Dzisiaj nie ma absolutnie żadnych problemów z wybraniem komputera odpowiadającego naszym wymaganiom. Żadnych. Notebooki dostępne są w wielu rozmiarach i dzisiaj już nie jest tak, że chcąc kupić jakiegoś bardzo wydajnego laptopa, trzeba zdecydować się na 17-calowego lub co najmniej „piętnastkę”. Na rynku nie brakuje jeszcze mniejszych laptopów (np. 13 – i 14-calowych), mogących pochwalić się mocą obliczeniową pozwalającą na płynną rozgrywkę w grach oraz projektowanie 2D i 3D.

Niektórym zaś komputer zastąpił smartfon lub tablet, które możemy mieć zawsze pod ręką. Bo dzisiaj ludzie chcąc być mobilni i chcą uczestniczyć w tym, co dzieje się na świecie w danym momencie. I w tym kontekście, komputery stacjonarne, a bohaterem tej recenzji jest desktop Lenovo ThinkCentre M75q-1, wydają się pewnym, powoli niepasującym do obecnych trendów  przeżytkiem. Na szczęście jest to pozór, gdyż desktopy wciąż mają się dobrze, szczególnie, gdy mówimy o ich najwydajniejszych przedstawicielach – gamingówkach lub stacjach roboczych. „Stacjonarki” mimo wszystko wciąż nieźle radzą sobie w firmowych biurach.  

Lenovo ThinkCentre M75q-1

Biznesowe miniPC nie są bardzo popularnym segmentem sprzętu, chociaż na początku wróżono małym komputerkom sukces. Wiadomo – wszystko co małe i wydajne musi się dobrze sprzedawać. Jak się jednak okazało, pecety w takiej formie nie zepchnęły ze sklepowych półek desktopów w formie klasycznych Towerów albo sprzętu typu Small Form Factor. Co z drugiej strony nie oznacza, że miniPC nie odnalazły swojej niszy. Znalazły ją w niewielkich biurach, open-space’ach, recepcjach, kioskach i innych miejscach, gdzie akurat format i wielkość komputera są bardzo ważne. W tych miejscach bardzo dobrze powinien się odnaleźć bohater tej recenzji – niewielki, chociaż nieco większy od testowanego w ubiegłym roku ThinkCentre M90n-1, komputer wyposażony w procesor z rodziny AMD Ryzen serii 3000. W jaki sposób taki maluch przyda się w pracy lub w domu i co ma do zaoferowania?  O tym w samej recenzji.  

Specyfikacja techniczna

specyfikacja:Lenovo ThinkCentre M75q-1
wymiary i waga:17,9 x 18,3 x 3,5 cm
od 1,32 kg
przetestowany CPU:AMD Ryzen 5 Pro 3400GE
4 rdzenie, 8 wątków
3,3 - 4,0GHz
TDP - 35 W
cache - 4 MB
dostępne CPU:AMD Ryzen 5 Pro 3400GE
AMD Ryzen 5 Pro 3200GE
AMD Ryzen 5 Pro 2400GE
AMD Ryzen 3 Pro 2200GE
AMD Athlon Pro 300GE
AMD Athlon Pro 200GE
przetestowane GPU:AMD Radeon Vega 11
dostępne GPU:AMD Radeon Vega 11
AMD Radeon Vega 8
AMD Radeon Vega 3
dysk:256 GB, SSD M.2 PCIe NVMe
SAMSUNG MZVLB256HBHQ-000L7
obsługiwane dyski:1x M.2 PCIe NVMe (2280 lub 2242)
1x 2,5"
RAM:8 GB DDR4 2666 MHz
------------------
2 gniazda SODIMM
Maks. 32 GB
wybór portów:Przód:
1x USB 3.0 typu C
2x USB 3.0 typu A
audio in
audio out

