Jeszcze ze trzy lata temu Acer jakoś niespecjalnie kojarzył z uczestnictwem w niepisanej „zimnej wojnie” producentów laptopów, toczonej o stworzenia ultrabooka zasługującego na miano „najlżejszego” i/lub „najcieńszego”. Dell oferując XPS-y, HP ze Spectre, Toshiba (dzisiaj Dynabook) ze swoimi Portege Z oraz X, Lenovo z rodziną X1 – owszem. Nawet Asus gdzieś tam próbował swoich sił tworząc ZenBooki. Ale Acer zawsze wydawał się może nie tyle stać z boku, ignorując owe przepychanki, co raczej sprawiał wrażenie czynnego obserwatora.

Okazało się, że Tajwańczycy zdołali się sporo nauczyć, gdyż już w 2018 roku stworzyli laptopa, który nie dość, że ważył zaledwie 1,2 kg, to jeszcze miał 9 mm grubości. Mowa oczywiście o Acerze Swift 7, którego miałem przyjemność testować. Rok później w moje ręce trafia jeszcze nowsza odsłona Swifta 7. Tym razem laptop „przybrał” 1 mm pod kątem grubości, ale za to ważył niecałe 900 gramów. Acer odciążył swojego 14-calowego ultrabooka do tego stopnia, że w wietrzny dzień strach było otworzyć go na dworze. I chociaż brzmi to jak żart abstrakcyjny, to tak nie jest – nieco mocniejszy podmuch wiatru był w stanie zrzucić go z ogrodowego stoliczka albo przynajmniej przewrócić. Pod kątem wagi oraz szczupłej sylwetki podobnie prezentowały się także ultrabooki z serii Swift 5.

Acer TravelMate P614 2020

Acer postanowił też przenieść rozwiązania ze Swiftów do stricte biznesowej serii TravelMate. I tak powstały nowe, eleganckie, leciutkie „biznesówki”. Może nie aż tak szczupłe, jak wspomniane Swifty, ale bardzo lekkie i bez problemu wpisujące się w trend utramobilnych notebooków. Dobrym przykładem może być tutaj najnowsza odsłona Acera TravelMate P614 – notebooka, który był recenzowany przez Naczelnego rok temu, ale jeszcze z generacją procesorów Whiskey Lake. Nowa odsłona opiera się na tej samej konstrukcji, ale wewnątrz znajduje się już 10. generacja niskonapięciowych CPU od Intela – Comet Lake (14 nm). Ale czy tę zmianę można określić mianem rozwojowej?

 

Specyfikacja techniczna

specyfikacja:Acer TravelMate P614 2020
wymiary i waga:325 x 230 x 16,6 mm
od 1,1 kg
przetestowany CPU:Intel Core i5 10210U
4 rdzenie, 8 wątków
1,6 GHz - 4,2 GHz
TDP - 15 W
cache - 6 MB
dostępne CPU:Intel Core i7 10610U
Intel Core i7 10510U
Intel Core i5 10310U
Intel Core i5 10210U
przetestowane GPU:Intel UHD 620
dostępne GPU:NVIDIA GeForce MX250, 2 GB
Intel UHD 620
dysk:256 GB, SSD M.2 PCIe NVMe
SAMSUNG MZVLQ256HAJD-00000
obsługiwane dyski:1x M.2 SATA/PCIe
RAM:8 GB DDR4, 2666 MHz
(4 GB wlutowane + kość 4 GB)
------------------
opcja: 8 GB wlutowane + gniazdo SODIMM
przetestowana matryca:14,1 cala, Full HD, 1920 x 1080
IPS, matowy
AUO623D
dostępne matryce:IPS, Full HD, matowy
IPS, Full HD, dotykowy, błyszczący
wybór portów:2x USB 3.0
Thunderbolt 3
HDMI
LAN
audio in/out
akumulator:45 Wh
karty sieciowe:WLAN: Intel Wi-Fi 6 AX201 160MHz
LAN: Intel Ethernet Connection (6) I219-LM
wyposażenie dodatkowe:czytnik kart mikroSD
czytnik linii papilarnych w przycisku zasilania
zasłona kamerki
podświetlana klawiatura
TPM 2.0
opcje gwarancji:3 lata

