi-Fi 6. Jeżeli jednak zależy nam na rozwiązaniu stworzonym z myślą o entuzjastach gier sieciowych, możemy zdecydować się na opcję nieco droższą – „sieciówkę” od Killera. Karta Killer Wi-Fi 6 AX1650x 160MHz z przypisanym do niej oprogramowaniem Killer Control Center to zestaw umożliwiający m.in. priorytetyzację pakietów wysyłanych i odbieranych przez wybrane gry i aplikacje, minimalizując tym sposobem możliwość wystąpienia lagów i innych opóźnień w trakcie gry.

Marka Killer odpowiada także za przewodową kartę sieciową na wyposażeniu notebooka. Killer E3100G na pewno sprosta oczekiwaniom użytkowników preferujących pracę i zabawę “na kablu”.

 

Funkcje bezpieczeństwa

Jeśli notebook tego typu trafi w ręce profesjonalisty wykorzystującego go do np. projektowania 3D, montażu wideo, zarządzania olbrzymimi bazami danych i innych zadań wymagających sporej wydajności, na jego dysku nie zabraknie wrażliwych danych, cennych projektów i innych wymagających ochrony plików. Dobrze więc, że na wyposażeniu Hyperbooka GTR nie zabrakło czytnika linii papilarnych, umożliwiającego biometryczne logowanie się do systemu.

Projektanci pamiętali także o module szyfrującym TPM 2.0, który nie tylko chroni wbudowane nośniki przed przeglądaniem ich zawartości przez osoby nieuprawnione, ale też przejmuje ten proces z rąk CPU, odciążając cały system.

 

Oprogramowanie

W sprzęcie opartym o kadłubek Clevo nie mogło także zabraknąć oprogramowania Control Center, dbającego o szybki dostęp do najróżniejszych ustawień komputera – od profili wydajności, przez regulację podświetlenia, po zarządzanie wentylatorami.

 

Przygotowane plany zasilania (Power Modes) podzielono na cztery specjalizacje – Quiet, Power Saving, Performance i Entertainment. Nietrudno się domyślić, że profil Quiet ogranicza pracę i głośność wentylatorów oraz redukuje taktowanie CPU i GPU, jednocześnie pozwalając podzespołom na osiąganie wyższych temperatur – przy przeglądaniu Sieci CPU potrafi osiągać 100° C. Osobiście w sprzęcie o tak wydajnych i lubiących się grzać podzespołach nie mam przekonania do wykorzystywania tej opcji. Zwłaszcza, że może to negatywnie odbić się na niezawodności zamontowanej we wnętrzu obudowy elektroniki – a skoro mamy tu do czynienia z maszyną o układzie chłodzenia dopasowanym przepustowością do ponadprzeciętnego TDP grafiki i procesora, to warto pozwolić mu pracować w sposób optymalny.

 

Nie ma także co ukrywać, że tryb Power Saving przy desktopowym procesorze i braku w systemie grafiki zintegrowanej nie ma za bardzo pola manewru do wydłużania czasu pracy notebooka na własnym zasilaniu. I jak pokazują wyniki testu baterii, które znajdziecie dalej, Hyperbook GTR w tej kwestii specjalnie nie zabłysnął.

 

Nie zabrakło także sekcji odpowiedzialnej za zarządzanie klawiaturą. FlexiKey umożliwi tworzenie i zarządzanie makrami dopasowanymi do różnych tytułów, natomiast LED Keyboard Settings pozwoli na dopasowanie kolorystyki oraz trybu świecenia klawiatury i zdobiących obudowę LED-owych pasków.

 

Podobnie jak w poprzednim modelu, także i w wersji GTR nie zabrakło aplikacji GPU Overclocking pozwalającej na przetaktowanie rdzenia i pamięci GPU. To zdecydowanie opcja dla odważnych, chętnych do sprawdzenia jak głośny potrafi być układ chłodzenia oraz w którym momencie grafika zacznie tracić stabilność.

 

Finalnie w Control Center doszukamy się funkcji Fan Speed Settings, czyli narzędzia do regulacji stosunku temperatury CPU i GPU do prędkości chłodzących je wentylatorów.

 

 

Testy wydajności

Szczegóły na temat naszej autorskiej procedury testowej znajdziecie tutaj.