Tył:
3x USB 2.0
1x USB 3.0
HDMI
DisplayPort
LAN
antena
opcja: dodatkowy DisplayPort, HDMI, RS-232 lub VGA
Zasilacz:65 W (88% PSU)
Sieć: LAN: Realtek RTL8168/8111 PCI-E Gigabit Ethernet Adapter
WLAN: Intel Wireless-AC 9260 WiFi
opcje gwarancji:1 rok lub 3 lata
-------------
onsite

Jakość wykonania i ergonomia obudowy

Lenovo ThinkCentre M75q-1 należy do biznesowej rodziny komputerów Lenovo, co już jasno oznajmia przedrostek „Think” w nazwie. I w związku z tym, zachowano schemat kolorystyczny znany z innych urządzeń dla firm od tego producenta. Głęboka czerń oraz czerwone detale w postaci logo firmy oraz srebrny napis „ThinkCentre” okraszający front komputera są wizytówkami M75q-1, podobnie jak innych komputerów i akcesoriów posiadających słowo „Think” w nazwie. Chcąc być szczerym stwierdzam, że mimo wszystko bardziej podobała mi się obudowa ThinkCentre M90n-1. Prezentowała się jakoś schludniej, może bardziej nowocześnie i przy niej niższy serią miniPC wygląda bardziej topornie i nieco prymitywnie. Szczególnie widać to z tyłu urządzenia.  

Lenovo ThinkCentre M75q-1
« z 4 »

Na pierwszy rzut oka komputer może kojarzyć się z napędem optycznym. Tak jak długość i szerokość odpowiadałyby takiemu urządzeniu, tak grubość już niespecjalnie – 35 mm to dość sporo jak na taki gadżet. Ale bardzo mało jak na „stacjonarkę”. Dzięki temu można ją zainstalować np. z tyłu specjalnego monitora Lenovo ThinkCentre Tiny-in-One. Wtedy nie dość, że uda się oszczędzić nieco miejsca na biurku, które mogło by zostać zabrane przez sam komputer, to jeszcze dużo prościej będzie zorganizować porządek z kablami.

Lenovo ThinkCentre M75q-1
« z 5 »

Front komputera wykonany został z tworzywa i nie jest to żadne zaskoczenie. Raczej nie spotyka się lub spotyka bardzo rzadko inny materiał na tego typu urządzeniach. Korpus obudowy zaś został wykonany z metalu – pod tym względem również większego zaskoczenia nie ma. Miłą niespodzianką natomiast jest fakt, że obudowa jest obsługiwana niemal beznarzędziowo. Jedyne co trzeba zrobić, aby dostać się do wnętrza komputera, jest odkręcenie dość sporej śrubki znajdującej się z tyłu obudowy. Da się to zrobić właściwie każdy śrubokrętem, a jak ktoś się postara – to nawet palcami lub kombinerkami. Wysunięcie wierzchu obudowy przebiega bezproblemowo i daje nam dostęp do 2,5-calowej zatoki na dysk (do instalacji dysku także nie potrzeba żadnego narzędzia) oraz układu chłodzenia. A zdejmując dolną klapkę, ujrzymy dysk M.2 (także jego montaż nie wymaga użycia żadnego śrubokręta) oraz gniazd dla pamięci operacyjnej.

Lenovo ThinkCentre M75q-1
« z 4 »

Na przodzie ThinkCentre M75q-1 umieszczono podstawowy zestaw portów. W jego skład wchodzi USB 3.0 w formie gniazda typu A oraz typu C, a także dwa gniazda audio. Jak można się domyślać, jedno jest wyjściem i można do niego podłączyć np. słuchawki lub dodatkowe głośniki, a do wejścia audio podłączyć można mikrofon. Resztę niezbędnych gniazd umieszczono z tyłu. Patrząc na format komputera można dojść do wniosku, że nie będzie ich zbyt wiele. I takie podejście jest błędne. Miejsca starczyło na dwa wyjścia obrazu (HDMI oraz DisplayPort), trzy gniazda USB 2.0 oraz jedno 3.0, gniazdo LAN oraz na złącze dla anteny WiFi. Mało tego, wciąż zostało miejsca na dodatkowe porty, z którymi można skonfigurować M75q-1. Mogą to być złącza RS-232 (COM), VGA lub dodatkowy DisplayPort, albo HDMI.