Jakość wykonania i ergonomia obudowy

Właściwie już sama nazwa rodziny, z której wywodzi się testowany notebook powinna sugerować, a nawet determinować profil sprzętu. TravelMate, czyli w wolnym tłumaczeniu, Towarzysz Podróży, powinien nam rzeczone wojaże ułatwiać, a jeżeli nie ułatwiać, to chociaż w nich nie przeszkadzać. I w tym kontekście ok. 1,1 kg wagi oraz grubość niecałych 17 mm wydaje się jak najbardziej na miejscu.

Acer TravelMate P614 2020
« z 5 »

TravelMate P614 nie zmienił się przez te dwa lata ani o jotę. Dalej mamy do czynienia z nowoczesną, ale jednocześnie bardzo bezpieczną stylistyką. Ktoś, kto lubi rozpływać się nad detalami mógłby nawet stwierdzić, że P614 jest zwyczajnie nudny i chociaż nie przyklasnąłbym takiemu stwierdzeniu, to potrafię takie wrażenie zrozumieć. Bryła laptopa jest dość prosta i wydaje się, że projektanci Acera w tym przypadku faktycznie nie wznieśli się na wyżyny swojej kreatywności. Grafitowa, niemal czarna obudowa o matowym wykończeniu w całości wykonana jest z magnezu. Jej ciemna szarość w połączeniu z czarną klawiaturą przytłacza nieco monochromatycznością, chociaż całość delikatnie próbują rozjaśnić stalowoszare, niewielkie zawiasy. Dodatkowej lekkości konstrukcji komputera dodają też wyszczuplone ramki wyświetlacza. Szkoda, że tylko boczne. Na górnej umieszczono kamerę z fizyczną zasłoną i trzeba było dla niej wygospodarować nieco miejsca. Chociaż z drugiej strony przykład Della XPS 13 pokazuje, że kamerka wcale nie potrzebuje zbyt wiele przestrzeni.

Stop magnezu jest dość lekki i niska waga laptopa do przede wszystkim jego zasługa. Niestety, metalowe panele nie są zbyt grube i nie trzeba wcale użyć wiele siły, żeby zobaczyć, że pulpit, a nawet cała konstrukcja potrafią się zauważalnie ugiąć. Pokrywa również charakteryzuje się wyczuwalną elastycznością. Z jednej strony – nie jest to wrażenie, że za chwilę jakiś element laptopa nam pęknie lub natychmiast złamie się po nieplanowanym spotkaniu z podłogą, ale jest to też jakość daleka od tego, żeby móc o konstrukcji powiedzieć „monolit”. Moje wrażenia mogą być jednak mylące, gdyż laptop otrzymał certyfikację MIL-STD 810G, deklarującą, że obudowa potrafi znieść naprawdę wiele.

Acer TravelMate P614 2020
« z 4 »

Dobrze wypadają natomiast zawiasy. Ich mechanizmy są co prawda niewielkie, ale swoje zadanie spełniają z nawiązką. Matryca jest na nich oparta bardzo stabilnie i nie ma opcji, żeby w trakcie przenoszenia laptopa zmienił nam się kąt nachylenia ekranu. Otwierając laptopa, trzeba będzie przytrzymać pulpit drugą ręką. Nie ma szans, żeby tak lekka konstrukcja w połączona mocnymi zawiasami nie podnosiła się wraz z uchylaną klapą.