 

Procesor i wydajność ogólna

Jak wspominałem wcześniej, Hyperbook GTR korzysta z desktopowych procesorów Intel 10. lub 11. generacji, więc możliwości dopasowania wydajności CPU do naszych faktycznych potrzeb i budżetu są tu znacznie większe, niż w przypadku typowego notebooka. Na ten moment możemy wybrać z dziesięciu dostępnych procesorów – od Core i5 10600K do Core i9 11900K. Wersja przysłana na testy nie bawi się w kompromisy i mamy w niej do czynienia z najmocniejszym dostępnym obecnie CPU, czyli właśnie Intel Core i9 11900K.

Intel Core i9 11900K to układ o ośmiu fizycznych rdzeniach, a dzięki implementacji technologii Hyper Threading potrafiący liczyć do szesnastu wątków jednocześnie. Jest to przedstawiciel desktopowych procesorów z rodziny Rocket Lake-S, a więc napędza go 14-nanometrowa architektura Cypress Cove. W nowych procesorach znalazły się także rozwiązania technologiczne „pożyczone” z 10-nanometrowej architektury Ice Lake, wypartej przez Tiger Lake’i – w uproszczeniu można to potraktować jako stan przejściowy między pożegnaniem się z 14-nanometrową architekturą Skylake, a powitaniem 10-nanometrowej Alder Lake-S. Więcej na ten temat znajdziecie w newsie Krzysztofa.

W teorii Core i9 11900K oferuje bazowe taktowanie na poziomie 3,8 GHz, a przy obciążeniu wszystkich rdzeni ta wartość może osiągnąć nawet 4,6 GHz. Natomiast dzięki Adaptive Boost Technology na wszystkich rdzeniach przez chwilę (ok. 60 s) da się osiągnąć 5,1 GHz. W tym kontekście TDP układu na poziomie 125 W nie powinno nikogo zaskoczyć, ale jeszcze większe wrażenie robi tu TDP podczas owych minutowych “zrywów” wydajności – w tym monecie TDP procesora wzrasta do 250 W.

Umożliwienie zamknięcia takowego giganta wydajności (i temperatur) w obudowie znacznie mniejszej od typowego desktopa musiało więc być niezłym wyzwaniem dla projektantów Clevo – tym łatwiej można zrozumieć, dlaczego układ chłodzenia ma w tym modelu tak gargantuiczny format. A więc nim przejdziemy do samej wydajności, wypada sprawdzić jakie temperatury i taktowanie testowany Core i9 osiąga w Hyperbooku GTR.

 

Intel Core i9 11900Ktemperatura:taktowanie:
czas pracy – 15 min.75° C4,1 - 4,2 GHz
czas pracy – 30 min.76° C4,1 - 4,2 GHz
czas pracy – 60 min75° C4,1 - 4,2 GHz

Przy maksymalnym obciążeniu wszystkich dostępnych rdzeni Core i9 utrzymuje bardzo bezpieczną temperaturę ok. 75° C, oferując taktowanie na poziomie ok. 4,1 – 4,2 GHz. Są to wartości wyższe od taktowania bazowego, ale do wspomnianych 4,6 GHz nieco brakuje. Projektanci postawili tu na bezpieczeństwo podzespołów i stabilną pracę systemu, zostawiając jednocześnie uchyloną furtkę dla osób potrafiących wykorzystać olbrzymie możliwości konfiguracyjne Hyperbooka GTR do uzyskania jeszcze większej wydajności – oczywiście kosztem kultury pracy.

Jak zatem osiągi testowanego Core i9 prezentują się na tle znacznie skromniejszego Core i5 9400F z Hyperbooka X77 oraz bardzo wydajnego mobilnego AMD Ryzen 9 5900HX, którego możemy znaleźć np. w innym Hyperbooku – Pulsar V17 Zen?

 

Chart by Visualizer

 

Chart by Visualizer

 

Chart by Visualizer

 

Chart by Visualizer

 

Chart by Visualizer

 

Chart by Visualizer

 

Sześciordzeniowy i sześciowątkowy Core i5 9400F nie tylko przegrywa tu z kretesem w każdej kategorii, co nie ma prawa być zaskoczeniem, ale też wyjątkowo dobitnie (i boleśnie dla swego właściciela) pokazuje na jak olbrzymi skok wydajnościowy przekłada się obecność dwóch rdzeni więcej, wsparcie dla wielowątkowości i nowsza architektura. Jednak gdy spojrzymy na wyniki wygenerowane przez mobilnego Ryzena 9 5900HX, którego TDP wynosi 45 W (dla przypomnienia – Core i9 ma TDP na poziomie 125 W), raczej nikt przed desktopowym Core i9 czapek z głów zrywać nie będzie. W przypadku kolejnych wersji Cinebencha, PCMarka 10 oraz Geekbench 5 trudno mówić o radykalnej przewadze Core i9 w osiągniętych wynikach, a w teście konwersji pliku wideo za pomocą programu HandBrake Ryzen wygrywa z Core i9 o niemal minutę.