Lenovo ThinkCentre M75q-1
« z 4 »

Osprzęt

Chociaż komputerek sam w sobie jest niewielki, to przyjechał do nas w całkiem sporym pudełku. To dlatego, że wewnątrz znajdował się nie tylko sam pecet, ale też klawiatura i myszka. Zasilacz jest oczywistością. Zarówno klawiatura, jak i mysz komunikują się z komputerem poprzez przewód USB. Nie ukrywam, że kupując komputer, który miałby sprawić, że na moim biurku pojawi się więcej przestrzeni, wolałbym, aby akcesoria do niego dołączone były bezprzewodowe. Na szczęście Lenovo umożliwia zakup zestawu i z takimi dodatkami.

Klawiatura Lenovo Traditional Keyboard nie jest urządzeniem, z którego chętnie i z przyjemnością korzystałbym na co dzień. Co prawda wygląda i posiada wszystkie elementy, które klawiatura biurowa mieć powinna – nóżki pozwalające ją nieco unieść zwiększając ergonomię pisania, czytelny i uporządkowany układ klawiszy, panel numeryczny oraz spore przyciski. Jednak skok klawiszy jest głęboki i z początku zbyt oporny. Odskok za to jest w sam raz. Myślę że dla osób, których praca nie polega na tworzeniu długich tekstów, Traditional Keyboard może być dobrym wyborem. Jeżeli zaś ktoś tworzy długie, kilkustronicowe teksty, lepiej sięgnąć po inne akcesorium.

Klawiatura przewodowa Lenovo Traditional Keyboard (SK-8827)
« z 6 »

Podobnie jest z myszką. Wykonana została z delikatnie szorstkiego, matowego tworzywa. Oczywiście zdominowana jest przez kolor czarny, a czerwień charakterystyczną dla „think-urządzeń” znajdziemy wyłącznie na gumowej, niewielkiej rolce myszki. „Gryzoń” raczej wygodniejszy będzie dla osób z mniejszymi dłońmi oraz dla kobiet, co nie oznacza, że jest jakoś przesadnie mały. Po prostu myszka jest wyprofilowana w taki sposób, że posiadacze większych dłoni będą dość mocno opierać nadgarstek o blat. Klik przycisków jest nieco twardawy, ale nie na tyle, żeby stanowił przeszkodę dla wygodnej pracy. Mechanizm kółka zaś przeskakuje lekko i przyjemnie. Podsumowując: do pracy biurowej mysz jak najbardziej się nada.

Jak już nadmieniłem wcześniej, ThinkCentre M75q-1 należy do rodziny Tiny-in-One, więc można zintegrować go ze specjalnie stworzonym w tym celu, modułowym monitorem od Lenovo. W ten prosty sposób można otrzymać pełnowartościowy komputer All-in-One i zaoszczędzić jeszcze więcej miejsca na blacie.

 

 

Testy wydajności

Nie ukrywam, że to właśnie wydajność tego małego ustrojstwa interesowała mnie najbardziej. Tym bardziej, że zainstalowano w nim procesor nie od Intela, a od AMD. Ryzen 5 Pro 3400GE to jednostka dość interesująca, swoją wydajnością plasująca się pomiędzy niskonapięciowymi Ryzenami 3000U oraz bardzo wydajnymi Ryzenami 3000H.  Można powiedzieć, że testowany chip jest mobilną, okrojoną wersją desktopowego AMD Ryzen 5 Pro 3400G. Różnica wynika głównie z obniżonego taktowania mobilnego 3400GE, dzięki czemu TDP zredukowano z 65 W do 35 W. Dzięki takiemu zaprojektowaniu APU od AMD mógł zostać zainstalowany w tak niewielkich urządzeniach, jak testowany komputer. Również słówko „Pro” w nazwie procesora nie wzięło się znikąd. Oznacza ono, że jednostka wyposażona jest w technologię AMD GuardMI, będącą odpowiednikiem intelowskiego vPro. AMD GuardMI to dodatkowe funkcje zabezpieczające dostęp do komputera oraz dane. GuardMI ma tę przewagę na vPro, że chroni (poprzez szyfrowanie) w czasie rzeczywistym pamięć komputera, co w przypadku urządzeń dla biznesu ma spory sens.