TravelMate P614 bardzo poprawnie prezentuje się pod kątem dostępnych portów. Nie dość, że mamy tu zestaw złożony z HDMI, dwóch USB 3.0 (po jednym na lewy i prawy bok), „erjotki”, uniwersalnego gniazda audio (mikrofon/słuchawki) i Thunderbolta 3, to jeszcze wszystkie gniazda są dobrze rozmieszczone. Zarówno osoby prawo-, jak i leworęczne nie będą narzekać na przeszkadzające wtyczki i kable znajdujące się w polu operowania myszką, gdyż porty zamieszczono na tyłach bocznych krawędzi.

Acer TravelMate P614 2020
« z 4 »

Osprzęt i wyposażenie dodatkowe

Ekran

Bardzo mnie cieszy fakt, że Acer pozostawił w P614 tę samą matrycę, co w poprzedniej odsłonie. Jest to dokładnie taki sam panel IPS od AU Optronics, który był chwalony przez Kubę recenzującego wcześniejszą iterację P614. Zarówno w starszym modelu, jak i tym z 2020 roku, matowa matryca stanowi jeden z największych plusów ultrabooka.

Przekątna o długości 14 cali w połączeniu z rozdzielczością ekranu 1920 x 1080 pikseli to wciąż optymalne połączenie dla zdecydowanej większości użytkowników laptopów. Jednak zazwyczaj w laptopach biznesowych spotkać można panele po prostu dobre, niczym nie wyróżniające się, oferujące wygodę przy pracy administracyjno-biurowej i to tyle. Wyświetlacz z TravelMate’a P614 wychodzi poza plan minimum i może stanowić nawet narzędzie pracy dla grafika-amatora albo centrum rozrywki multimedialnej dla miłośników filmów, seriali i gier o bardzo niskich wymaganiach sprzętowych. Wysoka luminancja (prawie 300 nitów), wysoki kontrast oraz 99% pokrycia palety sRGB to dość mocne argumenty za taką tezą.

Acer przygotował jeszcze tylko jeden wariant ekranu dla P614 i jest to także IPS o rozdzielczości Full HD, ale pozwalający na obsługę dotykową. Niestety, dotykowy panel zabezpieczony został taflą Gorilla Glass i jej błyszcząca powierzchnia nie każdemu może odpowiadać.

Parametry matrycy:

  • luminancja: 294 cd/m2
  • kontrast: 1688:1
  • czerń: 0,17 cd/m2
  • paleta sRGB: 99%
  • paleta DCI-P3: 73%
  • paleta AdobeRGB: 70%

 

Klawiatura i touchpad

Wykonane z czarnego, gładkiego i matowego tworzywa klawisze obiektywnie spisują się bardzo dobrze. Ze względu na dość płaski profil klawiatury ich skok jest, co prawda, bardzo krótki, ale dostatecznie sprężysty, żeby wciśnięcie i odskok klawisza były przez użytkownika chociaż w minimalnym stopniu odczuwalne. W trakcie pisania nie odniosłem wrażenia stukania opuszkami w plastikową deskę, co przez osoby pracujące przez większość czasu z tekstem mogłoby być nie do zaakceptowania. Czysto subiektywnie jednak – ja preferuję bardziej głęboki i sprężysty skok i nie wyobrażam sobie codziennego pisania długich tekstów na tej klawiaturze. Ale to tylko moje osobiste widzimisię.

Warto także zwrócić uwagę, że klawiatura posiada pomniejszony klawisz tyldy, a znajdujący się nad Enterem ukośnik niemal jest z nim zespolony. Osoby lubiące korzystać z klawiszy kierunkowych będą też musiały przyzwyczaić się do ich niewielkiego kształtu i obecności klawiszy PgUp i PgDn nad prawą i lewą strzałką, co z początku może utrudnić ich intuicyjna obsługę.

Touchpadowi za to nie można zarzucić absolutnie nic. Szara płytka z bardzo śliskiego szkła posiada odpowiednią długość i szerokość, żeby można było swobodnie nawigować kursorem w każdych warunkach. Obsługa gestów systemu Windows także nie jest problemem. Podoba mi się także klik zintegrowanych z płytką klawiszy. Jest płaski, ale bardzo wyraźnie wyczuwalny i raczej nie powinno dochodzić do ich przypadkowego wciskania. Wszystko zostało optymalnie wyważone i korzystanie z touchpada w tym laptopie ma sens, co w kontekście jego ultramobilności uznaję za sporą zaletę.