Dochodzimy więc do momentu, w którym, moim skromnym zdaniem, wyposażenie notebooka w procesor desktopowy ma sens w sytuacji, gdy zależy nam na zachowaniu możliwości jego wymiany na inny – jeżeli zależy nam na osiągach, to układy mobilne są obecnie wstanie sprostać oczekiwaniom nawet najbardziej wymagających użytkowników. W dodatku uważam, że sięganie w sprzęcie tego typu po Core i9 to już nieco przerost formy nad treścią – spokojnie wystarczyłby tu Core i7 11700, który nadal będąc układem ośmiordzeniowym i szesnastowątkowym obniżyłby cenę Hyperbooka GTR o równy tysiąc złotych.

Szerzej kwestię podziału mobilnych procesorów Intel omawiamy tutaj.

 

Wydajność graficzna

I tak dotarliśmy do głównego punktu programu, czyli mocarnej grafiki NVIDIA GeForce RTX 3080 w najwydajniejszej i przez to rzadko spotykanej wersji o TGP 165 W. Tak duża emisja cieplna sprawia, że RTX-a 3080 w takim wydaniu nie napotkamy w laptopach o względnie szczupłej konstrukcji, a jedynie w maszynach o formacie równie wielkim, jak bohater tej recenzji.

Główne skrzypce w mobilnej wersji RTX-a 3080 odgrywa rdzeń Ampere GA104 wyposażony w 6144 rdzenie CUDA i 16 GB pamięci VRAM DDR6 korzystającej z 256-bitowej magistrali. Znawcy tematu natychmiast więc zauważą, że nie jest to zminiaturyzowany odpowiednik desktopowego RTX-a 3080 – w nim znajdziemy rdzeń GA102 z 8704 rdzeniami CUDA, ale tego układu inżynierom NVIDII nie udało się dopasować do możliwości nawet największych notebookowych układów chłodzenia. Jak zatem wypada temperatura i taktowanie rdzenia w GPU o TGP 165 W?

 

NVIDIA GeForce RTX 3080temperatura:taktowanie:
czas pracy – 15 min.70° C1785 MHz
czas pracy – 30 min.70° C1785 MHz
czas pracy – 60 min70° C1785 MHz

Jak widać gigantyczny układ chłodzenia ma wystarczającą przepustowość aby utrzymać temperaturę GeForce’a w ryzach. Nawet po godzinie intensywnej pracy temperatura grafiki nie przekroczyła 70° C, jednocześnie utrzymując taktowanie rdzenia na wzorcowym poziomie ok. 1785 MHz. To kolejny dowód na to, że wielkość GTR-a ma swoje uzasadnienie i najwydajniejszym podzespołom musi towarzyszyć rozbudowany układ chłodzenia.

Sprawdźmy zatem, jak duży wzrost wydajności względem RTX-a 2080 z Hyperbooka X77 jest nam wstanie zaoferować najwydajniejszy obecnie układ graficzny montowany w laptopach.

Chart by Visualizer

3DMark i jego wyniki nie pozostawiają złudzeń – RTX 3080 zapewnia jeszcze większy zapas mocy od swego szacownego przodka. Jednak zdecydowanie bardziej miarodajne powinny się okazać testy gier przeprowadzane na obu maszynach przy identycznych ustawieniach graficznych.

Chart by Visualizer

Horizon Zero Dawn w ustawieniach maksymalnych i w rozdzielczości Full HD zyskuje ok. 38 kl./s względem RTX-a 2080. W przypadku rozdzielczości WQHD wyniki wypadają podobnie i licznik rośnie o ok. 36 kl./s.

Far Cry 5 w rozdzielczości Full HD i ustawieniach ultra to 40 klatek więcej, w przypadku WQHD różnica ta wynosi ok 35 kl./s.

Nie mogło także zabraknąć dwóch najnowszych odsłon serii Assassin’s Creed. Odyseja w ustawieniach maksymalnych i przy rozdzielczości Full HD oferuje ok. 23 klatki na sekundę więcej – przy rozdzielczości WQHD różnica ta wynosi ok. 20 klatek. Bardzo podobnie wypada także Valhalla, w której przy Full HD zyskamy ok 22 klatki więcej, a WQHD wyciska z RTX-a 3080 równe 20 klatek na plus.