Sama jednostka może pochwalić się taktowaniem od 3,3 GHz do 4 GHz w trybie Turbo. Jeżeli ktoś przygląda się specyfikacją procesorów AMD oraz Intela, to z pewnością już zauważył, że różnica pomiędzy bazowym a maksymalnym taktowaniem wcale nie jest wielka. Intel jest tutaj bardziej powściągliwy, co swoją drogą przekłada się na energooszczędność CPU, i w jednostkach od „niebieskich” czasem można zaobserwować rozpiętość na poziomie nawet 2 GHz.

Test godzinnego obciążenia procesora pokazał, że testowany Ryzen Pro przez cały czas stabilnie pracował powyżej wartości nominalnej. Po godzinie był w stanie dobić do prawie 3,6 GHz, jednocześnie zapewniając sobie sporą rezerwę jeżeli chodzi o temperaturę układu.

Intel Core i5 8365Utemperatura:taktowanie:
czas pracy – 15 min.73° C2294 MHz
czas pracy – 30 min.73° C2294 MHz
czas pracy – 60 min75° C2195 MHz

Pod kątem wydajności testowany APU znajduje się mniej więcej tam, gdzie niskonapięciowe Core i5 oraz Core i7 10. generacji. Szczerze mówiąc – liczyłem, że wydajność Ryzena 5 Pro 3400GE będzie wyższa, ale niestety tak się nie stało. Zarówno wyniki wygenerowane przez PCMarka 10, jak i testy Cinebench R15 i R20 wyglądają podobnie do tych z testowanych ostatnio procesorów z ThinkBooków 14 oraz 15. Do wszelkich zadań biurowo-administracyjnych taka wydajność wystarczy z dość sporą nawiązką.

Recenzowany egzemplarz wyposażony został w jedną kość RAM o pojemności 8 GB. Jednak uwaga: pamięci dostępnej jest tylko 6 GB, gdyż reszta (2 GB) zarezerwowana jest dla zintegrowanego Radeona Vega 11. Dlatego już na starcie warto o tym pamiętać i wyposażyć tego miniPC w większy zapas pamięci operacyjnej. Dzięki dwóm dostępnym slotom SODIMM komputer jest w stanie obsłużyć maksymalnie 32 GB.

 

Chart by Visualizer
 

 

Chart by Visualizer
 

 

Chart by Visualizer
 

 

Chart by Visualizer
 

 

Chart by Visualizer
 

No właśnie – karta graficzna. Zintegrowany z procesorem AMD Radeon Vega 11 radzi sobie w benchmarkach graficznych lepiej od zintegrowanych z niskonapięciowymi CPU grafikami Intel UHD 620. Nie jest to oczywiście poziom chociażby GeForce’a MX150, ale Vega 11 może okazać się sensownym „złotym środkiem” jeżeli ktoś potrzebuje nieco większej mocy obliczeniowej GPU, a jednocześnie nie chce dopłacać do konfiguracji z niezależną grafiką. Testy pokazały, że Vega 11 jest niemal dwukrotnie wydajniejszą grafiką od Intel UHD 620.

 

Chart by Visualizer
 

W Lenovo ThinkCentre M75q-1 da się zainstalować dwa dyski. Pod spodem płyty głównej znajduje się gniazdo M.2 obsługujące nośniki PCIe, a w obudowie znalazł się także beznarzędziowo obsługiwany „koszyczek” dla dysku 2,5-calowego.

Egzemplarz testowy wyposażono w 256-gigabajtowy układ SSD w formacie karty M.2 wspierającej interfejs PCIe x4 NVMe od Samsunga. Wskutek tego dysk pozytywnie zaskoczył prędkością operowania danymi. Zarówno w kwestii zapisu, jak i odczytu sekwencyjnego można liczyć na grubo ponad 2000 MB/s. Takie rezultaty nie mają prawa rozczarować.