Acer TravelMate P614 2020 - pulpit roboczy
« z 7 »

Głośniki

Chociaż TravelMate P614 nie posiada głośników od Harmana czy Bang & Olufsen, to zaskoczył mnie jakością odtwarzanego dźwięku. Może nie jest to najlepiej grająca „biznesówka”, jaką przyszło mi testować, ale laptop pod kątem jakości oferowanego dźwięku broni się naprawdę dobrze. Odtwarzane treści brzmią naturalnie, są bardzo mocno nasycone wysokimi i środkowymi pasmami, które zostały przy tym całkiem nieźle zbalansowane. Dzięki temu na całej skali dźwięk jest wyraźny i przejrzysty i nawet przy maksymalnej głośności laptop daleki jest od straszenia odbiorców przesadnie wyeksponowanymi sopranami. Nie tu także mowy o jakimś trzeszczeniu czy charczeniu spowodowanym przez przeciążone przetworniki.

Jedynym wsparciem programowym dla głośników z testowanego Acera jest Acer True Harmony. Jak się okazało, to właśnie ta technologia odpowiada za jakość odtwarzanego dźwięku – dodaje mu głębi i przejrzystości. Wyłączywszy True Harmony, wyraźnie dało się odczuć, że dźwięk stał się bardziej płaski i jakby nieco przytłumiony.

 

Funkcje bezpieczeństwa

TravelMate P614 stoi u drzwi klasy Enterprise, jeżeli mówimy o biznesowych laptopach zdolnych sprostać korporacyjnym wymaganiom dotyczących bezpieczeństwa. Jako że TravelMate P6 to najwyższa seria „biznesówek” Acera, to P614 może zostać wyposażony w niezły arsenał zabezpieczeń.

Egzemplarz, który służył za reprezentanta serii wyposażono w zintegrowany z przyciskiem zasilania czytnik linii papilarnych oraz zwykłą kamerkę z fizyczną zasłoną. Acer umożliwia także skonfigurowanie laptopa z kamerką z czujnikami IR, pozwalającą na logowanie się za pomocą funkcji wykrywania twarzy. Na przedniej krawędzi da się też dojrzeć cienką, podłużną zaślepkę sugerującą, że laptop może również zostać wyposażony w czytnik Smart Card, a dla zbliżeniowych akcesoriów służących uwierzytelnianiu użytkownika przygotowano łączność NFC.

Do gamy zabezpieczeń zaliczyć należy także moduł TPM 2.0, pozwalający na szyfrowanie zawartości dysku, a także opcjonalną obsługę platformy vPro, dostępną z procesorami Core i5 10310U oraz Core i7 10610U.

Szerzej funkcje bezpieczeństwa w notebookach omawiamy tutaj.

Acer TravelMate P614 2020 - porty z lewej strony: zasilanie, HDMI, USB 3.0, Thunderbolt 3, audio in/out
« z 6 »

Łączność

Model testowany został wyposażony w klasyczny pakiet umożliwiający łączność: kartę Ethernet (Intel Ethernet Connection I219-LM) oraz bezprzewodową kartę sieciową – Intel Wi-Fi 6 AX201 160MHz. Jak już sugeruje nazwa podzespołu, umożliwia on obsługę najnowszego standardu sieci Wi-Fi – Wi-Fi 6, nazywanym też Wi-Fi ax. Do tego dochodzi Bluetooth 5.0 oraz wspomniana już wcześniej łączność NFC.