Najmniejsze wrażenie nowy GPU zrobił na finałowej części nowej trylogii Tomb Raider. Przesiadka z Hyperbooka X77 na GTR zaowocowała zaskakująco skromnym wzrostem liczby klatek na sekundę – ok. 16 – 10 więcej trudno nazwać wynikiem zmieniającym jakość rozgrywki.

Posiadacze sprzętu z GeForce’em RTX 2080 muszą więc uznać wyższość nowego króla DTR-ów w najmocniejszej dostępnej konfiguracji, aczkolwiek muszę przyznać, że od RTX-ów najnowszej generacji spodziewałem się nieco większego wzrostu wydajności. Chyba się człowiek z wiekiem rozbestwił…:-P

Szerzej układy graficzne w notebookach omawiamy tutaj.

 

Dysk

Wykorzystanie w testowanej konfiguracji procesora Intel Core 11. generacji pozwoliło na wyposażenie bohatera tej recenzji w dysk półprzewodnikowy M.2 PCIe 4.0 – czyli najnowszy i najszybszy standard dysków wewnętrznych. Technicy Hyperbooka zdecydowali się na nośnik Samsung SSD 980 Pro i jak widać po wynikach testu AS SSD, jest to dysk o możliwościach wyraźnie lepszych od stosowanych obecnie niemal wszędzie nośników PCIe NVMe.

Współczesne rozwiązania dyskowe w notebookach omawiamy tutaj.

 

Testy baterii

Energooszczędność zdecydowanie nie jest mocną stroną Hyperbooka GTR. Desktopowy procesor oraz wynikający z obecności G-Sync’a brak w systemie grafiki zintegrowanej, zmniejszającej zużycie energii przy zdaniach niewymagających osiągów RTX-a, sprawiają, że bateria o pojemności 97 Wh oferuje daleki od “ultrabookowego” czas pracy na własnym zasilaniu.

 

Chart by Visualizer

Najlepszy wynik wygenerował test przeglądania Sieci, w którym notebook wyłączył się po niemal dwóch godzinach. Zadaniom biurowym oraz odtwarzaniu filmu wystarczyło ok. 100 minut by wydrenować akumulator, natomiast przy dużym obciążeniu GPU i CPU możemy liczyć na ok. godzinę pracy bez zasilacza. Cóż, podobnie jak w przypadku Hyperbooka X77, także i tutaj główną funkcją baterii jest chronienie wyników pracy przed niespodziewaną utratą zasilania – wielogodzinna praca w trasie nie jest pisana wielkiemu GTR-owi.

 

Testy kultury pracy

Przesiadka na podzespoły nowszej generacji sprawiła, że Hyperbook GTR musi sprostać jeszcze wyższym temperaturom CPU i GPU niż jego poprzednik. Dla porównania – X77 miał chłodzenie zdolne do wyprowadzania łącznie do 250 W mocy, natomiast GTR momentami musi poradzić sobie z 340 W. Nic zatem dziwnego, że nowszy model ma nie tylko większe wentylatory i radiatory, ale także jest odczuwalnie głośniejszy od wersji X77.

Przy zadaniach biurowych i innych aktywnościach w niewielkim stopniu obciążających podzespoły, chłodzenie przez większość czasu pracuje dość dyskretnie, generując stabilny i dobrze wytłumiony szum. Dość łatwo można by go ignorować, gdyby nie tendencja wentylatorów do sporadycznego przyspieszania, w celu wystudzenia pracującego procesora. W tych momentach natężenie szumu osiąga ok. 40 dB, co jest już dość wyraźnym dźwiękiem.

Chart by Visualizer

Pełne wykorzystanie możliwości bohatera tej recenzji musi więc kończyć się w jeden sposób – do naszych uszu zacznie docierać wyraźny i trudny do zignorowania szum, który skłoni część użytkowników do sięgnięcia po słuchawki. Na szczęście wiatraki pracują z jednolitym natężeniem, a generowany dźwięk nie ma irytująco wysokiej tonacji, więc kultura pracy GTR-a i tak wypada lepiej niż w przypadku pierwszych generacji wyszczuplonych gamingówek – w nich wiatraki niemal gwizdały, rozpaczliwie usiłując wystudzić obciążone podzespoły.