 

Kultura pracy

Warto przyjrzeć się i temu elementowi, gdyż miniPC zazwyczaj znajdują się w niewielkiej odległości od użytkownika. I tak jak raczej nie odczujemy tego, czy się mocno nagrzewają, czy też nie (chyba że położy na komputerze batonik, a zdejmie po jakimś czasie czekoladową maź z orzechami), to głośność maszyny w trakcie pracy może być wartościową informacją.

Na całe szczęście M75q-1 należy do cichych komputerków. W trakcie zwyczajnej pracy biurowej jest praktycznie niesłyszalny. Nawet będąc mocno na tym skupionym, ciężko zwrócić uwagę na pracę wiatraczka chłodzącego procesor. A w momencie, kiedy zarówno chip, jak i układ chłodzenia wejdą na najwyższe obroty, delikatny szmer i tak będzie nikł w szumie generowanym przez biurowe życie.

 

Chart by Visualizer
 

A dla tych, którzy od czasu do czasu mogą się zapomnieć i położyć czekoladkę na obudowę komputera – dobra wiadomość. Obudowa co prawda potrafi się delikatnie nagrzać, ale głównie czuć to pod spodem. Tak więc odłożenie na M75q-1 czekoladowego przysmaku nie zamieni go od razu w półpłynną słodycz. Ale z drugiej strony – nie zostawiałbym go tam zbyt długo.

 

Podsumowanie

MiniPC to nie jest komputer dla każdego. Wielkim odkryciem takie stwierdzenie nie jest. Jednak flota takich komputerków w firmie to nie tylko oszczędność miejsca, ale też energii – przecież to maleństwo konsumuje ok. dwukrotnie mniej prądu niż klasyczne desktopy z pełnonapięciowymi CPU.

Rodzina urządzeń Tiny-in-One od Lenovo jest bardzo dobrym pomysłem, które jednak mimo wszystko dużo lepiej sprawdzi się w firmie, niż w domu. Co nie oznacza, że nie sprawdzi się w ogóle. Mini-komputery są bardzo sensowną bazą dla domowego centrum rozrywki, szczególnie jeżeli nie posiada się TV ze Smart TV.

Lenovo ThinkCentre M75q-1 wypadł w teście bardzo dobrze. Co prawda nie uraczył nas żadnymi niespodziankami, żadnym „wow!”, ale zaprezentował się jako całkiem solidna i dość uniwersalna maszyna. Ryzen 5 Pro 3400GE wypadł naprawdę obiecująco i jest ciekawą alternatywą dla CPU od Intela. Podoba mi się także, że ten miniPC może zostać wyposażony w dwa dyski, a możliwość zainstalowania go w kieszeni monitora Tiny-in-One daje naprawdę fajne możliwości zorganizowania swojego stanowiska pracy.

Komputer dobrze się prezentuje także pod kątem dostępnych konfiguracji. Jest ich naprawdę sporo (wszystkie posiadają jednostki AMD), więc każdy powinien znaleźć coś dla siebie. Nie można narzekać także na wybór portów. Baza jest dość spora więc – ponownie – ułatwi to stworzenie ergonomicznego miejsca przy biurku. Ale do tego przyda się jeszcze opcjonalna, bezprzewodowa klawiatura oraz mysz.

Podsumowanie:Lenovo ThinkCentre M75q-1
segment:biznesowy miniPC
optymalne zastosowanie:- zadania biurowo-administracyjne
- baza dla POS-ów
- praca z pakietem Office
- komputer w sali konferencyjnej
możliwości rozbudowy:- niewielkie
kultura pracy:- świetna
ważne cechy:- stylistyka nawiązująca do rodziny "Think"
- bardzo mała, ale całkiem solidna obudowa
- spory zestaw portów
- współpraca z urządzeniem Tiny-in-One
- niewielkie możliwości rozbudowy
- możliwość instalacji dwóch dysków