Ciekawostką jest, że TravelMate P614 będzie mógł opcjonalnie zostać wyposażony w kartę eSIM, co umożliwi łączenie się także z siecią 4G/LTE. Trzeba jednak wziąć pod uwagę, że w Polsce, póki co, taki standard „karty” SIM (bo fizycznie nie mamy tutaj do czynienia z kartą) obsługuje wyłącznie sieć Orange.

 

Testy wydajności

Szczegóły na temat naszej autorskiej procedury testowej znajdziecie tutaj.

Konfigurację, w jakiej do naszej redakcji przybył bohater recenzji, zwykłem określać niezbędnym minimum do wygodnej, wielozadaniowej pracy biurowo-administracyjnej. Niskonapięciowy procesor (Intel Core i5 10210U), 8 GB RAM-u oraz dysk 256 GB to całkiem popularny zestaw, chociaż coraz większa rzesza użytkowników zaczyna dostrzegać zalety posiadania większej pojemności pamięci operacyjnej, szczególnie pracując z kilkoma otwartymi aplikacjami równocześnie.

Core i5 10210U to, rzecz jasna, jednostka najnowszej generacji chipów Intela, ale z rodziny Comet Lake (14 nm), a nie Ice Lake (10 nm). Przedstawiona jednostka to obecnie jeden z najpopularniejszych procesorów na rynku i nie dość, że można ją spotkać w laptopach praktycznie każdego formatu, to jeszcze zarówno w laptopach konsumenckich oraz biznesowych właśnie. Generalnie – dobra równowaga pomiędzy wydajnością a ceną.

Przetestowany układ może pochwalić czterema rdzeniami fizycznymi oraz wsparciem Hyper-Threadingu, co pozwala mu liczyć maksymalnie osiem operacji w jednym czasie. Testowana „i-piątka”, podobnie zresztą jak inne procesory Intela tej generacji, może pochwalić się też dużą rozbieżnością pomiędzy taktowaniem bazowym a maksymalnym w trybie Turbo (1,6 – 4,2 GHz). Intel zapowiadając i reklamując nową generację swoich procesorów dla notebooków deklarował, że oprócz wysokiej wydajności, mają one zapewnić też dłuższy czas pracy na baterii oraz lepszą kulturę pracy. W przypadku TravelMate’a P614 udało się spełnić głównie dwa ostanie warunki.

Intel Core i5 10210Utemperatura:taktowanie:
czas pracy – 15 min.62° C1796 MHz
czas pracy – 30 min.65° C1796 MHz
czas pracy – 60 min65° C1796 MHz

W trakcie testów procesor pracował z częstotliwością bliską taktowaniu bazowemu, jednocześnie zachowując spory zapas termiczny. Próby zmuszenia CPU do działania na wyższych obrotach niestety spełzły na niczym i nie dość, że wartość oscylująca wokół 1,8 GHz była utrzymywana przez całą godzinę testu pod obciążeniem, to konsekwencje takiego stanu rzeczy były wyraźne widoczne w rezultatach benchmarków. Z wyjątkiem PCMarka 10 (badającego wydajność całej konfiguracji, nie tylko CPU), wszystkie wyniki wypadły gorzej niż w przypadku Core i5 8250U, czyli odpowiednika 10210U sprzed… dwóch generacji. Najwyraźniej było to widać w teście praktycznym – konwersji pliku wideo z 4K do Full HD. Starsza jednostka potrzebowała na to niespełna 27,5 minuty, podczas gdy najnowszy chip przekroczył czas 35 minut. A żeby jeszcze bardziej pokazać skalę tego, co popsuto – ten sam procesor w ThinkBooku 14 uwinął się z przerobieniem pliku w niecałe 21 minut, zaś w teście Cinebench R15 bez większych problemów osiągnął 720 punktów. Nowy TravelMate P614 uzyskał maksymalnie 515 punktów.

Ktoś tu ewidentnie przesadził z trzymaniem CPU na zbyt krótkiej smyczy i mam nadzieję, że dość szybko pojawi się jakaś aktualizacja BIOS-u, która tę kwestię naprawi. Bo w innym wypadku, wybór mocniejszego procesora (Core i5 10310U, Core i7 10510U lub Core i7 10610U) kompletnie mija się z celem – przypuszczam, że rygor przedkładający kulturę pracy nad wydajność będzie w tych konfiguracjach taki sam.