Zadania biurowe - pulpit
Zadania biurowe - spód
Pełne obciążenie - pulpit
Pełne obciążenie - spód

Wszystko to sprawia jednak, że Hyperbook GTR nie tylko nie ma problemu z utrzymaniem temperatury CPU i GPU na odpowiednim poziomie, ale także jego obudowa pozostaje chłodna w praktycznie każdym miejscu. Ciepławy pulpit i gorący spód? Nie w tym modelu.

 

Podsumowanie

Hyperbook GTR

Zarówno ja, jak i Krzysztof nie raz i nie dwa w naszych recenzjach podkreślaliśmy, jak bardzo na przestrzeni ostatnich lat zmieniły się, a raczej – dojrzały, notebooki gamingowe i Hyperbook GTR jest tego doskonałym przykładem. W nowej obudowie znajdziemy zdecydowanie więcej metalu i bardziej “pro” prezencję, więc laptop pod względem wizualnym ma sporą szansę spodobać się nie tylko graczom, ale także użytkownikom profesjonalnym szukającym alternatywy dla mobilnej (lub nawet stacjonarnej) stacji roboczej.

Na możliwości testowanego DTR-a powinny także zwrócić uwagę osoby wymagające od swojego sprzętu nie tylko wyjątkowo rozbudowanych opcji dostosowania konfiguracji do potrzeb, ale także możliwości wymiany podzespołów na nowsze. Miejsce dla czterech dysków M.2, do 128 GB pamięci RAM, wymienny CPU, grafika na złączu MXM – takich opcji na próżno szukać w laptopach o klasycznej konstrukcji.

Projektanci zadbali także o imponujący arsenał portów, wśród których nie zabrakło dwóch Thunderboltów 4, dwóch mini-DisplayPortów oraz HDMI, czyli łącznie pięciu (sic!) cyfrowych wyjść obrazu. Laptop dysponuje także czytnikiem kart SD, sprzętowymi funkcjami bezpieczeństwa oraz świetnym systemem audio. Pozytywną zmianę przeszła klawiatura, oferująca teraz jeszcze lepszy komfort pracy z tekstem – a i podczas rozgrywki docenimy jej duże klawisze o soczyście głębokim skoku.

Pamiętajmy jednak, że nie jest to laptop dla każdego. Masywna i ciężka konstrukcja w zestawie z dwoma wielkimi zasilaczami i niezbyt imponującym czasem pracy na baterii sprawiają, że nie mamy do czynienia z notebookiem pozwalającym na pracę lub relaks w dowolnym miejscu i bez dostępu do zasilania. Hyperbook GTR to kwintesencja idei sprzętu klasy DTR, czyli desktop zintegrowany z ekranem i klawiaturą, zamknięty w obudowie umożliwiającej łatwiejsze przenoszenie się z naszym środowiskiem pracy.

Gdy weźmiemy pod uwagę fakt, że oferowane przez sprzęt osiągi mają prawo zawstydzić nawet największe komputery stacjonarne, to Hyperbook GTR może okazać się optymalnym wyborem dla osób szukających nieprzeciętnie wydajnego komputera, który jednocześnie nie będzie tak problematyczny w transporcie jak klasyczny desktop. A w dobie covidowej rzeczywistości, której pokłosiem jest mniej lub bardziej hybrydowy tryb pracy, pojawiające i znikające obostrzenia oraz niepewność, gdzie konkretnie w przyszłym tygodniu będziemy musieli pracować, taka elastyczność może okazać się dużym ułatwieniem – i to dla najróżniejszych grup użytkowników.

Podsumowanie:Hyperbook GTR - Clevo X170KM-G
segment:gamingowy notebook klasy DTR
optymalne zastosowanie:- gry komputerowe
- relaks z multimediami
- obróbka grafiki i multimediów
- realizacje projektów wideo
- praca z oprogramowaniem projektowym
- zadania wymagające dużej mocy obliczeniowej
mobilność:- nikła
kultura pracy:- przeciętna
modem WWAN w opcji:- nie
opcje dokowania:- USB 3.2 Gen 2 typu C
- Thunderbolt 4
ważne cechy:- imponujące osiągi graficzne
- masywna i ciężka, ale funkcjonalna obudowa
- możliwość wymiany CPU i GPU
- do 128 GB pamięci RAM
- miejsce dla 4 dysków M.2
- świetne głośniki 2.1
- wysokiej klasy matryca IPS 300 Hz
- świetna klawiatura do pracy i zabawy
- bogaty wybór świetnie rozmieszczonych portów