Podobnie jak poprzednia odsłona, tegoroczny TravelMate P614 posiada wlutowany RAM (4 lub 8 GB DDR4) oraz jedno wolne gniazdo SODIMM. Testowany egzemplarz posiadał 4 GB wlutowane oraz jedną kość o pojemności 4 GB. Wydaje mi się, że jednak lepszym rozwiązaniem jest zakup konfiguracji z 8-gigabajtową pamięcią wlutowaną, a jeżeli zajdzie potrzeba – dokupienie kolejnej „ósemki”.

 

Chart by Visualizer
 

 

Chart by Visualizer
 

 

Chart by Visualizer
 

 

Chart by Visualizer
 

 

Chart by Visualizer
 

 

Chart by Visualizer
 

Szerzej kwestię podziału mobilnych procesorów Intel omawiamy tutaj.

 

Z racji ograniczenia wydajności procesora, raczej nie ma co liczyć, że zintegrowana z nim karta graficzna (Intel UHD 620) wzniesie się na wyżyny swoich możliwości. I ponownie – wyniki z 3DMarka są gorsze niż z Intela UHD 620 zespolonego z Core i5 8250U. Na szczęście ultrabook radzi sobie z płynną obsługą ekranu 4K, chociaż HDMI nie pozwala na obsługę takiej rozdzielczości w 60 Hz, dając do dyspozycji tylko połowę tej wartości. 4K i 60 Hz dostępne są przy podłączeniu ekranu poprzez Thunderbolt 3 (interfejs ten obsługuje standard DisplayPort) – sprawdzone na testowanym równolegle monitorze iiyama ProLite X4372UHSU. Laptopa można też skonfigurować z niezależnym GeForcem MX250 od NVIDII, więc osoby potrzebujące wyraźnie wyższej wydajności graficznej będą mogły z takiej sposobności skorzystać. Pozostaje mieć nadzieję, że jego wydajność nie została wyhamowana jak CPU…

 

Chart by Visualizer
 

Szerzej układy graficzne w notebookach omawiamy tutaj.

 

Pod tym kątem dysku również nic się nie zmieniło od dwóch lat. Ale też nie musiało. Jedno gniazdo M.2 w ultrabookach to standard, który z racji grubości obudowy i „upakowania” pozostałych podzespołów ciężko przeskoczyć. W laptopie, który testowałem, zainstalowano dysk PCIe x4 NVMe Samsung PM991 o pojemności 256 GB. Nośnik sprawdzał się bardzo dobrze i uzyskane w trakcie testów wartości były bliskie deklarowanym przez producenta prędkościom zapisu i odczytu sekwencyjnego.

Współczesne rozwiązania dyskowe w notebookach omawiamy tutaj.

 

Testy baterii

Biznesowe ultrabooki, szczególnie te z wyższych półek, potrafią rozpieszczać pod kątem czasu pracy na baterii. I prawidłowo – to jedna z cech zachęcająca do inwestowania w tego typu sprzęt. TravelMate P614 posiada akumulator o pojemności 45 Wh, co finalnie przekłada się na nieco ponad 9 godzin pracy o charakterze biurowym. To o 2 godziny więcej niż w przypadku poprzedniej odsłony P614. Niezbędne minimum, czyli 8-godzinny dzień pracy, mamy więc spełnione z nawiązką. W przypadku wykonywania czynności w jeszcze mniejszym stopniu obciążającym podzespoły, czas ten da się wydłużyć do niemal 13 godzin.

Laptop obsługuje też szybkie ładowanie i możliwe jest naładowanie baterii do pełna w ok. dwie godziny.

 

Chart by Visualizer
 

Testy kultury pracy

Wyobraźcie sobie sytuację, w której zostaliście uprowadzeni, siedzicie na krześle, wasze ręce są przywiązane do poręczy, a nogi związane. Na to wchodzi łotr, który śmiał pozbawić was wolności i dziękuje za to, że nie uciekliście.

Z podobną skalą abstrakcji miałbym do czynienia, gdybym pochwalił bohatera recenzji za kulturę pracy. Mogę co najwyżej stwierdzić, że obiektywnie jest bardzo dobra. Ale w związku z tym, że procesor pracował z niską intensywnością, a na pokładzie nie było opcjonalnej niezależnej grafiki, to jaka miała być?

Wiatraczek chłodzący CPU właściwie nie miał zbyt wiele do roboty. Praktycznie cały czas, czyli zarówno przy biurowym trybie korzystania z laptopa, jak i pod dużym obciążeniem, pracował z taką samą charakterystyką – był praktycznie niesłyszalny.

 

Chart by Visualizer
 

Jak można się domyślać, obudowa również nie miała okazji, żeby się nagrzewać i tutaj także nie ma znaczących różnic między temperaturami obudowy w poszczególnych scenariuszach użytkowania.

Zadania biurowe - pulpit
Zadania biurowe - spód
Pełne obciążenie - pulpit
Pełne obciążenie - spód

 

Podsumowanie

Nie ukrywam, że już dawno nie czułem się tak poirytowany w czasie testowania i recenzowania jakiegokolwiek sprzętu. Z jednej strony dostaliśmy ultrabooka o naprawdę dobrej jakości wykonania. Leciutka, magnezowa obudowa, poręczny format i niska waga laptopa idą w parze z całkiem niezłym wyposażeniem. TravelMate P614 posiada porządny ekran, koniec końców dobrą klawiaturę, bardzo przyjemny touchpad, miłe uchu głośniki, a także bogaty pakiet zabezpieczeń komputera, prywatności i danych. Na papierze konfiguracja sprzętowa także wygląda bardzo dobrze. Nie mogę jednak pogodzić się z tym, że dla wielu kluczowa kwestia, czyli wydajność procesora, podzespołu, który najbardziej rzutuje na finalną wydajność ogólną całej konfiguracji, prezentuje się zdecydowanie poniżej oczekiwań.

Być może będzie tak, że Acer wyda jakąś aktualizację BIOS-u, po której CPU będzie pracował wydajniej i tutaj sprawa się zakończy. Być może od początku TravelMate P614 był projektowany z myślą o jak najlepszej kulturze pracy i długim czasie na baterii i to ja się czepiam. W końcu procesor pracował powyżej wartości bazowej, a jego wydajność i tak pozwalała na dość komfortową pracę. Ale nie mogę pogodzić się z tym, że finalnie jego wydajność w tym modelu okazała się niższa niż w przypadku odpowiednika sprzed dwóch lat. Nie po to płaci się za nowego laptopa na nowszych podzespołach z tej samej serii.

Naprawdę mam nadzieję, że to, o czym piszę, jest rozczarowaniem software’owym i uda się je wyeliminować. W przeciwnym razie, ciężko mi będzie z czystym sumieniem polecić tego laptopa absolutnie każdemu. Szczególnie, że jest to dość wysoka półka sprzętu.

Podsumowanie:Acer TravelMate P614 2020
segment:ultrabook biznesowy
optymalne zastosowanie:- praca administracyjno-biurowa
- praca w podróży
- praca w terenie
mobilność:- bardzo wysoka
kultura pracy:- bardzo dobra, ale nie ma się czym chwalić
modem WWAN w opcji:- tak, eSIM
opcje dokowania:- Thunderbolt 3
ważne cechy:- cieniutka, lekka obudowa z magnezu
- bardzo dobra matryca
- długi czas pracy na baterii
- dość wygodna klawiatura i touchpad
- możliwość wyposażenia w kartę eSIM
- pełen zestaw opcji zabezpieczeń